SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Trzy czarno-białe fotografie Zdzisława Sowińskiego przedstawiające twarze mężczyzn z wystawy "Władysław Strzemiński - fotograficzne reminiscencje"
4/2018

Pobierz PDF

GRANICE OBRAZU. GRANICE FOTOGRAFII

20 kwietnia w Muzeum Częstochowskim (sale Ratusza), po blisko czterdziestu latach, będziemy mieli okazję zobaczyć wystawę fotografii Zdzisława Sowińskiego, dedykowanych Władysławowi Strzemińskiemu. Prace pokazywane na wystawie „Władysław Strzemiński - Zdzisław Sowiński - fotograficzne reminiscencje” powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, kiedy ich autor pracował w Łodzi i miał bezpośredni kontakt z dziełami łódzkiego awangardzisty.

Sowiński stworzył niezwykły cykl oryginalnych fotografii, które oddają hołd artystycznemu spojrzeniu Strzemińskiego. Nie tylko postać twórcy unizmu, ale i sam unizm stał się materią, z której fotograf zbudował spójną narrację. Mamy tu do czynienia ze spotkaniem fotografii, rzeczywistego przedmiotu i realnej postaci. Uchwycona i utrwalona chwila świata minionego i człowieka, który pozostał w pamięci wielu jako twórca nowatorski, nauczyciel i bohater niezłomny (na czym skoncentrował się Andrzej Wajda w swoim filmie „Powidoki”). We wspomnieniach uczniów i przyjaciół Strzemiński utrwalił się jako oryginalny twórca, który nie tylko zmienił sposób postrzegania dzieła, ale stworzył też niezwykłą, jak na ówczesne polskie warunki, kolekcję sztuki awangardowej w Muzeum Sztuki w Łodzi.

Tematem większości z około czterdziestu prezentowanych na wystawie zdjęć jest Strzemiński pokazany na najróżniejszych przedmiotach – m.in. łupinie orzecha, muszli ślimaka, tarce do prania, błonie fotograficznej. Przedmioty te są wybierane w sposób nieprzypadkowy. Pojawienie się na nich postaci łódzkiego artysty sprawia, że wpisują się w jego manifest unistyczny. Równomierne natężenie form, jedność, organiczność w miejsce zagęszczenia czy kondensacji formy lub jej pustki, wielkości sił i dramatyzmu. Wszystkie przedmioty stają się w sposób nieświadomy nośnikiem idei Strzemińskiego, które ten konsekwentnie głosił aż do swojej śmierci w 1952 roku. Sowiński zmusza widza także do zastanowienia się, czy to przedmiot staje się obrazem, czy to raczej obraz zostaje uprzedmiotowiony? Sam Strzemiński podkreślał wielokrotnie w swoich wykładach i wypowiedziach, że obraz ma być jak przedmiot, ma mieć wartość użytkową. Fotograf zdaje się o tym doskonale wiedzieć. O roli fotografii Sowiński powiedział wprost w roku 1980: Wiele napisano o fotografii, jej roli i znaczeniu w sztuce i wydawałoby się, że już wszystko właściwie powiedziano. Nieustające eksperymenty w tej dziedzinie nie pozwalają tak myśleć. Fotografia kryje w sobie wiele „niebezpieczeństw”. Właśnie taką fotografię wybrał i realizuje sam artysta. Pełną sprzeczności, wewnętrznego niepokoju, z użyciem nietypowych, heterogenicznych przedmiotów.

Sylwia Góra