SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Robert Jodłowski

John, który wyprzedzał epokę

10 grudnia 2024
Udostępnij

Minęła 44. rocznica tragicznej śmierci Johna Lennona. O tym, że siła jego twórczości nie maleje, dowodzi nie tylko dominujący grudzień protest song „Happy Christmas (War Is Over)”, ale też frekwencja, którą cieszyło się ostatnie w tym roku spotkanie z cyklu Miejskiej Galerii Sztuki - „Nieśmiertelni”.

middle-466773590_1211045150520336_8610827026802357271_n.jpg

44 lata temu ABC News przerwała transmisję meczu futbolowego, by podać publicznie informację o śmierci Johna Lennona. 8 grudnia 1980 roku, przed godz. 23 muzyk został postrzelony w bramie apartamentowca Dakota, w którym mieszkał na Manhattanie. Zabójca Mark David Chapman (spotkali się tego samego dnia, fan otrzymał nawet autograf idola) wystrzelił pięć kul, cztery trafiły w cel. Nie czekano na ambulans, były Beatles został przetransportowany do szpitala radiowozem. Niestety, nie udało się go uratować, a muzyczny świat pogrążył się w żałobie.

I choć niebawem minie pół wieku od tych tragicznych zdarzeń, twórczość Lennona nie traci ani na sile, ani na aktualności. Wręcz przeciwnie, bo patrząc na „Happy Christmas (War Is Over)”, czyli protest song o wojnie w Wietnamie, mam wrażenie, że – niestety – nie przedawni się jeszcze długo.

Piosenkę znam dobrze. To nieodłączny punkt bożonarodzeniowej setlisty. Jednak przyznam, że wstrząsającego klipu do tego utworu wcześniej nie widziałam. Nadrobiłam te braki (i wiele innych również, bo różnych nagrań zobaczyliśmy sporo) podczas ostatniego w tym roku spotkania pod szyldem „Nieśmiertelni”. Bohaterem – tu nie będzie raczej zaskoczenia – uczyniono Johna Lennona. I nie tylko „Happy Christmas” sprawiło, że tę odsłonę cyklu będę wspominała długo. Zresztą pewnie nie tylko ja, bo sala OKF-u była pełna.

middle-466457362_1211045167187001_4887037219983893492_n.jpg

Biały dress code

Oprawa była tym razem szczególna. Obowiązywał dress code wieczoru – należało przyjść ubranym na biało. Na gości czekały papierowe „lenonki”. Dla tych, którzy zapomnieli o „wymaganym” stroju (lub jak ja nie noszą się na biało) przygotowano też papierowe koszulki.

Białe koszule (już prawdziwe) mieli także prowadzący spotkanie – dziennikarz muzyczny Piotr Metz oraz muzyk Łukasz Lach, dzięki któremu kompozycje Lennona usłyszeliśmy „na żywo” (w tym „Norwegian Wood” czy „Jealous Guy”). – Bardzo trudno jest wybrać kilka spośród tak wielu jego utworów. Chciałem pokazać go inaczej. Wybrałem, może przez wzgląd na porę roku, takie utwory medytacyjne – przyznał muzyk, współzałożyciel zespołu L.Stadt (znanego nam dobrze, bo dwukrotnie grał na częstochowskiej „Frytce”).

Prowadzący zasiedli w „łóżku”. Narysowana sceneria nawiązywała do pokojowego happeningu, który Lennon i Yoko Ono prowadzili w 1969 roku w hotelu w Montrealu. Nie pominięto nawet transparentów z napisami „Hair Peace” i „Bed Peace”, podobnych do tych, które przed laty wywiesili małżonkowie.

middle-466782166_1211045200520331_2346373775997756999_n.jpg

Muzyczne fascynacje

Metza (rocznik 1957) i Lacha (rocznik 1982) dzieli dokładnie ćwierćwiecze. Łączy miłość do Skaldów i Beatlesów. Żartują, że gdyby mieli opowiedzieć, dlaczego kochają te zespoły, musieliby spędzić w Miejskiej Galerii Sztuki przynajmniej kilka takich wieczorów. Jeden to z pewnością za mało.

Po raz pierwszy spotkali się trzydzieści lat temu. - Łukasz miał 12 lat i na dużej scenie festiwalu w Jarocinie, dawałem mu nagrodę od mojego ówczesnego radia RMF FM i była to nowiutka gitara elektryczna – wspomina dziennikarz. Lach stał wówczas na czele swojego pierwszego zespołu – Puzzle. Minęło z 15 lat. Spotkali się znowu. Lach podszedł do Metza i powiedział: pan chyba mnie nie pamięta, ale dał mi pan kiedyś gitarę elektryczną. Od tej pory są w stałym kontakcie i jeśli chodzi o muzyczne fascynacje, dogadują się świetnie - czego efektem byli „Nieśmiertelni”.

Najcenniejsze pamiątki

O Lennonie i ukochanym zespole mówili wiele, ale spotkanie miało jeszcze jedną bohaterkę. Metz i Lach uczynili nią Yoko Ono. Nie ukrywali, że do dziś jej osoba wzbudza kontrowersje (w końcu „zabrała światu Beatlesów”), choć oni - po latach - zaczęli doceniać jej autorską twórczość. Metz miał też okazję ją poznać, spotkali się kilkakrotnie. A pierwsze takie zdarzenie miało miejsce w 1986 roku, gdy Yoko wystąpiła na warszawskim Torwarze. Na jej przewodnika wybrano go dlatego, że był jednym z niewielu, który mógł z artystką swobodnie rozmawiać o jej dorobku.

middle-466423664_1211044990520352_4289053352499330062_n.jpg

Miałem wszystkie jej płyty, więc byłem dość dobrym kandydatem, to natychmiast przełamało lody – mówił, wspominając umowę o pracę napisaną na maszynie (przy okazji spotkania poświęconego Beatlesom pokazywał nam kiedyś oryginał). Stało w niej tak: zleca się obywatelowi towarzyszenie Yoko Ono... Dziś to dla dziennikarza jedna z najważniejszych pamiątek.

