SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Hetman

Traumy konserwowane w tajemnicy

1 lutego 2023
Ilustrowany portret Rafała Kwaska
Udostępnij

W piątek, 20 stycznia w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater” odbyło się spotkanie autorskie z Rafałem Hetmanem. Autor dwóch reportaży: „Izbica, Izbica” oraz „Las zbliża się powoli” podnosi trudne i bolesne tematy sprzed osiemdziesięciu lat.

middle-DSC_5281.jpg

Czas hekatomby II wojny światowej, który odcisnął makabryczne piętno na historii, nigdy nie był tematem łatwym. Można się nim zajmować na wiele sposobów, Rafał Hetman decyduje się na maksymalne przybliżenie. Zamiast wielkich, tragicznych liczb, zajmuje się losami poszczególnych ludzi. Przedstawia nam ich losy, pokazuje, co udało mu się odnaleźć w historycznych archiwach, co wysupłał w rozmowach z ostatnimi żywymi świadkami tych wydarzeń oraz przechowujących te wspomnienia ich potomkach.

Spotkanie poprowadził Sławomir Domański, który z dużym wyczuciem i empatią przygotował pytania dotyczące opisywanych historii. Panowie zaczęli rozmowę od tego, jak zaczęła się przygoda z pisaniem. Jak rodziła się fascynacja dziennikarskim rzemiosłem i ogólnie literaturą. Pracą reporterską Hetman zajmował się już wcześniej w różnych redakcjach i jako freelancer, ostatnio skupił się na rozbudowanych, książkowych formach.

Domański zadał też bardzo ważne pytanie: czym dla autora „Izbicy, Izbicy” jest reportaż?

middle-DSC_5339.jpg

To pytanie niebagatelne, ponieważ Hetman posługuje się w swoich książkach własną „poetyką”. Nie stroni od metafor i narracji bliższej prozie, aby czytelnik mógł jeszcze bliżej przyjrzeć się opisywanym wydarzeniom, a przez to lepiej poznać tragiczne historie. Jak obaj panowie zgodnie stwierdzili, dzisiejszy reportaż stoi bardzo często na styku literatury faktu i beletrystyki, a ilość nakładu pracy przy jego powstawaniu spowodowała to, że w dużej mierze przeniósł się z łam prasowych do zwartych książkowych wydawnictw.

Przed spotkaniem udało mi się przeczytać drugą pozycję w dorobku autora: „Las zbliża się powoli”. Dotyczy zbrodni w latach 1944-46 w okolicach Przeworska w małym lesie Dębrzyna. W tym czasie grupa mężczyzn dopuszczała się morderstw na tle rabunkowym wśród ludzi wracających z robót przymusowych z III Rzeszy.

middle-DSC_5251.jpg

Przez pryzmat losów dwóch rodzin zamieszkujących tamte tereny autor próbuje zrekonstruować ówczesne wydarzenia. Oprócz tego snuje w książce pewną metaopowieść o trudności tego rodzaju pisania. O ulotności naszej pamięci i zmowie milczenia.

Narrator meandruje w chronologii wydarzeń. Często przeskakuje ze współczesności i swoich zmagań z dziennikarskim śledztwem do opisów wydarzeń sprzed dziesięcioleci. Pokazuje się również, jak reporter, wchodząc w ten świat, zmaga się z dochodzeniem do faktów. Kiedy zdawkowe informacje dostępne po osiemdziesięciu latach nie pozwalają dotrzeć do tzw. prawdy obiektywnej, trzeba pogodzić się z pewną dozą niedookreśloności. Hetman skupia się na tym, by jego komentarz był jak najmniej oceniający. To zadanie dla czytelników.

Książka zostawiła we mnie wiele refleksji na temat powszechności i banalności zła oraz problemów w oddaniu sprawiedliwości ofiarom wiele lat po zbrodniach.

middle-DSC_5384.jpg

W trakcie spotkania przewinęło się wiele wątków postprawdy – była mowa o tym, jak wspomnienia i historie zmieniają się wraz z niosącymi je ludźmi. Słowa wspomnień, zeznań i raporty milicyjne można odczytać po latach w niezmienionej formie. Natomiast ludzka pamięć jest efemeryczna, zmienia się, uzupełnia na nowo zatarte fragmenty, buduje inne interpretacje, myli daty i nazwiska. Dlatego ostrożność w ferowaniu wyroków jest w takich sytuacjach zawsze na miejscu.

Dla mnie to bardzo cenne spotkanie i na pewno sięgnę po drugą książkę Hetmana, która opowiada o żydowskim miasteczku Izbica. Podczas Holocaustu zostało właściwie anihilowane, a po odbudowaniu nie zostało w nim nic, co wspomniało by o jego pierwotnych mieszkańcach. Z czterech tysięcy Zagładę przeżyło niespełna trzydzieści osób żydowskiego pochodzenia.

middle-DSC_5289.jpg

Takie trudne lektury, dotyczące naszej przeszłości, są bardzo potrzebne. Cytując za Hetmanem słowa Hanny Krall: „Trzeba wiedzieć, żeby się siebie przestraszyć”. W innym wypadku nie można przepracować traum, które mogą rezonować w kolejnych pokoleniach. Musimy pamiętać o strasznych wydarzeniach, by ryzyko ich powtórzenia była jak najmniejsze. Niestety, najnowsza historia pokazuje, że pierwotne zło ukryte w człowieku tylko czeka na przebudzenie. Poszukiwanie prawdy i tego, co dobre w ludziach, musi pracować ze zdwojoną siłą. Całe spotkanie można obejrzeć na kanale YouTube Ośrodka Promocji Kultury „Gaude Mater”. Mam nadzieję, że mój pisany teaser zachęci Was do poświęcenia godziny na tę ciekawą rozmowę.

Fot. Łukasz Kolewiński

Cykle CGK - Autorzy