SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Obraz malarski - postać odwróconego, nagiego mężczyzny
2/2018

Pobierz PDF

CHCĘ WYRAŻAĆ WPROST

Ćwiczenie oka i ręki, pamięci i wyobraźni, reagowanie na to, co dzieje się tuż za progiem. Poznawanie siebie samego, a jednocześnie poznawanie wspólnych, polskich losów. Takie motto można przypisać bohaterowi wystawy „Leszek Sobocki. Retrospektywa”, która zostanie pokazana w Miejskiej Galerii Sztuki już 23 lutego.

Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie w latach pięćdziesiątych XX wieku „opanowana” jest przez kolorystów. Eugeniusz Eibisch, Hanna Rudzka-Cybisowa, Czesław Rzepiński, Zbigniew Pronaszko, Jerzy Fedkowicz, Emil Krcha, a w katedrze malarstwa monumentalnego Wacław Taranczewski. Koloryści zorientowani są na symbolikę i literackość, koncentrują się na dość wąskiej tematyce, przede wszystkim pejzażu i martwej naturze. Natura była punktem wyjścia, celem zaś pokazanie wzajemnych relacji i oddziaływań sąsiadujących ze sobą barw. Chodziło o zobrazowanie „dźwięczności koloru”, jak mawiał ich mistrz duchowy Józef Pankiewicz. Do tak zorientowanego środowiska trafi młody częstochowianin, mający wcześniej kontakt z katowickim Liceum Technik Plastycznych i Wydziałem Grafiki Propagandowej – filii krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. A jest to kontakt bardzo ważny i decydujący o przyszłej drodze artystycznej Leszka Sobockiego.

W Liceum Technik Plastycznych w Katowicach rysunku uczy bowiem Adam Hoffmann – postać nietuzinkowa, choć współcześnie raczej niedoceniana. Ma on jednak swoich wiernych uczniów, zarówno w Katowicach, jak i w Krakowie, w którym mieszka. Pod jego okiem Sobocki uczy się w katowickim liceum dobrego warsztatu i systematyczności w prowadzeniu szkicowników. Codziennie mają się w nim pojawić trzy rysunki – z natury, z wyobraźni i z mistrzów.

W latach pięćdziesiątych Leszek Sobocki przyjeżdża do dawnej stolicy Polski i poznaje innych, „krakowskich” wychowanków Hoffmanna: Jacka Waltosia, Macieja Bieniasza i Zbyluta Grzywacza. Spotykają się na tak zwanych „środach u Adama”, w jego mieszkaniu przy Placu Biskupim. Dyskutują o sztuce, literaturze, świecie i krakowskim życiu artystycznym. Hoffmann zdaje sobie sprawę, że na Akademii młodzi artyści niewiele nauczą się u kolorystów więc radzi im pójść do kogoś, kto przynajmniej nie będzie im przeszkadzał we własnych poszukiwaniach. Kimś takim dla większości okaże się Emil Krcha. Jednak Leszek Sobocki wybierze inaczej. Pójdzie do pracowni Wacława Taranczewskiego , znanego z niezwykle rygorystycznych wymagań. Sobocki będzie się jednak czuł tu całkiem nieźle ze względu na umiłowanie przez profesora dobrego akademickiego rysunku. A rysować Sobocki umie świetnie dzięki lekcjom u Hoffmanna.

