SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Ludwicki

Dorysowywanie biografii. Wrażenia z lektury „Repliki i fikcje” Konrada Ludwickiego

28 lutego 2023
Ilustrowany portret Rafała Kwaska
Udostępnij

„O Schulzu. Egzystencji, erotyzmie i myśli… Repliki i fikcje” łączy dar imaginacji z doskonałą znajomością tematu. Dzięki temu udało się ukazać autora „Sklepów Cynamonowych” w całej złożoności: wycofanego, pełnego natręctw i dziwactw.

middle-326700377_568404558681671_4065965455647787832_n.jpg

Najnowsza książka Konrada Ludwickiego dzieli się na dwie części. Pierwsza to esej naukowy dotyczący twórczości i biografii Brunona Schulza. Autor w bardzo przekrojowy sposób, odnosząc się do innych twórców opowiada o swojej wizji odczytywania bohatera książki.

Oryginalne podejście i skupienie się na nowatorskim pojęciu heteronimu, czyli swoistego alter ego jakie pisarz umieszcza w swoich narracjach, odsłaniając różne wersje osobowości. To pozwala także czytelnikowi poszerzyć perspektywę patrzenia na dorobek rzeczonego artysty. Esej jest także komentarzem do drugiej części, którą stanowią opowiadania o samym Schulzu (więcej na ten temat możecie dowiedzieć się z mojej rozmowy z Konradem Ludwickim, którą również znajdziecie na portalu CGK).

Bruno Schulz jest postacią dość enigmatyczną, dorobek pisarski, który pozostawił jest skromny ilościowo (dwa tomy opowiadań, zbiór listów, szkice krytyczne plus kilka utworów, które nie trafiły do pierwodruków wspomnianych zbiorów), a niektóre utwory zaginęły (w tym szkic powieści „Mesjasz”). Niedosyt wypełnić może nam jego epistolografia, która jak zaznaczał Ludwicki, daje pełniejszy obraz Schulza jako człowieka.

middle-o-schulzu-egzystencji-erotyzmie-i-mysli-repliki-i-fikcje-b-iext123135537.jpg

W opowiadaniach Ludwickiego mamy do czynienia z próbą przyjrzenia się biografii pisarza z Drohobycza, dzięki uzupełnieniu białych plam przez narrację. Autor czyni to z wyczuwalną w częstych apostrofach empatią i znajomością szerszego kontekstu niż tylko proza swojego bohatera. Nie jedynego zresztą. Buduje miniatury, będące pryzmatem, przez który możemy przyjrzeć się Schulzowi zza gabinetu krzywych luster, które nieustannie przedstawiał w swojej prozie. Pokazuje nam człowieka w jego całej złożoności. Wycofanego, pełnego natręctw i dziwactw. Dla którego jak pisze: „Domem stał się język. Słowo klucz, któremu nic nie zagraża.” Szuka jego inspiracji, eksplorując świat w którym żył.

Ludwicki szczegółowo i umiejętnie konstruuje schulzowski anturaż, zaludniając go postaciami z którymi miał styczność. Przeplata fragmenty z domniemanej biografii, uważnym i fantazyjnym studium nad przedmiotami, które stają się bohaterami kolejnych opowiadań. Dar imaginacji połączony z doskonałą znajomością tematu daje nam tu wyjątkową wartość. To świecka hagiografia nietuzinkowej osobowości, będąca jednocześnie popisem literackich umiejętności Ludwickiego.

Z budowanej fikcji o pisarzu raz po raz przecieka, niczym przez szczeliny, zapowiedź makabry II wojny światowej i holocaustu oraz widmo leżącego na ulicy, zastrzelonego przez gestapowca autora „Sklepów Cynamonowych”. Dla mnie to przejmujące zbliżenie się do Schulza. Emocjonalne przeżycie, dzięki obecności poetyckiego języka i surrealistycznym fragmentom.

Polecam każdemu - nie tylko osobom zafascynowanym twórczością Schulza. To świetny kawał literatury.

Fot. Piotr Dłubak

Cykle CGK - Autorzy