SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

5/2020

Pobierz PDF

POEZJA W CZASIE PANDEMII

Rozprzestrzeniający się wirus Covid-19 zmienia świat na naszych oczach. Spotkania z przyjaciółmi stały się nieosiągalne, nie wspominając o kłopotach firm i pracowników albo zamykaniu szkół, instytucji, restauracji, najróżniejszych gabinetów czy salonów. To, co miesiąc temu było niewyobrażalne, staje się codziennością z rytualnym nakładaniem maseczki i stronieniem od drugiego człowieka. Niektórzy łapią okazję i robią etycznie wątpliwe interesy, inni w strachu gromadzą zapasy i unikają kurierów. Pytamy o znaczenie takich słów, jak kwarantanna i lockdown. Każdy inaczej reaguje na kryzysową sytuację, inaczej postrzega zmiany wywołane stanem epidemii. Pomyśleliśmy sobie, że w tym trudnym czasie oddamy głos naszym poetkom i poetom, którzy na swój sposób odnieśli się do pandemicznej atmosfery ostatnich tygodni. Łamy „CGK” zapełniamy wierszami przedstawicieli różnych środowisk. Proponujemy przegląd stylistyk i upodobań poetyckich w trzech blokach. Zaczynamy od tekstów nagradzanych w comiesięcznym, organizowanym w Częstochowie Turnieju Jednego Wiersza, by następnie zaprezentować twórców związanych z pismem literackim „Galeria” oraz po prostu z naszym miastem.


I


Antek Borkowski


****


noszę przy sobie

zachowane na wypadek

nie wiadomo czego

wspomnienie pradziadka

dzieci w spadkach dostają szkatułki

śliskie od więdnących historii

a ja mam

całkiem zbyt mały kapelusz po dziadku

parę opowieści które nie chcą umrzeć

pogrzeby na których byliśmy nieobecni

mają zapach rzeczy

ten ma zapach wina



Rafał Cuprjak


DZIECI MÓWIĄ


Wolność to taka sytuacja gdy nie chodzimy do szkoły

Pogilaj mnie gdy sama się gilam to mi smutno

Jestem robotem twardym jak szafka!

Kotlety to nie mięso!

Idę wycierać kurze. Jakiej kurze?

Mama układa puzzle z wilkami

Uzbrojony w zwiędłego irokeza biegam jak dziecko wzdłuż Warty

[w punkowej fladze na twarzy

Nie zachowuję należytego odstępu od bliskich

Nie umywam rąk

Nie wychodzę z domu dla zdrowia psychicznego

Zakładam żonie koronę królowej wiktorii nad śmiercią

Wspólnie aktualizujemy bazę wirusów

Słowa dzieci

Żadnych dojrzałych przenośni

Nikt już nie potrzebuje wierszy


Aleksandra Łapot


SYSTEM


Mój dom stoi z dala od centrum miasta, które nie jest centrum dowodzenia,

W osiedlowym sklepie kupuję warzywa, czasem rozmawiając o tym i owym,

Balans codziennych grzeczności i rąk z brudnymi paznokciami.

Robimy tu wszystko jak należy, możemy się nawzajem sprawdzać-

To dobry system.

Możemy się też poskarżyć, na cokolwiek, zagwarantowano nam taką możliwość,

Bo, jak wspomniałam – to dobry system.

Większość decyzji nie zależy od nas, jest to zbyt wielka odpowiedzialność

I przecież nikt o zdrowych zmysłach nie wziąłby jej na swoje barki.

Na podwórku sąsiadów, któryś dzień z rzędu szczeka pies, domagając się uwagi.

Zwierzęta nie pojęły jeszcze naszego systemu.


Sławomir Domański


SILENT DISCO


Mania kapsuł okazała się zaraźliwa.

Wszyscy prześcigali się w zakopywaniu przesłań dla przyszłości.