Mimo zrobienia dyplomu w 1959 roku, malarz nie zrywa swoich studenckich kontaktów. Wciąż pojawia się w mieszkaniu przy Placu Biskupim, co ostatecznie skutkuje pierwszą wystawą tzw. Grupy Wprost w 1966 roku. „Założycielską” wystawę artyści pokazują w Pałacu Sztuki i towarzyszy jej deklaracja: „Chcemy wyrażać wprost, nie pomijać wielorakich możliwości w plastyce: tematów, symboliki, form znaczących, tworzywa stosowanego dla treści. Każda użyteczna metoda i tworzywo służące ekspresji jest ważne dla wyobraźni, to znaczy ujawniania kształtu przeżyć. Pokazujemy to, co robimy, swój warsztat, by ujawnić myśli i wyobrażenia w jej bezpośredniej, często pierwszej postaci”. Pamiętajmy, że lata sześćdziesiąte w Krakowie i w ogóle w Polsce, to raczej sztuka awangardowa i abstrakcyjna – skupiona na problemach formalnych. Taka deklaracja jest więc czymś zupełnie nowym. Na pierwszej wystawie pojawiają się prace Sobockiego, Bieniasza, Grzywacza, Waltosia i Barbary Skąpskiej. Jednak w przeciągu dwudziestu lat działania Wprost Skąpska pokaże swoje obrazy tylko na dwóch wystawach – pierwszej i ostatniej. Trzonem grupy jest więc czwórka uczniów Hoffmanna. I choć łączy ich wspólna, duża idea, to każdy koncentruje się na sobie najbliższych tematach.

Realistyczne i pełne ekspresji malarstwo Sobockiego wpisuje się w nurt Nowej Figuracji - z jego ucieczką od koncentracji na formalnych aspektach sztuki i zaangażowaniu w krytykwanie komunistycznej, polskiej rzeczywistości. Obrazują to prace takie jak: „Idol” (1966), „Traktorzystka” (1967), „Pejzaż” (1967) czy „Krzesło bez właściwości” (1968). W latach 1968–69 powstaje jedno z największych dzieł artysty – „Panorama”, komentująca rewolucję węgierską z 1956 roku. Lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte w twórczości malarza to także refleksja nad miejscem kobiety: „Rodząca I” (1966) i „Rodząca II” (1967), „Jeden dzień w życiu kobiety pracującej” (1972), ale też osobą artysty jako takiego. Pomiędzy 1974 a 1976 rokiem twórca zrealizował cykl „Portretów trumiennych” inspirowanych sarmackimi konterfektami, na których przedstawił siebie. Po wprowadzeniu stanu wojennego Sobocki zaangażował się w ruch kultury niezależnej, realizując serie grafik o znaczących tytułach: „Znaczki polskie” (1981), „Drzwi polskie” (1982), „Wizyta” (1983), „Hommage x. J. Popiełuszce” (1985). Lata dziewięćdziesiąte to czas rozliczania się twórcy z przeszłością. Pojawiają się kompozycje nawiązujące do osobistych, dziecięcych doświadczeń przypadających na okres niemieckiej okupacji: „Minęliśmy się” (1998), „Dziwne lato” (1999), „Nie zmieściła się” (1999). W ostatnich latach Sobocki zrealizował wiele palinodii, czyli komentarzy do swoich dawnych dzieł. Należą do nich: „Polak 2005” i „Polak 2006”, „Tatuaż II” (2005), „Pompier” (2005). Poszukując nowej formy wyrazu, artysta wykonał również cykl asamblaży („Archeologia”, „Przekrój geologiczny I”, „Stodoła”). Prace Sobockiego rozsiane są po wielu muzeach. Można je oglądać m.in. w Muzeum Narodowym w Krakowie, Muzeum Narodowym w Warszawie, Muzeum Sztuki w Łodzi, Muzeum Narodowym w Szczecinie i w Kielcach, Galerii Zachęta, Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku czy w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Ekspozycja w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie będzie wyjątkową okazją, by zobaczyć wiele prac artysty w jednym miejscu. Wystawa „Leszek Sobocki. Retrospektywa” jest swoistym curriculum vitae twórcy, podsumowaniem różnych etapów ścieżki artystycznej malarza, a może się okazać także nowym otwarciem. Kuratorki wystawy, Barbara Major i Joanna Matyja, proponują nam ciekawą ścieżkę narracyjną dla ekspozycji. Kierunek i sposób zwiedzania uporządkują bowiem teksty krytyczne różnych autorów oraz fragmenty esejów i wypowiedzi samego Sobockiego. Wystawę będziemy mogli oglądać od 23 lutego aż do 15 kwietnia 2018 roku. Zatem do zobaczenia w Miejskiej Galerii Sztuki!

Sylwia Góra