SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Piotr Dłubak

Stać się aktorem, choćby na krótko

7 czerwca 2024
Udostępnij

Czteromiesięczne warsztaty dla dorosłych, organizowane w Teatrze im. Adama Mickiewicza, stanowią pewien fenomen. Miejsca na liście uczestników rozchodzą się w okamgnieniu, podobnie jak bilety na spektakl podsumowujący setkę godzin prób. Premierowo mogliśmy oglądać go w pierwszej połowie maja, powtórkę wyznaczono na 7 czerwca na godz. 16.00 i 19.00. Gdy na dwa dni przed tym terminem okazało się, że zwolniło się kilka miejsc, kto miał refleks, zdążył szybko skorzystać z okazji. Pozostali muszą czekać na jesień i liczyć na to, że w repertuarze nowego sezonu nie zabraknie miejsca dla tej pozycji.

middle-zoom-440366978_852649503566035_6830869681201748027_n_665ffe575cdcd.jpg

O tym, że spektakl warsztatowy „Kabaret. Próba” mnie porwał, pisałam niedawno na portalu CGK. Nie jestem w tym zauroczeniu odosobniona, bo oba pokazy premierowe oklaskiwano na stojąco. Zastanawiając się nad tym, gdzie leży magia tego przedsięwzięcia, jeszcze podczas prób w teatrze, przepytałam o nią reżysera przedstawienia (a także autora scenariusza i choreografii) Marka Ślosarskiego oraz kilka członkiń Grupy Łilkomen.

Dodajmy, że grupa ta skupia 22 osoby (w tym trzech panów), które na co dzień dzieli wiele – wiek, zawód, życiowe doświadczenia, ale łączy pasja, miłość do sceny i nawiązana na jej deskach przyjaźń. Zostając przy zawodach, szeregi Łilkomen zasila m.in. przedstawiciel handlowy, redaktorka, projektantka mody, księgowa, kucharka. Najmłodsza z uczestniczek ma 16 lat, a ci nieco starsi mogą pochwalić się już dorosłymi dziećmi czy uroczymi wnukami.

middle-zoom-436311180_852649356899383_6678052563584231111_n_665ffe227d034.jpg

-To oni napędzają mnie do działania – przyznaje Ślosarski. – Często podkreślam, że to fantastyczne, gdy w grupie jest taka rozpiętość wieku: od nastu do, powiedzmy, pięćdziesięciu paru lat. To kolejne nasze spotkanie, a w nich coraz więcej jest pasji, takiej chęci do czynienia dziwnych rzeczy. Mam też wrażenie, że oni jakoś mi ufają w tym wszystkim, bo np. gdy mówię „pad na ziemię”, to nawet te panie już nie nastoletnie też padają na ziemię, bądź wykonują dziwne różności. Te warsztaty to dobra zabawa i szansa, żeby sobie nieco poszaleć i o to przecież również chodzi.

Potrzebny jest bodziec

„Kabaret/Próba” składa się z ok. 30 utworów – piosenek i monologów. Marek Ślosarski oparł całość na tekstach kabaretowych. „Kabaret” z Lizą Minnelli wymieszał z dokonaniami Edith Piaf, Marleny Dietrich, dodał teksty Kabaretu Starszych Panów, Wojciecha Młynarskiego, Jonasza Kofty czy Artura Andrusa. Są solówki, duety, tria i oczywiście sceny grupowe.

middle-zoom-441411858_852649156899403_4487683629943987253_n_665ffeb82495b.jpg

Wszystko zmienia się szybko, każdy gra po kilka postaci i nad każdą z tych odsłon reżyser czuwał. Dziś sam żartuje, że po tych próbach mógłby dublować, a już na pewno suflerować każdą rolę. – W teatrach zazwyczaj nie robimy spektakli z udziałem tak licznej, bo ponad 20-osobowej grupy. Dlatego na próbach nie możemy tracić czasu i muszę dać z siebie więcej, dużo pokazywać. Oni oczywiście potem zagrają to po swojemu, ale potrzebny jest bodziec, kierunek, w którą stronę iść. Stąd żartuję nieraz, że jako jedyna osoba mogę zagrać wszystkie postacie – mówi Ślosarski.

Ekipa osób, które pracują z pasjonatami jest stała. Obok Marka Ślosarskiego tworzą ją: Ewa Oleś (która koordynuje całość), Michał Walczak (odpowiedzialny za muzykę) i Marzena Lamch-Łoniewska (z którą warsztatowicze pracują nad przygotowaniem wokalnym).

Wszystkie drogi prowadzą do...

middle-zoom-442409744_853009170196735_2281082471832675016_n_665ffd1de506b.jpg

Stali są również bywalcy (choć przy każdej edycji dochodzi ktoś nowy). Do takich warsztatowych weteranek należą m.in. Małgorzata Piątek i Beata Pokora, które trwają przy tym projekcie od pilotażowej edycji. – Już wtedy nie trzeba nas było szczególnie zachęcać do udziału. My kochamy teatr. Dlatego jak była okazja, żeby się w tym teatrze trochę pobawić, od razu z niej skorzystałyśmy. Już wcześniej szukałyśmy podobnej propozycji - wspominają.

