SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Czerwony Kapturek
Piotr Dłubak

A dzieci pytają: Kapturku, coś ty zrobiła!

12 stycznia 2023
Udostępnij

Spektakl w reżyserii Dariusza Wiktorowicza daleki jest od klasycznej wersji. Tu do lasu trafiamy przez fotograficzne atelier, Gajowy podgląda świat przez lunetę, a Wilk uczy Kapturka wyrafinowanej sztuki wycia.

middle-065e754c30ee835d163ef78d2a146d13.jpg

„Czerwony Kapturek” to premiera, którą częstochowski teatr zaproponował najmłodszym widzom z okazji grudniowych mikołajek. Dzięki temu słynna opowieść powróciła na scenę przy ul. Kilińskiego. Poprzednia realizacja baśni miała swoją premierę w 2009 r., a za reżyserię odpowiadał wówczas Waldemar Wolański.

Tym razem tego zadania podjął się Dariusz Wiktorowicz, aktor i reżyser, którego dokonania częstochowscy widzowie dobrze już znają. Wcześniej stworzył tu bowiem „Królewicza i żebraka” (w 2011 r.) i „Gałganiarza i Patyczka” (w 2013 r.). Szukając nowego pomysłu na opowieść o dziewczynce, Wilku i Babci, spośród różnych adaptacji, wybrał tę autorstwa Cezarego Żołyńskiego (opartą na motywach bajki Charles'a Perrault i braci Grimm). Klasycznie więc z pewnością nie jest.

middle-6490a5dadeb7963810db0514c3fc0d05.jpg

Premiera odbyła się 3 grudnia, a potem niemal do połowy miesiąca grano pokazy mikołajkowe. W repertuarze nie brakowało spektakli popołudniowych (rodzinnych), choć zdecydowanie zdominowały go pokazy dopołudniowe, przeznaczone dla szkół i przedszkoli. Odkąd – dosyć już dawno temu - sama z nich wyrosłam, wracam tu „służbowo”. Poza takimi tytułami, jak „Kometa nad Doliną Muminków” czy „Mały Książę. Opowieść” staram się omijać bajkowe premiery. Zamiast nich stawiam na „spektakle szkolne”. Wówczas na dużej sali jedynymi „metrykowo” dorosłymi są pracownicy teatru, opiekunowie grup i ja. Większość stanowią dzieci, a to ich zdanie i spontaniczne reakcje są najlepszą recenzją. Najmłodsi widzowie są najbardziej wymagającymi krytykami. Nie silą się na kurtuazję, nie krępują, a jeśli coś im się nie spodoba, od razu to widać. Dlatego tak lubię przysłuchiwać się ich komentarzom.

Spektakl rozpoczął się inaczej niż klasyczna opowieść. Zamiast do lasu czy domku Kapturka trafiliśmy bowiem do starego zakładu fotograficznego... „W fotografiach są wspomnienia, w fotografiach są marzenia” przekonywali nas śpiewająco aktorzy. W atelier artysty granego przez Waldemara Cudzika (będącego jednocześnie narratorem historii) natrafiamy na zdjęcia bohaterów bajki. To znalezisko zainspirowało opowieść, która rozpoczyna się tak: „Była sobie raz śliczna dziewczynka. Wszyscy ją kochali, a najbardziej babcia...”

middle-c153fd964d321ed750637af37539cd22.jpg

Przenosimy się do mieszczącego się na leśnej polanie domku Babci. Gra ją - z dyrektorską klasą - Czesława Monczka (która tę postać kreowała także w wersji sprzed ponad dekady). Do drzwi puka wnuczka grana przez Hannę Zbyryt (aktorka zaznacza, że inspirację czerpała podpatrując swoją kilkuletnią córkę). Seniorkę zmogło przeziębienie i nie może Kapturkowi otworzyć. Zdradza więc, gdzie dziewczynka może znaleźć klucz. Mówi jednak, że to tajemnica, której nikomu nie można powtórzyć. Ja tej lokalizacji nie zdradzę, w końcu sekret to sekret. Kapturek obiecuje milczeć, a obiecywać to ona potrafi. Gorzej z dotrzymaniem słowa...