Georgi Gospodinow „Fizyka smutku”

nie potrzebujemy didżeja

słuchawek

muzyki

nasze silent disco

odbywa się w ciszy

absolutnej

stare komórki, laptopy, monitory, dyski

wypełniają po dach oldskulowe szopy

które wybuchają pod wieczór i palą się w nocy

żeby nie było widać gryzącego dymu

smogu naszych wirtualnych światów

w pamięci grają tylko stare tanga Fogga

samotni obok siebie

tańczymy w milczeniu

w ubłoconych butach

w których przebrnęliśmy roponośne bagna

odganiając po drodze wygłodniałe szczury

naszych kochanych braci w niedoli

i milczeniu

ostatni żywi ludzie z postapo

o braku

początku i końca

drelich mokry od nafty

czapki z nutrii nasączone benzyną

szaliki z kolorowych zasłon jak lonty

zapaski z tureckich łatwopalnych dywanów

zgrzytamy zębami, bo zapałki wilgotne

bez iskry

w kapsułach czasu

rygle i zamki popsuły się dawno

wypadają na zewnątrz

niepotrzebne graty

pamiątki wymarłych światów

nie obchodzą nikogo

rupiecie walają się po wilgotnym klepisku w chaosie

gdy kiwamy się w ciszy

tańczymy


II



Wiesława Owczarek


KONIEC KARNAWAŁU


Było właśnie tak –

za dużo, za głośno

za szybko – jak to

w karnawale

coś stało się z naszym

światem nie tak

dwudziesty pierwszy wiek

przemówił serpentynami

pandemii, wirusem confetti

świat się zatrzymał

i grozi nam palcem

– już dość – powiedział –

to za długo trwa

sprawdzam waszą niefrasobliwość

nieufność do nauk

lekceważenie ekspertów

powszechność półprawdy

to uważnym powiedział

rodzimi bohaterowie

na pierwszej linii frontu

zbierają brawa

i połajanki

pomimo nakazów i zakazów

wielu z nas odeszło

w kolejce pod sklepem mówiono

że potem świat nie będzie już taki sam

i że trzeba będzie sprzątać

po balu


Zdzisław Opałko


DROGI I MAPY


Zawsze można być po niewłaściwej stronie

gdy idzie się z nosem utkwionym w mapę

z oczami biegającymi po wytyczonych trasach

monitorowanych z różnych ujęć ale to nieważne

skutek jest zawsze taki sam

brak radości

Mapy i przewodniki nie zmieniają się tak szybko jak życie

nie pytaj innych o drogę lub drzwi

gdy widzisz je przed sobą

nie gaś światła które jarzy się w tobie

nie zastępuj go latarkami na baterie

wciskanymi ci przez zbiorowość politykę religię

zaufaj sobie i życiu

Tylko wtedy możesz dotrzeć dalej niż inni

zobaczyć więcej i przeżyć coś co możesz nazwać jak chcesz

nawet życiem

niezależnym od poziomu cywilizacji stanowisk władzy

zasobności portfela i zbiorowych egzaltacji na

podstawioną przez media okoliczność


Arkadiusz Frania


* * *


dokąd

od ściany do ściany

z kąta w kąt

od sufitu do podłogi

dokąd

przekątna równoległa

prostopadła i sieczna

ostatecznie może być sieczna

albo jeszcze lepiej promień

na przykład światła

które rozbłyska w moim ciemnym pokoju


Maciej Rudlicki


CZAS LĘKU, CZAS NADZIEI


Czy to możliwe, że wirusa drobina

Zabrała tak wielu ostatni oddech?

Kto powie, gdzie prawda, gdzie wina,

Co teraz, a co będzie potem?

Czy to możliwe, że świat, który znamy

Zatrzymał się, nawet padł na kolana?

Czekamy, gdy znowu okaże swą wielkość

I kiedy zagoi się rana.

