SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Podróżnik Grzegorz Ozimiński podczas górskiej wędrówki po USA obok znaku turystycznego
11/2018

Pobierz PDF

NA AMERYKAŃSKIM SZLAKU

Grzegorz Ozimiński podróżuje pieszo długodystansowymi szlakami. W Stanach Zjednoczonych takich piechurów nazywa są hikerami, a ponieważ Grzegorz upodobał sobie trasy w Ameryce Północnej, to i do niego przylgnęło to miano.

Częstochowianin z urodzenia, absolwent II LO im. Traugutta, pasją podróżowania zaraził się od rodziców, którzy zabierali go na Jurę Krakowsko-Częstochowską oraz w Beskid Śląski. W szkole podstawowej trafił do Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego, gdzie rozwijał swoje zainteresowania. Pod koniec studiów historycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim podróżowanie stało się już prawdziwą fascynacją.

Grzegorz zainteresował się pieszymi szlakami długodystansowymi i zaczął szukać o nich informacji. Pierwszym wyzwaniem został Pacific Crest Trail. W pewnym stopniu inspiracją do podjęcia tej próby sił była książka „Wild” i jej filmowa ekranizacja „Dzika Droga”. Na legendarny szlak, prowadzący z Meksyku do Kanady zachodnim wybrzeżem Ameryki Północnej, częstochowski podróżnik wybrał się wraz z kolegą Maciejem Stromczyńskim. Razem przeszli ok. 4300 km w 163 dni. By tego dokonać, musieli wziąć urlopy bezpłatne. Po powrocie z wyprawy objeżdżali wspólnie Polskę, opowiadając o swoich przygodach na spotkaniach podróżniczych, po czym dopadła ich proza codziennych obowiązków.

Z czasem jednak porzucili życie zawodowe na rzecz podróżowania i wyruszyli znów do Ameryki. Tym razem na Szlak Apallachów, który, jak się okazało, nie spełnił ich oczekiwań. Wędrówka lasem nie dawała im tyle satysfakcji, tęsknili za górami, otwartymi przestrzeniami i ciągnącymi się aż po horyzont widokami. Dodatkowo szlak okazał się pozbawiony pierwiastka dzikości, bo prowadził przez tereny zamieszkane. Był świetnym miejscem dla tych, którzy szukają towarzystwa, oni jednak pragnęli czegoś innego. Dlatego też będąc tam, już planowali kolejną eskapadę. W Polsce żyli z oszczędności i prezentacji. Gromadzili pieniądze na kolejną podróż i zbierali sprzęt. Trzecim wyzwaniem był Condinental Divide Trail – szlak prowadzący wzdłuż wododziału oceanów opływających Amerykę Północną. Wyruszyli na niego razem, ukończył go jednak tylko Grzegorz. Wędrówka rozpoczęła się w Nowym Meksyku na pustyni, gdzie codziennością są problemy z dostępem do wody, dokuczają bardzo wysokie temperatury, a krajobraz urozmaicają jedynie kaktusy i węże.

Z czasem na szlaku pojawiają się Góry Skaliste, wyglądające jak połączenie Tatr i Beskidów. Dla Grzegorza mobilizujący był fakt, że dużo szedł granią, skąd rozpościerały się niesamowite widoki, pełne spokoju i dzikości. Ten szlak nie cieszy się dużą popularnością. Jest na mapie, ale nie jest oznaczony w terenie. Czasem prowadzi drogami gruntowymi lub asfaltem. Jest po prostu jeszcze nieukończony, choć około 80% jest przystosowane dla hikerów. Jego przejście zwieńczyło potrójną koronę szlaków dystansowych w Stanach (Triple crown), na którą składają się: Pacific Crest Trail, Szlak Apallachów i Condinental Divide Trail właśnie.

Po tym sukcesie Grzegorz wraca do rzeczywistości i szykuje się do kolejnych spotkań, w ramach których będzie mógł zarażać swoją pasją do podróżowania. Przemierzanie szlaków długodystansowych w USA jest popularne, a on stara się promować je również w Polsce, gdzie grupa fanów tego typu rozrywki sukcesywnie się powiększa.

W Stanach Zjedoczonych na wielu szlakach można spotkać tzw. aniołów, czyli osoby bezinteresownie pomagające hikerom. Grzegorza podczas ostatniej wyprawy spotkało coś więcej niż tylko wsparcie aniołów. Gdy szedłem Condinental Divide Trail, nabawiłem się kontuzji uda i byłem zmuszony do kilkudniowego odpoczynku w bardzo drogim miasteczku, Pagosa Springs, znanym lokalnym kurorcie. Siedząc pod marketem, wdałem się w krótką rozmowę z przechodniem, który polecił mi udać się do jednego z moteli, który prowadzą Polacy. Na miejscu zapytałem, czy byłaby możliwość skorzystania z noclegu w zamian za pracę, co w Stanach Zjednoczonych jest praktykowane w podobnych sytuacjach. Spędziłem dzięki ich życzliwości 5 dni, bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów czy pracy w zamian – wspomina podróżnik.

Opowieści z wszystkich wypraw można znaleźć na blogu www.terraprojekt.com.pl, prowadzonym wspólnie przez Grzegorza i Macieja. Hikerzy dają tam również wskazówki, jak przygotować się do pierwszej długodystansowej wyprawy z plecakiem.

Daniel Zalejski