SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

kila_pasek

W bielach, szarościach i błękitach...

10 października 2022
Udostępnij

Każdy, kto do 13 października zdąży jeszcze zajrzeć do częstochowskiej Konduktorowni, zanurzy się w jasnych barwach. Taką wystawę, dzięki której - mimo jesiennej pogody – można poczuć powiew lata, sprezentowała widzom malarka Izabela Kita.

middle-20221006_izabela_kita_konduktorownia_small_12b.jpg

To ekspozycja nieco na przekór: charakterystycznej dla tej pory roku melancholii, chłodnej aurze, coraz krótszym dniom. I choć wernisaż „W bielach, szarościach i błękitach” zorganizowano w siedzibie Regionalnego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Częstochowie pierwszego dnia astronomicznej jesieni, autorka postanowiła przedłużyć wystawą lato. Czy zamysł się powiódł? Zdecydowanie. Potwierdzi to pewnie każdy, kto zjawi się w Konduktorowni.

W zabieganej codzienności często powtarzamy sobie, że „pora złapać oddech”, odpocząć, oderwać myśli. I taką możliwość stwarza ta ekspozycja. Biel ścian, przestrzeń i blisko 30 wielkoformatowych prac (w tym poliptyków) prezentowanych zarówno w głównej sali, jak i na piętrze budynku. Nie brakuje tu „Widoków zanurzonych”, których kompozycja – jak podkreśla Ida Smakosz-Hankiewicz – działa na widza uspokajająco. - Podobny efekt uzyskujemy, patrząc na wodę, na jej powtarzalny rytm fal, słuchając jednostajnego szmeru strumienia, czy kojącego szumu morza – zaznacza kuratorka i historyczka sztuki.

middle-20221006_izabela_kita_konduktorownia_small_01b.jpgTrudno się z nią nie zgodzić, te obrazy przynoszą ulgę, ukojenie, pewną błogość. Wyobraźnia zaczyna brać nad nami górę, czujemy się tak, jakbyśmy stali nad brzegiem morza, woda wydaje się jednak bardzo fizyczna, aż kusi, żeby zanurzyć w niej rękę, sprawdzić, czy jest ciepła, czy na dnie nie znajdziemy muszelek. Skąd tak silne oddziaływanie? Z pamięci i wspomnień autorki.

- Chciałam oddać, jakie to uczucie, wejść do takiej ciepłej, słonej wody. Jak działa na nas ten widok totalny i ta przestrzeń. Te moje wspomnienia chciałam zatrzymać w tej wystawie. Podzielić się nimi z widzami – zaznacza Kita.

middle-20221006_izabela_kita_konduktorownia_small_10c.jpg

Ze swej pamięci malarka przeniosła na płótno także inny cykl prezentowany w Konduktorowni. Mowa o pracach inspirowanych wakacyjnymi podróżami do Chorwacji. Czując, że „za plecami” jesieni w kolejce ustawia się mroźna zima, tym mocniej chcemy się ogrzać przyjemnymi promieniami słońca, które zamknęła w swoich obrazach Kita.

Na czas prezentacji w Konduktorowni artystka przeniosła na Piłsudskiego swoją pracownię. Tu tworzy kolejne prace i tu zachęca do spotkań. Kto zapowie swoją wizytę, może liczyć na indywidualne oprowadzanie i opowieści o poszczególnych obrazach (zgłaszać należy się mailowo, wysyłając wiadomość na adres walizkak@gazeta.pl). Wygodne kanapy ustawione na środku sali, zachęcają, by na nich zasiąść i cieszyć się widokami. Odciąć się od tego, co tu i teraz.

middle-20221006_izabela_kita_konduktorownia_small_05b.jpg

Wystawa Izabeli Kity działa na zmysły. Efekt ten potęguje muzyka, którą specjalnie z myślą o „W bielach, szarościach i błękitach” skomponowała Zuzanna Iwańska.

- Jesteśmy w centrum miasta, obok przejeżdżają pociągi, jest gwarno, ale w Konduktorowni tego nie czuć. Chciałam, żeby była to taka enklawa spokoju. Żeby każdy, kto odwiedzi moją wystawę, wyszedł stąd zrelaksowany, niczym po wycieczce „za miasto”. I sądzę, że to wrażenie możliwe jest także dzięki muzyce, którą z myślą o tych obrazach stworzyła Zuzia Iwańska. Uważam, że te brzmienia pasują idealnie, bo z Zuzią nie tylko się lubimy, ale czujemy wzajemnie naszą twórczość. Bez tej muzyki, mimo obecności obrazów, zostałaby surowa hala – mówi Kita. – Ta przestrzeń jest tak ogromna, że trzeba ją było czymś wypełnić. Tak jak w domu, gdy przychodzimy, włączamy muzykę i od razu robi się przytulnie. Przynajmniej ja tak mam. Bardzo potrzebuję tych dźwięków – dodaje.

Fot. Adam Markowski

Cykle CGK - Autorzy