- Subtelność PRL-owska była taka, że miałem za godzinę 150 zł, ale 3 tys. zł na posiłki, bo gadaliśmy z Yoko w Viktorii. To zmieniło moje podejście do niej, bo towarzyszyłem jej przez 48 godzin wspominał. Spędzając czas z piosenkarką, dziennikarz pokazał jej to, co w swojej kolekcji ma chyba najcenniejszego: pocztówkę z 1979 roku przysłaną przez…Lennona. Kilka tygodni czy miesięcy wcześniej sam napisał do swojego idola (adres Dakoty wygrzebał z którejś z gazet). Nie liczył na odpowiedź. Jakim zdziwieniem było, gdy ze skrzynki na listy wypadła pocztówka, taka jaką dostaje się z wakacji. Widniały na niej pozdrowienia, rysunek Johna, Yoko i ich synka Seana oraz hasło Keep on rockin’. Yoko potwierdziła autentyczność tego skarbu, rozpoznając pismo męża.

Oprawioną pocztówkę mogliśmy obejrzeć podczas spotkania. Rarytasów Metz przywiózł jednak więcej, w tym np. rysunki Lennona (określane jako obsceniczne), a także płytę „Unfinished Music No.1: Two Virgins”, z nagim zdjęciem małżonków na okładce (w 1968 roku za jej sprawą wybuchł skandal, a płytę jeśli w ogóle można było kupić, to w wersji zasłoniętej, ocenzurowanej)

middle-467262673_1211044927187025_2784098797318792070_n.jpg

Listy Lennona

Wróćmy jeszcze do pocztówki. Ta trafiła nawet do książki „John Lennon. Listy”, której pierwsze wydanie pochodzi z 2012 roku. Wdowa zgodziła się na tę publikację, zbiór zawiera niemal 300 listów opatrzonych komentarzem Huntera Daviesa, autora oficjalnej biografii Beatlesów. - Gdybym miał komuś polecić poznanie Lennona najgłębiej, jak się da, to poleciłbym nie żadną biografię, a właśnie „Listy”. W nich poznajemy Johna lepiej niż we wszystkich tekstach piosenek – przyznał Metz.

Przeczytał też kilka fragmentów z tego wydawnictwa, w tym dość zagadkową listę zadań i zakupów. Na głos zabrzmiał również absolutny faworyt dziennikarza spośród wszystkich zawartych w grubym tomie tekstów. To list do pralni chemicznej z 1979 roku. Nie jest on długi, cytujemy więc w całości: Droga pralnio, pani Yoko Ono-Lennon nie farbuje, nie farbowała i nie będzie farbować włosów. Nie poci się, większość Azjatów nie poci się tak, jak Wy. Czym wytłumaczycie to, że zafabrowaliście moją nową białą koszulę na żółto. John Lennon.

Genialny dar

Żartobliwe opowieści nie przyćmiły jednak tego, co – opowiadając o Lennonie - prowadzący podkreślali najczęściej. A był to genialny dar do pisania hymnów. Bo trudno inaczej nazwać „Alle You Need Is Love” czy „Imagine” (zostając przy tym tytule, to gratką była prezentacja na ekranie animacji, którą do tego utworu stworzył twórca oscarowego „Tanga” Zbigniew Rybczyński). – Lennon wykorzystywał swoją ogromną popularność do sprzedawania dobrych rzeczy – mówili zgodnie Lach i Metz, bo siłą i Johna, i The Beatles było mówienie o tym, co najważniejsze.

Przypomnieli także, że Johnowi i Yoko zarzucano utopijność pacyfistycznych działań, wyśmiewano ich filozofię, żartowano z przekazu „Imagine”. – To bzdura. To nie utopia, to ciągła potrzeba. Niewiele się zmieniło i te hymny, wciąż funkcjonują na ulicach, choć minęło 50 lat. Nadal są aktualne. Lennon wyprzedzał swoją epokę – mówił Piotr Metz.

middle-zoom-466134800_1211045263853658_8355759464224523858_n_67362c6eaa93c.jpg

Zaprzyjaźniony z częstochowską galerią i jej publicznością dziennikarz zdradził, że „nieśmiertelnych” planów ma w głowie wiele. Na ich realizację trzeba poczekać do 2025 roku. Szczegóły nie są jeszcze znane (poza przełożonym w terminie spotkaniem poświęconym Milesowi Davisowi), w poszukiwaniu konkretów, warto śledzić stronę www.galeria.czest.pl,

Spotkanie odbyło się 13 listopada 2024 roku w Kinie Studyjnym OKF „Iluzja”.

Fot. Robert Jodłowski/Miejska Galeria Sztuki


Galeria zdjęć

14 listopada 2024
Robert Jodłowski
13 listopada Miejska Galeria Sztuki zaprosiła na kolejną odsłonę cyklu "Nieśmiertelni". Salę kina OKF wypełnili tym razem fani Johna Lennona. O legendarnym artyście, jego pacyfistycznych działaniach, talencie do pisania hymnów i małżeństwie z Yoko Ono opowiedzieli dziennikarz Piotr Metz i muzyk Łukasz Lach. Drugi z wymienionych zadbał również o to, by nieśmiertelne kompozycje Lennona zabrzmiały tego wieczoru „na żywo” (w tym m.in. „Jealous Guy”).

Zuzanna Suliga - czytaj więcej