My zmieniamy jednak scenerię, przenosimy się do małego miasteczka i sklepów prowadzonych przez efektowne sprzedawczynie (w tych rolach: Agnieszka Łopacka i Sylwia Karczmarczyk). Potem spotykamy Gajowego (Antoni Rot), który obserwuje wszystko przez lunetę (odegra ona istotną rolę w tej wersji). Zabawilibyśmy tam dłużej, jednak dziewczynce przypomina się, że przecież miała wracać prosto do Mamy, granej z pełnym ciepła humorem przez Iwonę Chołuj.

middle-fe833241833e5f3b78aec745ee057d8a.jpg

W domu Mama wyznacza córce misję: Babcia poczuła się gorzej, więc trzeba dostarczyć jej placek z jagodami, sok malinowy i olej rycynowy. Dziewczynka ma oczywiście nie wdawać się po drodze w pogaduszki, nie zbaczać z trasy i uważać na wilki. Licho przecież nie śpi!

Kapturek brawurowo łamie wszystkie przykazania i pierwsze co trafia na Wilka (a raczej Tadeusza Wilka). Jego pojawienie jest najlepszą, nieco mroczną sceną tego spektaklu. Robert Rutkowski w roli leśnej bestii jest bezkonkurencyjny. To zdecydowanie mój ulubiony, bajkowy Wilk. Scena, w której uczy Kapturka wyrafinowanej... sztuki wycia jest wyśmienita. Wycie zaleca się „dla zdrowotności”, więc razem z bohaterami ujadają i dzieci. Przeciągłe „Auuuuuuuu!” powtarzało się zresztą na widowni dosyć często. Przyznam, że nieco mnie nawet kusiło, żeby też zawtórować.

Najmłodsi nie tracą jednak czujności: - Uważaj, to jest Wilk! To jest Wilk! - ostrzegają. Czerwony Kapturek nie chce im wierzyć. Wilk szybko dostrzega szansę smacznego posiłku, jeśli dobrze ją wykorzysta, pożre i Babcię, i wnuczkę. Wypytując o zdrowie staruszki, wyciąga z Kapturka informację o sekretnym kluczu. Mimo ostrzeżeń wykrzykiwanych przez maluchy, dziewczynka ujawnia tajemnicę. Wówczas na sali rozpoczyna się wrzawa. - Kapturku, coś ty zrobiła! To miała być tajemnica! Miałaś nic mu nie mówić! Ile ty masz lat? - krzyczą młodzi, zdenerwowani zresztą nie na żarty. Udział takich suflerów nadaje całości dodatkowego wyrazu. Gdy oni się denerwują, ja nawet nie próbuję zachowywać powagi.

middle-ec933eaf64e3923cd87caea395a6281b.jpgReszta zdarzeń odbywa się zgodnie z przewidywaniami... Drapieżnik wyrusza do domku na polanie i udaje kolejno Kapturka, i Babcię (co również jest urocze). Ostrzeżenia dzieciaków i tym razem nie zostają wysłuchane, a finalnie Wilk ma podwójną ucztę. Na szczęście wszystko kończy się dobrze. Dzieci mogą odetchnąć z ulgą. Nie brakuje również obowiązkowego morału.

Bajka jest niedługa, akcja toczy się szybko, jest sporo uroku, humoru i chwytliwych piosenek (ostrzegam: wychodząc trudno nie nucić „Dzień dobry Babciu...”). Najmłodszym się podobało. Mnie brakowało teatralnej magii, która sprawia, że dany spektakl zapamiętujemy na zawsze. Niemniej dzieci – a o nie przecież chodzi – będą się dobrze bawić, a towarzyszący im dorośli – nie powinni raczej patrzeć wyczekująco na zegarek.

Z Nowym Rokiem bajka powraca na afisz. Najpierw jako propozycja na ferie - przedstawienie będzie grane 17 stycznia o godz. 10. Potem „Czerwony Kapturek” prezentowany będzie 3, 8 i 9 lutego.

Fot. Piotr Dłubak/ Teatr im. Adama Mickiewicza


Galeria zdjęć

1 grudnia 2022
Łukasz Stacherczak
30 listopada Teatr im. Adama Mickiewicza zorganizował konferencję prasową zapowiadającą ostatnią w tym roku premierę. Będzie nią "Czerwony Kapturek" w reżyserii Dariusza Wiktorowicza. Spotkanie połączone było z pokazem wybranych scen z udziałem Hanny Zbyryt, Czesławy Monczki i Roberta Rutkowskiego. Premiera odbędzie się w sobotę, 3 grudnia.

Cykle CGK - Autorzy