SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Jak brzmi Częstochowa

Jak brzmi Częstochowa

25 października 2022
Udostępnij

Szum aut, pojedyncze krzyki, dźwięki muzyki - czasem też na żywo. Zainspirowany książką postanowiłem sprawdzić, jak brzmi Częstochowa.

Wszystko zaczęło się od czytania. Kupiłem książkę Marcina Dymitera, który poza pisaniem zajmuje się field rekordingiem. To taka dziedzina zajmująca się nagrywaniem dźwięków poza studiem muzycznym, czasem może obejmować muzykę, ale często skupia się jedynie na dźwiękach, które krążą wokół nas. "Notatki z terenu” opisują choćby miasta, które odwiedził autor, ale nie w klasyczny opisowy sposób. Nie znajdziemy tu informacji o zabytkach, ciekawych osobach, ani modnych przecież wciąż opisów lokalnych kuchni. Dymiter opisuje miejsca z pomocą usłyszanych tam dźwięków. Urzekła mnie ta forma. Dzięki niej można zyskać kompletnie nową i inną niż dotychczas perspektywę na świat. Zainspirowało mnie to do napisania tego tekstu.

Wyłączyłem więc muzykę, wyjąłem słuchawki, które niemal zawsze trzymam w uszach i postanowiłem sprawdzić, jakie dźwięki usłyszę.

Trzecia Aleja

Tutaj wciąż słychać, szczególnie w weekendy, dźwięki ze wzgórza. Niestety. Jednak im bardziej się od niego oddalasz, tym jest lepiej. Rozmowy, śmiech, dzwonki rowerów i rozpędzonych hulajnóg. Latem przy akompaniamencie stukających filiżanek od kawy. Brakuje mi tylko tam czasem ciszy, której wrogiem są samochody czasem aż nazbyt głośne. Jednak cóż taki mamy klimat - trzeba poczekać jak wróci moda na spacery.

Plac Biegańskiego

Biegan brzmi najlepiej w ciepłe dni, gdy na jego środku ląduje scena. Po okresie pandemii to znów powoli staje się normą. Poczciwy Józef na swoim cokole miał okazję tu słuchać sporo muzyki, czasem lepszej, czasem gorszej. Trudno jednak stwierdzić, która z nich bardziej przypadła mu do gustu. Pytałem, ale odpowiedzi nie otrzymałem. Dźwięk placu to jednak nie tylko muzyka. Co godzinę, bez spóźnień, o kolejnej godzinie informuje sygnał wybijany ze szczytu ratusza. Tę melodię zna chyba każdy częstochowianin. Gdy zakradniemy się pod wieżę, do częstochowskiego muzeum to również tam można polować na dźwięki. Dźwięk tego miejsca jest dla mnie unikalny. Ten nastrój skupienia przerywany pojedynczymi szeptami i delikatnym stukaniem butów, ma w sobie coś hipnotyzującego. Niczego innego nie da się porównać do melodii muzeum.

Podwórka w alejach

Prawdziwa przygoda zaczyna się jednak poniżej Placu Biegańskiego. W drugiej alei każde podwórko ma swoją ścieżkę dźwiękową. To pierwsze od strony północnej, dziś niestety odcięte, zawsze brzmiało elektroniką. Miarowe dudnienie basu, w schowanej pomiędzy kamienicami Rurze, informuje co tydzień o nadejściu weekendu. Niemal naprzeciwko trafiamy w klimat dużo spokojniejszy. Tam, gdzie mieści się Szafa Gra, możemy usłyszeć dzikie ptaki. Niestety nieprawdziwe, a puszczone z taśmy, przeganiające skrzydlatych chuliganów. Bardzo lubię jedno z kolejnych podwórek po stronie południowej. Gdzieś w rogu ukryta jest tam Piwiarnia, ale miejsce, które wyjątkowego udźwiękawia tę przestrzeń to niewielki salon fryzjerski przeznaczony tylko dla mężczyzn. Prowadzony od już kilkudziesięciu lat przez pewną panią. Dźwięk precyzyjnych nożyczek i mocno zużytej maszynki to coś, co odbija się od tej wyjątkowo zbudowanej kamienicy. Przechodząc na stronę północną wpadamy na belgowe podwórko. Kiedyś brzmiące dzbankami od herbaty, dziś różnorodną kuchnią, ale zawsze to miejsce wypełniała muzyka skrupulatnie dobrana do klimatu miejsca. Kiedyś sam puszczałem tam płyty, dziś z nośników pewnie nikt tam nie korzysta, ale za pomocą streamingu wciąż domownicy dbają, by grało tam jak najładniej. Zanim dojdziemy do kwadratów, to jest jeszcze brama, którą od zawsze wypełniała czasem aż za dobra zabawa. Kakofonia odgłosów imprezy nie odstrasza jednak tłumów, ja wolę jednak nieco bardziej urokliwe miejsca.

Kwadraty

Tu również dzieje się sporo. Dzwonią tramwaje, czasem grają uliczni grajkowie, z Megasamu dobiegają dźwięki reklam. Te ostatnie, gdy spędzi się przy nich zbyt dużo czasu, mogą namieszać w głowie. Tramwajem można pojechać na Północ albo w stronę Rakowa. Zabrałem się więc na wycieczkę.

Huta

Popołudniowy spacer po terenach hutniczych to wyjątkowe doznanie dźwiękowe. Wypełniające przestrzeń dźwięk przemysłu nadaje temu miejscu unikalny klimat. Nie wiem, co je emituje. Czy wielkie piece hutnicze? Czy złom rozładowywany z pociągów? Czy metal uderzający o inny metal? Spacerując choćby po zarośniętym Cmentarzu Żydowskim, można być świadkiem ścieżki dźwiękowej niczym z jakiegoś apokaliptycznego filmu. Pomimo że zieleni tu nie brakuje, to rzadko kiedy natura jest w stanie się tu przebić.

W dalszą podróż polecam wyruszyć już samodzielnie. Słuchajcie miasta. Słuchajcie Częstochowy. Coś, co słyszałem ja, może okazać się dla Was całkowicie nieistotne, z drugiej strony możecie usłyszeć coś, co ja zignorowałem. Jednak zwiedzanie miasta dźwiękami może ukazać kompletnie inną perspektywę. Do usłyszenia.

Cykle CGK - Autorzy