SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Na zdjęciach raperzy z Wszystko Jasne, Meek Oh Why? oraz okładka epki Chwiejskiego
6/2021

Pobierz PDF

Co słychać?

Dzisiejszy częstochowski hip-hop ma bardzo różne oblicza i brzmienia. Rap wyewoluował równolegle w wielu kierunkach i czasem trudno za nim nadążyć. Dlatego mam dla Was kilka polecajek. Podpowiadam, czego słuchać, gdy znamy już na pamięć wszystkie płyty lokalnych klasyków, raperów, którzy już dawno wywalczyli sobie pozycję w pierwszym szeregu. Wspominam o tych, którzy moim zdaniem albo nie zostali jeszcze wystarczająco docenieni, albo dopiero zaczynają. Pamiętajcie jednak, że to subiektywny i ograniczony wybór. Hip-hopowego dobra jest w naszym mieście zdecydowanie więcej.


MEEK, OH WHY? - dla podróżników między gatunkami


Częstochowianin w Krakowie, czyli Meek, Oh Why?, funkcjonuje sobie gdzieś na pograniczach rapu i chyba jest mu tam bardzo wygodnie. Lubi zaskakiwać i płynnie przemieszczać się między gatunkami, a ponieważ ma wyjątkową wrażliwość muzyczną, robi to z olbrzymim wyczuciem. Unika prostych dźwiękowych schematów i szablonów. Ciągle gna do przodu, poszukuje i czasem zapędza się w zadziwiające rejony. Można odnieść wrażenie, że Meek, Oh Why? zabiera rap na wycieczkę po różnych placach zabaw na osiedlu. Sprawdza, czy będzie się on lepiej bawił z dzieciakami z sektora „elektroniczna alternatywa”, „jazz” czy może „pop”. Z pewnością nie jest to propozycja dla rapowych purystów, ale ci, którzy patrzą na rap jako na ciągły proces, powinni być usatysfakcjonowani jego albumami: „Miło było poznać”, „Płyta Rodzaju”, „Zachód”. Powinni też wyczekiwać nowych podróży w nieznane za sprawą tego artysty.


WSZYSTKO JASNE - dla poszukiwaczy zapomnianych skarbów


Skład, który tworzą Cwany, Żuku i DJ K1, obecny jest na naszej scenie już dziesięć lat, ale nigdy nie udało mu się ostatecznie wybić do pierwszego szeregu. Nie potrafię tego zrozumieć, bo Wszystko Jasne to kawał solidnego rapu. Cwany i Żuku fantastycznie wpisują się w tradycję miejskich storytellerów. Są bardzo uważnymi obserwatorami i potrafią sprawnie ograć rymami zarówno szczegóły, jak i olbrzymie społeczne turbulencje. Ich opowieści są osobiste, autorskie, a przez to świeże i szczere – to zawsze warto docenić. U mnie dodatkowo mają +100 do szacunku za niezapomniany, niecodzienny koncert przed laty, w czytelni częstochowskiej biblioteki. W zeszłym roku skład wydał epkę „Pogłosy”, a rok wcześniej album „Ostatni Dzień Lata” i przynajmniej te dwie pozycje powinny być lekturą obowiązkową dla koneserów lokalnego hip-hopu.


CHWIEJSKY - dla tych, którzy chcą być fanami, zanim to stanie się modne


Są tacy MC, którzy brzmią, jakby składali rymy bez najmniejszych trudności, mimochodem, przy okazji. Potrafią z autentyczną lekkością hipnotyzować słuchaczy. Dokładnie takim typem jest Chwiejsky. W zeszłym roku wydał epkę „Przedstawiciel Odrodzenia” i mimo że to krótki materiał, to na długo wylądował w moim odtwarzaczu na zapętleniu. Nie mogłem się przestać bujać i miałem olbrzymią frajdę, rozbierając na czynniki pierwsze wszystkie te słowne układanki i dowcipy. To jest ładunek wybuchowy, który, przy odrobinie szczęścia, niedługo wysadzi w powietrze kawałek lokalnej sceny. Chwiejsky na co dzień współtworzy HNR (Hieny Na Rap), których zeszłoroczny materiał „Cycuś Glancuś” też zdecydowanie zasługuje na uwagę.


