SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Aktorzy podczas tańca
1/2019

Pobierz PDF

ZA KULISAMI SPEKTAKLU „CZYŻ NIE DOBIJA SIĘ KONI?”

Nowy rok w Teatrze im. A. Mickiewicza to zupełnie nowe otwarcie. Po pół roku od objęcia przez Magdalenę Piekorz funkcji dyrektora artystycznego naszego teatru, 12 stycznia zobaczymy pierwszą zaproponowaną przez nią premierę „Czyż nie dobija się koni?” na podstawie powieści Horace’a McCoya.

Książka McCoya rozsławiona została przez ekranizację Sydneya Pollacka pod tym samym tytułem. Gig Young otrzymał Oscara za rolę drugoplanową w tym obrazie, zaś Pollack nominowany był za reżyserię, a Jane Fonda za rolę Glorii. Akcja filmu i powieści rozgrywa się w latach trzydziestych XX w., w czasie kryzysu ekonomicznego w Stanach Zjednoczonych. Wtedy niezwykle popularne były słynne maratony taneczne, przypominające igrzyska w starożytnym Rzymie. Z jednej strony była to zabawa, chwila zapomnienia oraz szansa na niemałe zyski, z drugiej zaś łączyło się to wszystko z potwornym zmęczeniem, upadkiem moralnym i groźbą śmierci z wyczerpania. Maratony trwały często kilka tygodni i faktycznie zdarzało się, że kończyły się prawdziwą tragedią.

Magdalena Piekorz postanowiła zmierzyć się z tym tytułem na deskach teatralnych, ponieważ, jak sama przyznaje, myślała o tej historii już od kilku lat. Tak się jednak zdarzało, że w żadnym z teatrów, w których realizowała swoje spektakle, nie widziała głównych postaci. Dostrzegła je dopiero w Częstochowie. Po raz pierwszy, kiedy obejrzała przedstawienie „Czechow: żarty z życia”, po raz kolejny po spotkaniu z pełnym zespołem częstochowskiego teatru. Wtedy zrozumiała, że ma wśród aktorów niemal wszystkich bohaterów. Później jeszcze, kiedy zobaczyłam na korytarzu biegnącą dzikim pędem Hanię Zbyryt, pomyślałam: przecież to jest Gloria. Dowiedziałam się też, że Adam Machalica gra na harmonijce ustnej. A ja wyobraziłam sobie jego bohatera jako mężczyznę, który przyjeżdża z dalekiej farmy, z głębi Ameryki. Tak oto Adam wyświetlił mi się jako Robert – mówi Magdalena Piekorz, reżyserująca przedstawienie.

Hanna Zbyryt o roli Glorii mówi, że jest to jedno z najtrudniejszych wyzwań, z jakimi przyszło jej się mierzyć na deskach teatru. Kiedy otrzymałam tę propozycję, zgodziłam się od razu, bo możliwość pracy z Magdaleną Piekorz to wielki przywilej. Byłam jednak trochę przestraszona, bo miałam w pamięci książkę i przede wszystkim film, z wybitną rolą Jane Fondy, wcielającą się właśnie w Glorię. Staram się jednak o książce i filmie zapomnieć i stworzyć postać równie prawdziwą – komentuje Hania. Gloria to postać bardzo skomplikowana. Młoda aktorka, która przyjeżdża do Hollywood, aby zrobić karierę. Kiedy jednak w tym legendarnym miejscu nie spotyka jej nic dobrego, postanawia wystartować w maratonie tańca.

W spektaklu Glorię wspiera Robert, czyli Adam Machalica. Robert jest zamkniętym w sobie melancholikiem. Jest łącznikiem między widzem a Glorią. Wyzwaniem dla aktora, jak sam przyznał, jest taniec, którego w przedstawieniu jest bardzo dużo. Taniec ma tu nie tylko być tańcem, ale ma też odwzorowywać cechy postaci – mówi aktor. – Do tej pory nie było mi dane zmierzyć się z tak wielkim przedsięwzięciem teatralnym, wymaga ono zmiany myślenia i dużej dyscypliny wewnętrznej oraz zaufania do reżysera. Dlatego z niecierpliwością czekam na efekt.

W spektaklu bierze udział cały zespół aktorski, zdaniem Magdaleny Piekorz pozwoliło to na zintegrowanie wszystkich i zaangażowanie w pracę: Podczas prób panuje bardzo twórcza atmosfera, chociaż jest to bardzo trudny spektakl pod względem realizacyjnym. Nikt się tutaj nie oszczędza. Oprócz prób aktorskich, odbywają się również próby choreograficzne, obejmujące normalne rozgrzewki sportowo-taneczne, a dopiero później zaczyna się właściwa próba ruchu scenicznego. Spektakl jest właściwie jednym długim ujęciem filmowym. Zmiany scenografii dokonują sami aktorzy, którzy są na scenie od początku do końca przedstawienia. To duże wyzwanie, ponieważ każda z postaci nieustannie przechodzi pewien rodzaj przemiany lub realizuje jakiś obrany przez siebie cel.

W spektaklu oprócz zespołu aktorskiego częstochowskiego teatru, bierze udział również zespół jazzowy Five O’Clock Orchestra. Magdalena Piekorz chwali muzyków za zaangażowanie, twierdząc wręcz, że oprócz tego, że grają, są prawdziwymi artystami – aktorami. W przedstawieniu pojawiają się również statyści- tancerze, wszak nie da się zrobić przedstawienia o maratonie tańca bez nich.

Zupełnie nową adaptację tekstu przygotował dramaturg i reżyser - Krzysztof Knurek, który jest również asystentem Magdaleny Piekorz przy spektaklu. Jest nie tylko wsparciem, jako adaptator, reżyserki, ale włącza się aktywnie także w proces realizacji spektaklu. Scenografia przygotowana przez Martynę Kander będzie na pewno zaskoczeniem, bo dzięki niej przeniesiemy się w zupełnie inny świat. Z kolei swoisty teatr światła tworzy Paweł Murlik.

Reżyserka spektaklu mówi również, że wraz z zespołem dba o to, aby przygotowywane przedstawienie nie było tylko spektaklem tanecznym. Równie ważna jest próba uchwycenia bohaterów w sytuacji granicznej. Ten maraton wymaga przecież od tancerzy przebywania na scenie po 24 godziny na dobę, non stop. Dochodzi więc do sytuacji dramatycznych – mówi Magdalena Piekorz. – Mam nadzieję, że uda mi się za pomocą tego spektaklu opowiedzieć o kondycji ludzkiej i testowaniu naszych możliwości w dramatycznych chwilach. Ten maraton to metafora, którą możemy odnieść do wielu sytuacji życiowych, znaczących chwil, gdy przypadkowi ludzie spotykają się i to uruchamia lawinę nowych wydarzeń.

Piekorz przyznaje, że jest to dla niej ważne przedstawienie. Przede wszystkim dlatego, że odsłania przed częstochowską publicznością swoje umiejętności po raz pierwszy, ale również dlatego, że tym spektaklem powraca do zawodu po czterech latach nieobecności. Warto więc go zobaczyć! Premiera już 12 stycznia o godz.19.00, oczywiście w Teatrze im. Adama Mickiewicza
.
Magda Fijołek