Zapytane, czy nie nudzi im się już ta zabawa, gwałtownie zaprzeczają: Nie, bo za każdym razem to jest zupełnie inne przeżycie. Co prawda, ludzie są niemal ci sami, ale to też jest pewien jakiś walor, bo czujemy się ze sobą wszyscy bardzo dobrze, stanowimy zespół. Znamy się dobrze i te nasze relacje przenoszą się również poza scenę. A trzyma nas wszystkich razem Ewa [Oleś – przyp. red.], bo ona jest takim magnesem, który potrafi nas nawet w jakichś trudnych sytuacjach świetnie zmobilizować, i ogarnąć, i przywołać do porządku, i przytulić.

Jedna z nich jest księgową, druga prowadzi firmę drogową, buduje drogi, chodniki, parkingi... Obie, tak jak zresztą pozostali członkowie Łilkomen, udowadniają, że mimo profesji, wszystkie drogi prowadzą do teatru. – Mamy różne profesje i jesteśmy w bardzo różnym wieku, a mimo to wspólnie czujemy się doskonale. I podkreślamy, że ten teatr daje nam bardzo dużo. Nawet w takim życiu prywatnym. Przełamujemy pewne bariery. Pozbywamy się jakichś schematów w myśleniu, co ma ogromną wartością, bo często człowiek sobie tak właśnie poukłada coś w głowie i tak idzie z tym swoim schematem, a potem nagle trzask, coś pęknie i patrzymy: O! I okazuje się, że można na jakąś rzecz spojrzeć zupełnie inaczej, z zupełnie innej perspektywy. Tu każdy z nas ma inne postrzeganie świata, dlatego ciągle wymieniamy się doświadczeniami i uczymy się wzajemnie od siebie. To cudowna sprawa! – podkreślają przyjaciółki.

Z miłości do teatru

middle-zoom-441341458_852649463566039_5732284535310302414_n_665f62ec97e92.jpg

O przełamywaniu barier dużo mówi również Katarzyna Gap, z zawodu tłumacz przysięgły, dziś pracuje jako księgowa, na co dzień posługująca się językiem niemieckim (z tego talentu zrobiła użytek także podczas spektaklu, śpiewając „Lili Marleen” Dietrich. Pani Katarzyna już po raz drugi uczestniczyła w warsztatach. - Teatr mam troszkę w genach, ponieważ mój nieżyjący już tata był dość mocno z nim związany i tę miłość mi zaszczepił. Jednak nigdy wcześniej nie miałam okazji rozwijać tego zaszczepionego pierwiastka, poszłam zupełnie inną drogą. Nie widziałam się nigdy na scenie, być może zabrakło jakiejś wiary we własne umiejętności... A dzięki tym warsztatom można bezpiecznie spróbować tej sztuki, można stać się aktorem, chociażby na krótko i nie jest to zobowiązujące (chociaż i tak jest to wyzwanie) – opowiada.

middle-zoom-442419368_853008970196755_3731569892413236597_n_665f6339dc9f2.jpgPani Katarzyna debiutowała wśród warsztatowiczów rok temu, teraz, przy piątej edycji, rola „świeżaka” przypadła m.in. szesnastoletniej Zuzannie Król, uczennicy liceum ALA, która ostatnio jako gitarzystka występuje z zespołem Chłopcy z Placu Broni (i w „Kabaret. Próba” również sięga po instrument). – Od roku zapisywałam się na wszystkie możliwe warsztaty, gdy usłyszałam, że w teatrze odbywają się też te czteromiesięczne, bardzo chciałam dołączyć do zespołu. Dzięki Ewie Oleś, która dostrzegła we mnie potencjał, było to możliwe. Ktoś musiał zrezygnować, trafiłam na wolne miejsce.

Choć Zuzia najmłodsza jest nie tylko stażem, to nie ukrywa, że od razu odnalazła się w tej grupie. – Wszyscy są przyjaźni i wspierający, kompletnie nie odczuwam żadnej różnicy wieku. Za to widzę, że sama się zmieniam, bo przez te cztery miesiące odkryłam w sobie tyle nowych rzeczy, o które nigdy bym siebie nie posądziła (śmiech!). Bardzo chciałabym związać swoją przyszłość z aktorstwem, z wokalem, grą na gitarze, więc każda odebrana dzięki tym warsztatom lekcja, jest dla mnie bardzo cenna.

Fot. Piotr Dłubak/Teatr im. Adama Mickiewicza


Galeria zdjęć

4 czerwca 2024
Piotr Dłubak
W tym roku czteromiesięczne warsztaty teatralne dla dorosłych doczekały się piątej odsłony. Efektem jest spektakl "Kabaret. Próba" w reżyserii Marka Ślosarskiego.

Cykle CGK - Autorzy