SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Grzegorz Skowronek

Pierwszy taki Dżem

8 stycznia 2025
Udostępnij

Rok 2024 był dla zespołu Dżem przełomowy. Rok jubileuszu, rok zmiany wokalisty. Przedostatnim występem, którym grupa uczciła 45-lecie, był ten w Filharmonii Częstochowskiej. Zapamiętamy go na długo, jako pierwszy w naszym mieście, w którym zespół wystąpił w składzie z Sebastianem Riedlem, synem legendarnego Ryśka.

middle-GS-241208_DZEM-01.jpg

Tak się jakoś poukładało, że jednym z pierwszych moich tekstów 2025 r., jest opowieść o jednym z najbardziej oczekiwanych przeze mnie wydarzeń roku minionego. Mowa o tradycyjnym, grudniowym koncercie zespołu Dżem w filharmonii (organizowanym od lat przez Agencję Brussa), czyli wydarzenia, którego nigdy nie odpuszczam.

Występ był szczególny. Nie chodzi o zmianę repertuaru, czy jakieś nowości, a o to, że cały w ogóle cały 2024 r. był dla grupy z Tychów przełomowy.

Powód pierwszy? Jubileusz. To już 45 lat istnienia zespołu. A jak rocznica to i tradycyjny koncert w Spodku. Na bilety polowałam już w grudniu 2023 r., bitwa o dobry sektor była zacięta, ale okazała się wygraną. Finalnie zaś katowicki koncert wyprzedany był do ostatniego miejsca.

middle-GS-241208_DZEM-06.jpg

Gdy, tak jak wielu fanów zacierałam z zadowoleniem ręce, że „mamy to” i zostaje już tylko odliczać do 6 kwietnia, jak grom z jasnego nieba, spadła informacja, że Dżem zmienia wokalistę i po ponad 20 latach (dołączył do grupy w 2001 r.), mikrofon oddaje Maciej Balcar (tu wkracza powód drugi przełomu). Występ w Spodku zapowiadany był jako pożegnalny.

Rozpoczęło się typowanie, media podgrzewały i tak gorącą w dżemowym środowisku atmosferę, pytając: kto zastąpi Balcara? Wśród typów pojawiał się np. Maciej Lipina, odtwórca roli Ryśka Riedla w spektaklu „Skazany na bluesa” (granym w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach). Ku mojemu - i nie tylko – zdziwieniu zmiana należała do tych najbardziej oczywistych. Nazwisko Riedel znów pojawiło się w aktualnym składzie grupy (to powód trzeci), bo wokalistą wybrano Sebastiana, syna Ryśka, który prowadzi swój zespół Cree i koncertuje z rocznicowymi programami poświęconymi ojcu.

middle-MS-20241208_16.jpg

W Spodku szczególnie, gdy zabrzmiało „Do kołyski”, bardzo było mi żal, że pewien rozdział się kończy (zwłaszcza że ten Dżem, który znam „na żywo”, związany był zawsze z Balcarem). Oswajałam się nieco ze zmianą. Czyniłam to w „praktyce”, bo sumie w 2024 roku koncertowałam z tą grupą pięciokrotnie (więcej razy słuchałam tylko Kazika Staszewskiego występującego z różnymi formacjami). Ze spotkania na spotkanie Sebastian Riedel zaskarbiał sobie coraz większą sympatię publiczności (moją zresztą także). Nazwisko – wiadomo – robi tu swoje, bo legenda Ryśka jest ciągle żywa. Sebastian otrzymał dar po ojcu, jego głos idealnie pasuje do starych, dżemowych dokonań, słychać to doskonale np. w „Jesionach”. A ponieważ z Dżemem przez lata występował również gościnnie, naturalnie „scalił” się ze składem.