RAFAŁ KAZIK - dla tropicieli singli


Rafał Kazik wpadł do mojej przegródki „obserwuj” już w 2012 r. po tym, jak pojawił się jego album „Młody Kot”. Zapamiętałem wpadające w ucho flow i uroczą pewność siebie. Niestety później, pochodzący z Częstochowy MC nie rozpieszczał słuchaczy. Nagrywał pojedyncze utwory i single, w poszukiwaniu których wytrwale trzeba było przekopywać internet. Było to zajęcie jedynie dla najwytrwalszych tropicieli. I pewnie ostatecznie zapomniałbym o nim, przysypany tonami innej muzyki, gdyby nie zeszłoroczne rapowe ożywienie Rafała Kazika. Wypuścił on kilka singli, później epkę „Dmdzg. Exe” i okazało się, że przez te wszystkie lata nie tylko nie wypadł z formy, ale dojrzał, wyostrzył mu się humor i warsztat. Mam tylko nadzieję, że to wzmożenie aktywności jest zapowiedzią kolejnego długogrającego albumu. Trzymam kciuki.


ŻUREK - dla miłośników ulicznej zadziorności


Współczesny polski rap odlatuje czasami w tak zaskakujące i nieoczywiste rejony, że można zapomnieć, iż narodził się on na blokowiskach i był popularnym językiem ulicznego gniewu. Dobrze zatem, że są jeszcze MC, którzy pamiętają o tych korzeniach i lubią przy tym być dosadni, bezpośredni i wulgarni. W ten model idealnie wpisuje się Żurek. Kiedyś znany przede wszystkim z hip-hopowego kolektywu
Towar, dziś coraz bardziej z solowych nagrań. To typowe uliczne rapowanie, opisujące brutalną codzienność i świat prostych, czarno-białych zasad. Tak jest na zeszłorocznej płycie Żurka („Żurawina”) i zapewne tak będzie na zapowiedzianym na ten rok albumie projektu Koniec Alfabetu, który Żurek współtworzy z sieradzkim raperem Zegarem.


STÓWA - dla hip-hopowych centrystów


Stówa trzyma się bezpiecznego centrum rapu, nie chodzi po hardcorowych ulicach, nie bawi się w syntezatorowe eksperymenty. Trzyma się klasycznych ram gatunku i brzmi to wyjątkowo szczerze. Nie ma w tym nic zachowawczego. Taka prostota jest odświeżająca w czasach, gdy raperzy okupujący czołówkę list sprzedaży płyt prześcigają się w zakładaniu wymyślnych masek i gęb. Tymczasem Stówa po prostu łazi po mieście (czy raczej po nim jeździ), wkurza się na współczesność, imprezuje, wpada w relacje damsko-męskie i po prostu o tym rapuje. Klasyk. I choć może na jego krążku „Petrochinina” zdarzają się potknięcia debiutanta, to wyjątkowo łatwo można je wybaczyć.


RADIO34 - dla tych, którzy chcą trzymać rękę na pulsie


Na koniec, zamiast o kolejnym MC, chciałbym wspomnieć o spotify’owej playliście, poświęconej częstochowskiemu rapowi. Co miesiąc ekipa Blask przygotowuje dla Was nowe zestawienie, nową składankę. To dobre miejsce, żeby trzymać rękę na pulsie i śledzić hip-hopowe ruchy na naszej scenie. Ale oczywiście każdy sposób, żeby słuchać lokalnego rapu jest dobry. Osobiście mam jednak nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się nam wrócić do słuchania hip-hopu na żywo i spotkamy się na koncertach.


af


full-stopka_hiphop2.jpg