SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Trębacze maszerujący na częstochowskiej "Nowo Orleańskiej" paradzie Hot Jazz Spring
3/2021

Pobierz PDF

MIASTO, W KTÓRYM GRA JAZZ

To bardzo trudne zadanie - odmalować koncertowo-jazzowy horyzont Częstochowy. Różne inicjatywy związane z muzyką improwizowaną pojawiały się na dłużej lub krócej na mapie kulturalnej naszego miasta. Trochę jak w kalejdoskopie, ciągle zmieniały się nazwy i koncertowe miejscówki. Zapraszamy na krótki przegląd tego, jak w ostatnich latach gra się u nas jazz. Pod lupę wzięliśmy tylko cykliczne wydarzenia z XXI w., ale nawet przy takim ograniczeniu nie udało się nam opisać wszystkiego.


GARAŻ FESTIWAL


Zacznijmy od inicjatyw, które są już przeszłością. W historii miasta jest sporo imprez, mniej lub bardziej cyklicznych, skupionych na jazzie. Nie sposób ich tu wszystkich wymienić i opisać. Ale koniecznie trzeba wspomnieć o jednym choćby wydarzeniu, które było jak supernowa – Garaż Festiwal rozbłysnął bardzo jasno na kulturalnym nieboskłonie miasta i niestety szybko zniknął. Z jednej strony nawiązywał on nazwą do kultowej, częstochowskiej imprezy muzycznej z lat 80. XX w., z drugiej stanowił podsumowanie cyklu koncertów Sphinx Arm Music. Kluczem była tu muzyka improwizowana i energia sceniczna, której nie da się ujarzmić. Podczas pierwszej edycji Garażu w 2004 r. zagrali Tomasz Stańko Freelektronic, Tie Break, YeShe oraz Gennady Tchamzyryn Gen-Dos. Scena stanęła w nietypowej przestrzeni, bo w podziemnym parkingu DH Schott, a o scenografię zadbał Jarosław Koziara. Do dziś krążą po mieście wspomnienia o tym, jak olbrzymią, muzyczną bombą okazało się to przedsięwzięcie. Co nie powinno dziwić, bowiem o wysoki poziom artystyczny festiwalu dbał między innymi Antoni „Ziut” Gralak.


Niestety, to przedsięwzięcie udało się powtórzyć tylko dwukrotnie – w 2006 r. (zagrali wtedy: AJEE, 100-nka, Bajzel i Soyka Sekstet) oraz w sylwestrowy wieczór roku 2007 (na scenie: Tie Break, Maleńczuk Pocket Band, Kinior & Makaruk, Tymański Yass Ensemble, DJ Sorbee). Garaż był imprezą zjawiskową. Wyraźnie sprofilowaną muzycznie, z unikalnym klimatem i oryginalną miejscówką. Dziury, jaką po sobie zostawił w muzycznej tkance miasta, do dziś nie udało się załatać.


full-grajazz02.jpg


HOT JAZZ SPRING


Nazwa przedsięwzięcia - Festiwal Jazzu Tradycyjnego - może brzmieć trochę jak zaproszenie do zwiedzania eksponatów muzealnych, ale nic bardziej mylnego. Hot Jazz Spring to marka, co prawda zapatrzona w korzenie muzyki improwizowanej, ale przy tym udowadniająca, że jazz tradycyjny to nurt wciąż żywy i rozwijający się. Zaproszeni na ten festiwal muzycy wielokrotnie unaoczniali, że można się poruszać w ramach klasycznych estetyk, a przy tym wciąż eksperymentować, szukać nowych rozwiązań oraz nieustannie zaskakiwać świeżym i oryginalnym brzmieniem. Festiwal Hot Jazz Spring wystartował w 2002 r. z inicjatywy zespołu Five O’Clock Orchestra i od razu okazał się wielkim hitem. Co więcej, z roku na rok rozwijał się, obudowywał nowymi atrakcjami, aż w końcu stał się największą imprezą jazzową w mieście. Imponuje pokaźne grono gwiazd, które na nim wystąpiły (m.in. Scott Hamilton, Jan Ptaszyn Wróblewski, Henryk Miśkiewicz, Stanley Breckenridge, Donna Brow, Neil Wilde, Waldemar Malicki, Boney Fields, Abi Wallenstein), ale prestiż imprezy buduje również konkurs „Swingujący Kruk”, adresowany do młodych solistów instrumentalistów i wokalistów, uprawiających tradycyjne style jazzu. Całość okraszona jest często różnorodnymi smakołykami dla fanów muzyki improwizującej: cyklicznymi jam session, wystawami, pokazami filmów, zajęciami edukacyjnymi dla najmłodszych.


