Nigdy więcej
Legendy dotyczące tunelu słyszałem od dziecka. Ponoć łączył Jasną Górę z zamkiem w Olsztynie. Dziadek, gdy jeszcze pracował w kopalni rudy twierdził, że ziemia pod Częstochową pełna jest jaskiń, chodników i korytarzy, którymi krążą duchy. I pod żadnym pozorem nie wolno słuchać tych duchów, bo człowiek się zgubi. Mój brat od zawsze świrował na punkcie tunelu. W kółko szukał dowodów na jego istnienie. Przeglądał w bibliotece stare dokumenty. Czytał książki historyczne.
Mapę tunelu znaleźliśmy przypadkiem, w trakcie sprzątania strychu w mieszkaniu rodziców. Miałem wtedy osiemnaście lat, mapa wyglądała na autentyczną, zaznaczono na niej ukryte wyjścia w okolicach Filharmonii i Złotej Góry. Brat codziennie ją przeglądał. Jeździł po mieście na rowerze wypatrując śladów, ukrytych wejść. Fascynacja tunelem trwała przez kilka miesięcy, jednak gdy nie udało się niczego odkryć, naturalnie minęła.
Żona brata zadzwoniła do mnie dwa dni temu i poprosiła, żebym zjawił się natychmiast, bo jej mąż zwariował i już sama nie wie, co robić.
Gdy przyjechałem brat stał brudny, opierając się o łopatę, przed ogromnym dołem, łapczywie popijając wodę.
– Mapa jest prawdziwa. Czuję, że za moment się dokopię. Już niewiele brakuje.
– Oszalałeś?! Zostaw łopatę i wracaj do domu!
– Muszę kopać. To silniejsze ode mnie.
Starałem się przekonywać, namawiać, jednak on wcale nie słuchał.
Następnego dnia znowu zadzwoniła żona brata.
– Zniknął! – powiedziała zapłakana. – Rano wlazł do środka i zniknął.
Przyjechałem jeszcze raz. Przebrałem się w ciuchy robocze i wsunąłem nogi do wąskiego, ciemnego tunelu. Wciskałem się powoli, centymetr, po centymetrze. Nagle zabrakło mi powietrza. Zrobiło się ciasno. Spanikowałem. Zacząłem się dusić, szamotać. Ziemia zasypywała mi oczy, blokowała ruchy. Nie mogłem już krzyczeć…
Ocknąłem się, gdy brat wycierał mi twarz.
– Dobrze, że akurat tędy przechodziłem. Miałeś dużo szczęścia.
Zeszliśmy drabiną na niższy poziom. Rozglądałem się zafascynowany. Wnętrze przypominało kopalnię albo stację metra w budowie. Latarnie na ścianach, szyny.
– Robi wrażenie, prawda? Badam to miejsce od trzydziestu lat i wciąż niewiele rozumiem.
– Jak od trzydziestu lat? Widzieliśmy się wczoraj.
– Czas inaczej tutaj działa. Wpuściła nas, bo stara się coś przekazać. To jak nauka czytania dla dziecka. Chodź, pokażę ci. Przypomina telewizję, ale na żywo, o krok…
Usłyszałem strzały. Odwróciłem się. Czołgi, granaty, gruzy, barykady. Walka, a w tle moje miasto. Próba zdobycia synagogi, a może filharmonii? Hitlerowcy, irańskie drony, szarża kawalerii na czołgi, szwedzkie armaty na błoniach, husaria pod olsztyńskim zamkiem, bombowiec z napisem „Enola Gay”. Nie!!! Nie mogę na to patrzeć! Nikt nas nie zauważył, ale i tak schowałem głowę w ramionach.
– Zawsze tak samo. Zmieniają się jedynie szczegóły.
– Ale kto? Dlaczego?
– Mogę się jedynie domyślać. Może nic nie dzieje się naprawdę? Może występujemy w filmie? Albo ktoś pisze książkę o tunelu. Albo gra naszymi postaciami na konsoli? Tylko jak przejść na kolejny poziom?
Ledwo się wygrzebaliśmy. Odniosłem wrażenie, że tunel nas wypluł. Długo próbowałem złapać oddech. W drodze powrotnej w radiu powiedzieli, że Rosjanie ogłosili zawieszenie broni. Żołnierze wyrzucają mundury…
Zaparkowałem przed blokiem wciąż mocno oszołomiony. Przy parkingu sąsiadka z parteru wyglądała z głębokiego dołu, rozmawiając przez telefon.
– Muszę kopać. To silniejsze ode mnie. – usłyszałem.
Fot. Mateusz Zajda
Cykle CGK - Autorzy
-
Magda Fijołek
Rozmowy
-
Zuzanna Suliga
Balansująca stabilizacja
-
Daniel Zalejski
Edukacja przyDomowa
-
Joanna Skiba
Żółte kalendarze. I gazety