SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Trzy czarno-białe fotografie. Na pierwszym przyciemniona z lewej strony twarz z widocznym jednym okiem po prawej stronie, a na drugim podwojony profil kobiecej twarzy bez oczu i ust i na trzecim tył łysej głowy
6/2018

Pobierz PDF

GRANICE REALNOŚCI

Już od 8 czerwca Miejska Galeria Sztuki zaprasza na nową odsłonę ekspozycji prac Zdzisława Beksińskiego, w muzeum poświęconym artyście, zatytułowaną „Granice realności”. Na wystawie zobaczymy kilka nieznanych w Częstochowie prac malarskich, ale przede wszystkim bogaty zbiór z dziedziny fotografii, która była drugą, wczesną pasją artysty.

Beksiński zajmował się fotografią właściwie tylko w latach 50. XX wieku, choć pierwsze zdjęcia wykonywał jeszcze w rodzinnym Sanoku w czasie okupacji. Były to wąskie, brudne uliczki miasta, drewniane płoty, odrapane mury i bardzo często dom rodzinny. Chętnie wybierał też formę autoportretu stylizowanego na przykład na robotnika czy marynarza. Jednak ulubionym modelem artysty staje się z czasem jego żona. Najlepiej znanym cyklem fotografii z Zofią Beksińską jest„Gorset sadysty”. Tytułowe zdjęcie pochodzące z 1957 roku dalekie jest od klasycznej formy aktu. Postać kobieca jest odwrócona do widza tyłem, a jej ciało obwiązane sznurkiem. Dodatkowo na pierwszym planie mamy wyraźnie widoczne oparcie krzesła, które tworzy formy geometryczne. To wszystko sprawia, że postać staje się fragmentaryczna. Widz uczestniczy w operacji pokawałkowania kobiecego ciała, w akcie opresji, przemocy. Podobne efekty fragmentarycznego wizerunku postaci kobiecej Beksiński osiąga dzięki wykorzystaniu na fotografiach luster. Artysta bardzo świadomie inscenizuje przestrzeń i używa konkretnych rekwizytów, doskonale zdając sobie sprawę z tego, jaki efekt chce osiągnąć. Momentami przypomina to fotoperformance i body art.

W 1958 roku Beksiński wraz z Bronisławem Schlabsem i Jerzym Lewczyńskim pokazuje swoje prace na wystawie fotograficznej, która zbiera skrajne recenzje. Od pełnych zachwytu słów Urszuli Czartoryskiej po bardzo krytyczne opinie Alfreda Ligockiego. Rok później artysta pokazuje swoje fotografie, w tym„Gorset Sadysty” na kolejnej wystawie w Gliwicach. Ligocki nazywa je antyfotografią. Sam Beksiński był do tego etapu swojej twórczości bardzo zdystansowany. Nigdy już do fotografii nie powrócił. Jego miłośnicy mają więc niezwykłą okazję, aby poznać, jak rozwijała się droga twórcza artysty. Na fotografiach widać już bowiem późniejsze motywy z obrazów malarza: krzyże, groby, cmentarze, udramatyzowane, samotne postaci.

Portret, akt, ekspresja, abstrakcja, montaż to główne techniki, którymi posiłkował się artysta. Większość zdjęć jego autorstwa znajduje się na co dzień w Muzeum Historycznym w Sanoku oraz Muzeum Narodowym we Wrocławiu. W Częstochowie będziemy mieli okazję oglądać zbiory użyczone przez obecnego dysponenta tej części kolekcji Dmochowskich – Nowohuckie Centrum Kultury. Dla wszystkich miłośników Beksińskiego to niezwykła okazja, żeby zobaczyć, jaką drogę przebył, aby stać się świadomym i dojrzałym malarzem.

Sylwia Góra