Najpierw pozwólcie odetchnąć Ziemi,

Zwróćcie Jej powietrze, zdrowe i czyste,

Zabierzcie wodom ściek cywilizacji,

Oddajcie jej toniom głębie przejrzyste.

Oddajcie Ziemi zagrabione miejsca,

Gdzie się panoszy samolubna chciwość,

Zwróćcie Jej ciszę, zbrukaną jazgotem

kołyskę życia, konieczną i tkliwą.

Cudom Natury dajcie uszanowanie,

Ich wizerunku nie obrażajcie kiczem,

Wyrzućcie z siebie wyższości zadufanie,

Stańcie w pokorze przed Jej obliczem.

Zwierzętom ścieżki, drzewom ich miejsca,

A kwiatom zostawcie przestrzenie.

Niech trwają życia święte mateczniki,

Niech się wypełnia istnienie.

Bo kto, jak nie ty, ma bolesną świadomość

I wizję szczęścia jako słodkie brzemię?

Kto, jak nie ty, może dać innym i sobie

Tak upragnioną nadzieję?

A kiedy już wszystko szczęśliwie przeminie

I psy w parkach będą biegać bez smyczy

To wtedy, Rodaku, bez maski i rękawiczek

Uściskam cię na ulicy!...


15-04-2020


III


Dogma


ANTYCIAŁO W CZASACH FEJSBUKA


Obraz może zawierać noc, niebo i na zewnątrz.

To głęboko siedzi, bo nie mówimy.

Skóra klasycznie kruszeje, nieznośna.

Uskarżamy się ledwie. Są zwykłe

wymówki albo nowe ograniczenia.

Nowa normalność zamiast nowej fali,

nowy napis zamiast nowego nurtu.

Udaje nam się stara dobra prywatność

i życzliwość w kolejce do nocnego.

To ciemne niebo i neon mrugający

na zewnątrz jak mała burza w szkle.

Obraz może zawierać 2 osoby zbliżenie tekst


Marcin Zegadło


ODRODZENIE


Atrakcyjni chłopcy w galowych mundurach

to będą nowi mieszkańcy tej ziemi. Kiedy

już się wypali choroba, którą w nas posiało

tamto życie - czy nie było cudownie brać

co dla nas miało - cukierki i tanie kredyty,

jebać żydzew i robić kolorowe zdjęcia

z wakacji nad niebieską wodą, brązowić ciało

i udawać, że to są zmarszczki nieprawdziwe

jak śmierć dziecka. Ponieważ przyjdzie

państwo i powie: Służba. Powie: Obowiązek.

Powie: Ciało Chrystusa. Atrakcyjni chłopcy

w galowych mundurach będą śpiewać

piosenki i wyglądać cudnie. Kiedy już

się wypali tamto bycie. Kiedy obudzisz się

z pręgą światła na suchych powiekach

i wciąż będziemy mieszkali wygodnie.


8.04.2020 r.

Częstochowa


Ryszard „Sidor” Sidorkiewicz


PROFETYCZNIE


to nie koniec świata

wciąż są środy po wtorkach

budzą się owady

po byle jakiej zimie

taka sama wiosna

to nie koniec świata

większy ruch na cmentarzach

gusła i zaklęcia

dużo dobrych chęci

na przyszły bruk w piekle

to nie koniec świata

bo nic się nie zmienia

i nic się nie zmieni

to nie koniec świata

to tylko świat końca


kwiecień 2020 p.n.e.


Katarzyna Zwolska-Płusa


FLIRT PRZEZ FILTR


dotykam cię przez szybkie łącze,

dotykam cię przez szybkę.

ten piksel układa się w źrenicę. okej.

ten piksel układa się w znamię. kropka.

ten piksel układa się w imię. czego?

podchodzi do granic jak radioaktywna

chmura. toczy się po ekranie jak kulka

w koronie. toczy się po ciele jak zagłada/

zaraza/#zostańwdomu. avast tego nie

wyłapie. chyba tego nie wyłapiesz.