SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Paulina Domagalska
Adam Markowski

W pracowni rzeźbiarskiej Pauliny Domagalskiej

20 stycznia 2023
Rysunkowi portret Adama Markowskiego
Udostępnij

To miejsce na Starym Mieście wielu jeszcze pamięta. Kilkanaście lat temu pod tym adresem mieściła się Galeria 0 %, którą współprowadziła Paulina Domagalska. Inspirację dla nazwy zaczerpnięto ze wszechobecnych wówczas banerów reklamujących kredyty 0 proc. Było to miejsce artystycznych spotkań i wystaw promujących twórczość młodych artystów z różnych stron Polski.

Dziś to przestronne, industrialne wnętrze znów jest prywatną pracownią rzeźbiarki. Zresztą z widokiem na Archikatedrę Paulina tworzyła niemal od zawsze. Potem na kilka lat opuściła Częstochowę i przeniosła się do Krakowa, by w pracowni Jerzego „Jotki” Kędziory zdobywać warsztat i rzeźbiarskie doświadczenie. Działania te przystopowała pandemia koronawirusa, która utrudniła mocno i pracę, i przemieszczanie się. Lockdown dostarczył Domagalskiej impulsu do tego, by postawić na własne projekty. Artystka podkreśla, że czuje się osobą, która wystartowała niedawno, bo „na swoim” jest dopiero trzy lata. Oczywiście nie wlicza w to projektu Paper Sculpture, który z powodzeniem realizuje z siostrą Mają.

Te trzy lata mocno ją zmieniły. Jako absolwentka malarstwa swoją przygodę z „3D” zaczynała – jak mówi – od „naiwnych”, pełnych subtelności form. Dziś jej styl mocno ewoluuje i pokazuje pazur. Dawniej kierowała się tym, jak jej praca będzie wyglądała we wnętrzu, teraz nie sugeruje się takimi kryteriami. Najważniejsza jest artystyczna wypowiedź. Stąd przedstawione przez nią zwierzęta bywają dzikie, czasami wściekłe, często niebezpieczne. Nie wszystkie chce się pogłaskać, jednak każde zachwyca kunsztem wykonania.

Dlaczego zwierzaki? Paulina Domagalska uwielbia je obserwować, zanim zabierze się za pracę, dużo szkicuje i podgląda. Już dawno postanowiła, że to zwierzęta będą jej medium do wszelkich artystycznych wypowiedzi. Nie chodzi o uchwycenie piękna przyrody, ale o znacznie więcej.

Tworząc rzeźby, trudno zachować sterylność. To „brudna”, fizyczna praca. Samo modelowanie zajmuje od tygodnia do dwóch. Potem pora na obróbkę. Ta uzależniona jest od materiału, w którym się pracuje. Domagalska podkreśla, że mocno eksperymentuje z materiałami, trwa w procesie poznawania nowych technologi, sięgania po inne rozwiązania. Stąd np. do żywicy dodaje mączkę marmurową, wówczas rzeźba przypomina taką wykonaną z ceramiki czy kamienia.

Jeśli stawia na papier, wystarczy forma gipsowa, jeśli na żywicę – wykonanie formy silikonowej trwa już tygodniami. Trzeba też pospawać konstrukcję, zrobić wypełnienie (żeby rzeźba nie była zbyt ciężka), a potem zdjąć formę, odbić, a obiekt wykończyć. Akt twórczy i zabawa mocno się tutaj ze sobą przeplatają. Nie brakuje tu i robotniczej, brudnej „harówki”, bowiem tworzenie rzeźby to też techniczny, mocno fizyczny proces.

Paulinę można często spotkać skrytą za maską spawalniczą, ze spawarką w ręku i sypiącymi się wokół iskrami. Wystarczy jednak, że „przyłbica” pójdzie w górę, by pojawił się charakterystyczny, dziewczęcy, troszkę łobuzerski uśmiech rzeźbiarki.

Jej zawodowe zakupy także wydają się „męskie”. Najczęściej można ją spotkać w marketach budowlanych. Zamówienia składa też w dużych firmach produkujących silikony i żywice, tam kupuje specjalne pigmenty do barwienia. Na bardziej tradycyjne zakupy do „plastyka” także chodzi, bo rzeźby z papieru maluje farbami albo sprayami.

W pracowni Domagalskiej nie ma przepychu, panuje prostota, rządzą swoboda i poczucie niewymuszenia. Wiadra, miski, narzędzia, gips na drewnianej podłodze, listewki, puszki z farbą… Taki stan permanentnego „remontu”. Jest prawdziwie i gościnnie, bo Paulina czasami dzieli się przestrzenią z zaprzyjaźnionymi artystami. Okazjonalnie odbywają się tutaj również wernisaże wystaw. Jedną z nich była przygotowana w ramach ubiegłorocznego Festiwalu Dekonstrukcji Słowa „Czytaj!” ekspozycja „Może wszystko jest takie, jak wygląda”, inspirowana „Granicą” Zofii Nałkowskiej.

Wysokie pomieszczenia sprawiają, że pod tym dachem materializują się najbardziej wyszukane pomysły. Z takich złożona była wystawa „Bubbles Gone Wild”, którą razem z Szymonem Motylem Domagalska prezentowała w warszawskim Centrum Praskim Koneser. Ona stworzyła na potrzeby ekspozycji ogromne konie, nawiązujące do centaurów bez głów; on – z lateksowego materiału wykreował wielką masę, która złowieszczo unosiła się nad głowami odwiedzających. Zamysł artystyczny wspomnianego duetu dobrze oddawało towarzyszące wydarzeniu hasło: „Tłumiona dzikość i ukryte pragnienia mogą wypłynąć jak wzburzona piana”.
Szaleństwa nie brakowało i podczas naszej wizyty – stąd uwiecznione na zdjęciach testowanie wytrzymałości wyrzeźbionej sarny…

Tekst: Zuzanna Suliga


Galeria zdjęć

20 stycznia 2023
Adam Markowski
To miejsce na Starym Mieście wielu jeszcze pamięta. Kilkanaście lat temu pod tym adresem mieściła się Galeria 0 %, którą współprowadziła Paulina Domagalska. Dziś to przestronne, industrialne wnętrze znów jest prywatną pracownią rzeźbiarki. Zresztą z widokiem na Archikatedrę Paulina tworzyła niemal od zawsze.

Cykle CGK - Autorzy