SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

CGK 3/2020

Pobierz PDF

Szkice o człowieku

Już 12 marca, w Miejskiej Galerii Sztuki zobaczymy wystawę „Między skrajnościami” Grzegorza Bednarskiego - jednego z ciekawszych twórców sztuki współczesnej, zaliczanego do przedstawicieli tak zwanej figuracji krakowskiej.


Kurator wystawy, Barbara Major ekspozycję zaprojektowała, koncentrując się na pokazaniu cykli tematycznych, realizowanych przez artystę zarówno w olejach, pastelach, jak i w formie rysunków. Prace krakowskiego malarza zajmą aż trzy sale galerii – Poplenerową, Antresolę i Gobelinową, jest ich bowiem ponad 130. Na wystawie znajdą się wybrane „Martwe natury”, fragmenty serii „Piekło”, cykle „Personifikacje”, „Ni mas ni menos”, „Poruszenie z postacią ekstatyczną”, „Czaszki”, „Prace Heraklesa”. Osią, na której kuratorka zbudowała narrację, jest pewien rodzaj doświadczenia mistycznego, nadrealnego, duchowego - przeżycia, które ciężko jest ubrać w słowa. Jednocześnie technika i forma prac sprawiają, że pozornie odległe i nieprzekładalne na żaden język doświadczenie, staje się zrozumiałe na polu plastycznym.


Grzegorz Bednarski od lat związany jest z krakowską Akademią Sztuk Pięknych im. Jana Matejki. Tam, w pracowni Jana Szancenbacha, zrobił dyplom, następnie objął pracownię rysunku na Wydziale Malarstwa, by wreszcie pokierować własną pracownią malarstwa. Tuż po dyplomie włączył się w działanie ruchu kultury niezależnej. W latach 80. XX wieku jego malarstwo było zdominowane przez dynamiczne, wielkoformatowe kompozycje. Nie stronił od narracji, choć od samego początku była to tematyka
metafizyczna, czy nieco szerzej – egzystencjalna. Kompozycje były mocno rozbudowane, oparte o wręcz barokową mnogość szczegółów. Pamiętajmy, że w tamtym czasie rzeczywistość polska naznaczona była przez stan wojenny, co odnalazło swój rys w technice i tematyce prac Bednarskiego. Nietrudno tu także znaleźć fascynację pracami Francisa Bacona, a z polskiego podwórka – twórczością członków grupy Wprost, z którą Bednarski spotkał się w ASP (np. z Jackiem Waltosiem).


Kolejne lata twórczości artysty nacechowane są większą powściągliwością, coraz częściej wybiera on martwe natury z przewodnim motywem vanitas. Dużą rolę zaczyna odgrywać również światło i kolor. Jednak pod koniec lat 90. XX wieku Bednarski wraca do prac religijno-etycznych w swoim wyrazie i maluje cykle: „Popielec”, „Hedonista maluje” „Ukrzyżowanie”, „Personifikacje”. To rodzaj osobistego wyznania wiary. Grzegorz Bednarski jest także ceniony jako rysownik. Pracuje ołówkiem, piórkiem, pastelami, węglem. Tematami są nie tylko te same motywy, które pojawiają się w pracach malarskich, ale także portrety (w tym autoportrety), akty oraz kompozycje metaforyczne. Rysunki również układają się w cykle inspirowane np. „Guliwerem”, Ewangelią św. Łukasza” czy „Boską Komedią”.


Bednarski pracuje powoli i wystawia rzadziej niż koledzy, ale dzięki temu jego droga artystyczna jest bardzo spójna. Szczególnie w warstwie tematycznej, gdzie dominuje perspektywa eschatologiczna, ale zawsze z człowiekiem w jej centrum. „To, co ludzkie, nie jest mi obce” – zdaje się mówić artysta. Los współczesnego człowieka, targanego niepewnością, lękiem, niedoskonałego, to główna lina opowieści Bednarskiego. Wytchnieniem wydają się być raczej nieliczne pejzaże i martwe natury, choć i one nie są pozbawione wanitatywnej symboliki - takiej, jaką niesie np. czaszka czy jajko.


Krakowski artysta konsekwentnie wypowiada się poprzez malarstwo figuratywne, choć o silnie zaznaczonym ekspresyjnym zabarwieniu. Z nauczycielem akademickim – Szancenbachem – nie łączy go zbyt wiele, jeśli chodzi o warstwę tematyczną czy formalną, bliżej mu raczej do El Greca, wspomnianego już Francisa Bacona czy Luciana Freuda.


12 marca, o godz. 18.00 Miejska Galeria Sztuki zaprasza na wernisaż wystawy, która potrwa aż do 3 maja. Jednak z pewnością nie warto czekać na ostatni moment, aby zapoznać się z tak szczególnym, indywidualnym artystycznym głosem.


Sylwia Góra