Widać to było podczas corocznego koncertu w Filharmonii Częstochowskiej. Rozpoczęły je wspomniane już „Jesiony” (duży plus!). Potem sięgnięto po takie Ryśkowe kawałki jak „Mała Aleja Róż” czy „Nieudany skok”. Wspomnienia przerwały „Do kołyski” i „Partyzant” - z płyt nagranych już z Balcarem. Przyznam, że do tych kompozycji wykonywanych „po nowemu” trudniej mi się przekonać. Za to, gdy Sebastian śpiewa „Jak malowany ptak” czy „Człowieku, coś się z tobą dzieje” – nie mam żadnych wątpliwości, że znalazł się na właściwym miejscu.

middle-MS-20241208_38.jpg

Potwierdził to również dialog na dwie gitary, który wraz z Jerzym Styczyńskim (Sebastian jest także gitarzystą) poprowadzili, przygotowując nas na „Czerwony jak cegła” (to jeden z tych kawałków, bez których koncert Dżemu byłby niezaliczony, choć – tu pewnie narażę się wielu – za „Cegłą”, „Naiwnymi pytaniami” zresztą też, nie przepadam).

Zostając przy standardach, oficjalny finał musiał być jeden: „Wehikuł czasu – to byłby cud”. Śpiewając pamiętam dobrze ideał swój, filharmonia stała. A tu dodajmy, że koncert (na wzór Spodka) wyprzedano na długo przed terminem.

Bisów domagaliśmy się bardzo wyraźnie. Bo jak to tak? Bez „Whisky”, bez „Autsajdera”? Jako pierwsi na to wezwanie odpowiedzieli Riedel i Styczyński, harmonijkowo-gitarowa improwizacja (miłość do gry na „organkach” Sebastian również przejął po ojcu) szybko przemieniła się w „Autsajdera”. W trakcie grania dołączali kolejni muzycy. Bisy dopełniło – nie będziecie zaskoczeni – „Whisky”, które stało się dobrą okazją do przedstawienia zespołu. Adam i Beno Otrębowie (drugi z braci, tego wieczoru raz oddał swój bas, gościnnie występującemu Januszowi Frychelowi) grają w Dżemie od początku, tj. bite 45 lat. Jerzy Styczyński dołączył do nich w 1979 r., a perkusista Zbigniew Szczerbiński w 1992 r. Dotychczas najkrótszy staż miał klawiszowiec Janusz Borzucki, który gra w zespole od 2005 r. (zastąpił tragicznie zmarłego Pawła Bergera). – A od niedawna jestem dla Was wszystkich ja, Bastek – zwieńczył przedstawianie Riedel.

middle-MS-20241208_27.jpg

Końcówkę „Whisky” zagrano na trzy gitary i bas, to jeden z tych momentów, który przypomina, że Dżem pozostaje jednym z najważniejszych i najlepszych – jeśli chodzi o kunszt - polskich zespołów. I wszystko na to wskazuje, nie chce zasiąść na laurach.

Już 24 stycznia odbędzie się premiera urodzinowego boxu (z zapisem koncertu na Blu-Ray i CD). Tu się pochwalę, że upolowałam go przedpremierowo, więc świąteczną konkurencją dla kolęd były „List do M.” czy „Kim jestem – jestem sobie”. Pod koniec roku zespół potwierdził również, że trwają prace nad nowym albumem. Byłaby to pierwsza płyta studyjna od 2010 r. Kto wie, być może tegoroczny grudniowy koncert w filharmonii odbędzie się już z premierowym materiałem?

Fot. Grzegorz Skowronek, Maciek Skowronek


Galeria zdjęć

10 grudnia 2024
Grzegorz Skowronek, Maciek Skowronek
To już tradycja, że pod koniec roku zespół Dżem koncertuje na scenie Filharmonii Częstochowskiej. 8 grudnia po raz pierwszy w naszym mieście wystąpi ze swoim nowym wokalistą Sebastianem Riedlem. Jednak nie tylko dlatego koncert ten był wyjątkowy: grupa świętuje bowiem swoje 45. urodziny. Dwugodzinne granie rozpoczęły "Jesiony" i nie był to jedyny kawałek z debiutanckiej dla Dżemu "Cegły".

Cykle CGK - Autorzy