SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Poeta Marcin Zegadło z mikrofonem

Wiersze zwarto-wybuchowe

26 maja 2022
Ilustrowany portret Rafała Kwaska
Udostępnij

20 maja – a był to jeden z piękniejszych piątków tego roku - w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” odbyło się spotkanie autorskie z Marcinem Zegadło, częstochowskim poetą, publicystą i recenzentem literackim. Asumpt do wydarzenia, które brawurowo poprowadził Tomasz Florczyk, dała wydana właśnie przez Marcina nowa książka poetycka „Martwe i Ozdobne”. Chciałbym tutaj spróbować opisać wrażenia z jej lektury, ale zdać także krótką relację z samego spotkania, bo przybrało ono nieszablonową i intrygującą formę.


middle-zegadło4.jpg

Publiczność dopisała. Kiedy, lekko spóźniony, dotarłem do Ośrodka „Gaude Mater”, w sali widowiskowej zajęte były wszystkie miejsca siedzące i musiałem przycupnąć na brzegu opuszczonej sceny. Jak to ostatnio bywa, główni bohaterowie spotkania zasiedli w przytulnym kąciku z fotelami ustawionymi na poziomie widza. Takie rozwiązanie daje wydarzeniu bardziej bezpośredni i familiarny wymiar, a widzowie mogą „namacalnie” obcować z literackimi gośćmi.


Pierwsze, co dało się zauważyć, to energia, jaka krążyła pomiędzy prowadzącym a poetą – co nie zawsze się udaje na tego typu spotkaniach. Marcin udzielał odpowiedzi na wymagające pytania Tomka z właściwym sobie luzem, a Tomasz doskonale przygotował się do spotkania i jako rasowy filolog rozłożył (również wizualnie, bo przygotował specjalną prezentację wyświetlaną z rzutnika) na czynniki pierwsze nowy tom Zegadły. Myślę, że to zgranie przepytywanego z przepytującym zdarzyło się dzięki kilku czynnikom. Po pierwsze: poeta wydał wyjątkowo dobry tom, będący wdzięcznym źródłem analizy i interpretacji dla kompetentnego czytelnika, jakim - tu bez zaskoczenia - okazał się Tomasz. Po drugie: Florczyk wykonał świetną robotę, dodając do spotkania niespodziewany element multimedialny. Chłopaki wbili na wyższy poziom autorskich spotkań poetyckich. Po trzecie i ostatnie: spotkało się dwóch wrażliwych obserwatorów naszej codzienności, każdy z autorskim spojrzeniem na język poetycki.


middle-zegadło3.jpgRozmowa od początku skupiła się na przebijającej się z kartek książki fascynacji starzeniem się, zdobieniem odchodzenia. Zegadło często odnosi się do śmierci i organicznego przemijania, o co Tomasz nie raz pytał. Obaj ustalili, że rzeczy, o których pisze Marcin, są liryczną emanacją melancholii i braku. Dla autora pamięć jest jedną z tych sił, które mogą przedłużyć trwanie kruchego ludzkiego życia i jego dokonań. Przedłużyć bycie dla bliskich, ale i dla świata, który przygląda się naszemu przemijaniu z niewzruszoną obojętnością, co bywa przerażające. Przerażające jest jednak też to, że sama pamięć nie jest niezniszczalna. Choć jest trwalsza od pojedynczego życia, to - choćby z nieodległej historii - wiemy, że wojna i okrucieństwo potrafią zabrać ze sobą całe rodziny, społeczności, narody. Po takim wymazywaniu nie będzie miał kto nieść dalej historii ludzkich żyć. I to może budzić prawdziwą trwogę. W tle tych dywagacji wyraźnie rozbrzmiewało echo Holokaustu, którym Zegadło często się zajmuje.


W dalszej analizie Tomasz zestawił z wierszami Marcina elementy utworu muzycznego. Zwrócił uwagę, że środki, które częstochowski poeta stosuje w kolejnych tekstach: nagromadzenie głosek zwarto-wybuchowych, echolalii i innych - nadają wierszom wyrazisty rytm i swoistą melodykę. Okazało się przy tym, że Zegadło używa tych środków tyle sprawnie, co intuicyjnie, a to dowodzi jego literackiego słuchu i kunsztu.


middle-zegadło-2.jpg

Kto był na spotkaniu promującym „Martwe i Ozdobne”, z pewnością będzie czytał ten tom bardziej świadomie i uważnie. Marcinowi i Tomkowi udało się - dzięki wysokim, literackim kompetencjom i przyjaznej atmosferze – przeprowadzić jedną z bardziej zapadających w pamięć rozmów o literaturze, jakiej byłem świadkiem.


W tym miejscu muszę się przyznać, że podchodzę z pewną nieśmiałością i tremą do recenzowania tomu „Martwe i Ozdobne”, ponieważ Marcin - jako bardziej doświadczony poeta - często dawał mi cenne wskazówki na temat szlifowania warsztatu lirycznego. Chcę jednak głośno i dobitnie powiedzieć, że forma wierszy jest tu wyjątkowo przejmująca. Czytałem utwór za utworem i mimowolnie jeżyły mi się włosy na całym ciele, kiedy z kolejnych strof przebijał lęk przed złem, który jest chaotyczną emanacją części ludzkiej natury. Czymś fizycznym, wpisanym w nasze DNA - jak miłość, śmierć, tęsknota. Jak powiedział na spotkaniu autor, pisanie wierszy to dla niego daremna próba poszukiwania spokoju, rozładowania napięcia, które jest w każdym z nas, jeśli tylko pozwolimy sobie na uświadomienie przemijania naszego i naszych bliskich. Oko podmiotu lirycznego czule przygląda się otaczającej go codzienności, której kontemplacja wydaje się jedynym, choćby tylko chwilowym remedium na strach przed mroczną stroną egzystencji. Dużo tu natury i opisu relacji międzyludzkich, podszytych jednak nieuchronnym odchodzeniem. To piękne i smutne wiersze.


Serdecznie polecam książkę „Martwe i Ozdobne” Marcina Zegadły. Może tak jak mnie pozwoli Wam ona zatrzymać się na dłużej w urokach chwili obecnej. Bo „tu i teraz” to jedyne miejsce, gdzie można się schronić przed tragicznym i ozdobnym finałem każdego z nas.


fot. Łukasz Kolewiński

Cykle CGK - Autorzy