SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

@dziondzior

Uchopląsy Matisa

19 kwietnia 2023
Ilustrowany portret Rafała Kwaska
Udostępnij

Najnowsza solowa płyta Matisa „astigmatism” to esencja hip-hopu skandowana przez człowieka, który nie utracił wiary w to, co robi. A robi to naprawdę dobrze.

middle-IMG_5782.jpeg

Ostatni dzień marca przyniósł nam wybitnie hip-hopową imprezę. Koncert promujący najnowsze, trzecie solowe wydawnictwo Matisa pod tytułem „astigmatism”, przyciągnął do klubu BywaSięTuiTam masę ludzi związanych z kulturą pięciu elementów. Nie dziwota, bo Mateusz to weteran naszej rodzimej sceny. Raper, producent, dawniej członek zespołu Centrum Strona, a teraz Hurragun… Bardzo wyrazista postać – co widać także na solowych płytach.

Pojawiłem się pod klubem o odpowiedniej godzinie, a tam czekała na mnie już kolejka. Bilety zostały wyprzedane, a po wejściu do środka okazało się, że jest on „nabity” gośćmi jak pierwsza składanka 600Volta. Przywitała nas atmosfera wibrującego oczekiwania na dobrą zabawę. Płyta miała swoją premierę kilka dni wcześniej, więc większość obecnych osób była już osłuchana z materiałem. Pozwoliło to na świetną interakcję na osi raper-publiczność i spowodowało, że przy kolejnych utworach sala skandowała wspólnie z występującymi kolejne wersy. Jestem pewien, że nawet bez tego szczegółu bujalibyśmy się równie dobrze, ponieważ Matis to sceniczne zwierzę, świetny technicznie, kipiący charyzmą i pewnością siebie performer.

middle-MATISSS-1-1024x955.jpg

Artysta zaserwował nam energetyczny występ. Jako hypeman wspierał go kolega z Hurragunu - Sensi, za dekami uwijał się DJ K1, a na scenie przewinęło się jeszcze kilka zaprzyjaźnionych raperów. Występ trwał ponad godzinę, ale nie oznaczało to bynajmniej końca żywiołowej zabawy. Było to też wyjątkowo udane zaproszenie do pierwszego lub ponownego przesłuchania płyty.

Płyta „astigmatism” zachwyca już od pierwszego spojrzenia. Sama monochromatyczna okładka nawiązując do tytułu, powoduje oczopląs, kiedy wzrok próbuje uchwycić osadzony w niej napis. A gdy już włączymy odsłuch, otwiera się przed nami kraina hip-hopu, oddająca hołd klasycznej, truskulowej formie. Nie pozostając jednak w przeszłości, serwuje nam zróżnicowane, energetyczne bity, których producentem również jest Matis.

Na płycie udzielają się didżeje: Lem, Gram, HWR, okraszając skreczami większość kawałków, pozwalają, żeby hip-hopowej tradycji stało się zadość. Przy mikrofonach, oprócz gospodarza albumu, w kilku numerach, pojawiają się Mateusz Stawiński, Rafał Kazik, Wilku WDZ, Prykson Fisk i RakRaczej. Widać, że żaden z gości nie jest tu przez przypadek, że doskonale rozumieją zamysł autora i dokładają swoje przysłowiowe trzy grosze.

middle-IMG_5785.jpeg

Matis zbudował spójny koncepcyjnie album. Swoim lekko chropowatym, płynnym flow, nie bojąc się w odpowiednich momentach użyć charakterystycznego, lekko raggowego zaśpiewu, przedstawia opowieść o staniu w kontrze do chcącego nas zniewolić systemu i chwilowych mód. Rapuje o podążaniu swoją drogą - mimo przeciwności losu, a także kierowaniu się działaniem i zajawką. Jest w tych wersach mnóstwo pozytywnej energii, udzielającej się słuchającym.

„Odpalenie” albumu do porannej kawy to zastrzyk endorfin na resztę dnia, choć często jedno przesłuchanie może nie wystarczyć, bo zaraz chce się zrobić repeat i sprawdzić jeszcze raz kolejne kawałki. Chęć tę powoduje również to, że album - mimo spójności - nie jest monotonny. Każdy utwór jest kolejnym rozdziałem, który może być odsłuchiwany wielokrotnie i zawsze można wyciągnąć dodatkowe smaczki. Nawiązując do okładki jest „uchopląsem”. Wchodzimy w ten labirynt dźwięków i głosów żwawym krokiem, a głowa sama zaczyna się bujać przy kolejnych stopach i werblach. Esencja hip-hopu skandowana przez człowieka, który nie utracił wiary w to, co robi, a robi to naprawdę dobrze. Sprawdźcie album „astigmatism”. Jeśli kochacie hip-hop, nie zawiedziecie się!

Fot. dziondzior


Cykle CGK - Autorzy