Przede wszystkim jednak częstochowski Festiwal Jazzu Tradycyjnego to prawdziwe święto muzyki. Atmosfera celebracji łatwo udziela się nawet tym, którzy na co dzień nie słuchają jazzu. Wielka w tym zasługa nowoorleańskiej parady, która od pewnego czasu otwiera imprezę. Spacerujący Alejami głośny i kolorowy korowód stał się też charakterystyczną i wyczekiwaną wizytówką Hot Jazz Spring.


JAZZTOCHOWA


JAZZtochowa to festiwal „kroczący”, co właściwie trzeba odczytywać jako nieprzewidywalny i dynamiczny. Zazwyczaj zakotwiczony jest w siedzibie organizatora, czyli OPK „Gaude Mater”, choć zdarzały mu się też wycieczki po mieście. Teoretycznie ma on rytm jednego koncertu w miesiącu, lecz pewne fluktuacje w czasie są tu normą. Jak to w jazzie, trzeba chwytać ducha danej chwili i dzięki improwizacji wycisnąć z zastanych muzycznych konfiguracji najwięcej jak się da. JAZZtochowa stawia na różnorodność – rozmaite stylistyki, osobowości sceniczne i wrażliwości. Zaprasza zarówno lokalnych artystów, jak również krajowe i zagraniczne gwiazdy. Przygląda się jazzowi z różnych stron. A ponieważ robi to konsekwentnie, JAZZtochowa wyrosła na jeden z najważniejszych cyklów koncertowych ostatnich lat w Częstochowie.


Wszystko zaczęło się w grudniu 2014 r. od koncertu z okazji 35-lecia zespołu Tie Break. Czyli na początek było muzyczne trzęsienie ziemi, a później - jak u Hitchcocka - napięcie tylko rosło. Pod szyldem JAZZtochowy na scenie zagrali: Neneh Cherry, GoGo Penguin (ci również dzięki wsparciu Ars Cameralis), Jan Ptaszyn Wróblewski, Bracia Oleś, Henryk Miśkiewicz, Kenneth Dahl Knudsen, Wojtek Mazolewski, Kuba Segiun, Zgniłość, Krzysztof Ścierański, Atom String Quartet, Ed Cherry i wielu innych. Prawdziwa muzyczna uczta. Jest spora szansa, że gdyby przeprowadzić wśród lokalnych miłośników jazzu ankietę z pytaniem o najlepsze koncerty ostatniej dekady, to w takim zestawieniu wyjątkowo często przewijałyby się występy właśnie z logiem JAZZtochowa. A przecież organizatorzy nie powiedzieli tu jeszcze ostatniego słowa.


ALEJE - TU SIĘ DZIEJE!


„Aleje – tu się dzieje!” to cykliczny pakiet imprez plenerowych, który od 2013 r., w okresie wiosenno-letnim, kulturalnie rozgrzewał centrum Częstochowy. Program akcji zawsze miał charakter interdyscyplinarny (muzyka, sztuki wizualne, kino, literatura, teatr), ale jazz od samego początku był tutaj mocno reprezentowany. Szczególnie dbali o to Jarosław Woszczyna, Michał Walczak, Michał Rorat i Tadeusz Orgielewski. Każdy z nich opiekował się swoim cyklem koncertów („Muzyczny Punkt Spotkań Jarosława Woszczyny”, „Michał Walczak Zaprasza”, „Muzyczne Podróże z Michałem Roratem”, „Jazz tradycyjny”), podczas których „dokarmiał” częstochowskich melomanów sporą dawką muzyki improwizowanej. Oczywiście w ramach tych propozycji pojawiały się również inne gatunki muzyczne oraz stylistyki znajdujące się na granicy między różnymi gatunkami, ale bezsprzecznie to właśnie jazzem najczęściej rozbrzmiewały nasze Aleje. Fakt, że w ramach cyklu „Aleje - tu się dzieje!” jazzem opiekowały się aż cztery osobowości muzyczne sprawił, że program był wyjątkowo różnorodny i autorski.


Wielkim atutem tych koncertów okazał się bezsprzecznie ich plenerowy charakter. W sytuacji, gdy muzycy na scenie mają być magnesem, muszą walczyć o uwagę przypadkowych przechodniów i radzić sobie w różnych nieprzewidzianych sytuacjach związanych z pogodą i otoczeniem, jazz sprawdza się doskonale. Jego energia, elastyczność i brawura tworzą aurę, która doskonale sprawdza się na ulicach – co wielokrotnie zostało już udowodnione na całym świecie. Wszystkie lata projektu „Aleje – tu się dzieje!” z pewnością obudziły w częstochowianach jeszcze większą potrzebę słuchania jazzu pod chmurką.


full-grajazz03.jpg


NOC KULTURALNA


Noc Kulturalna to kolejne interdyscyplinarne wydarzenie, w którym jazz odgrywa kluczową rolę. Już podczas pierwszej edycji tej imprezy, jesienią 2004 r., olbrzymimi hitami okazały się taperka do filmu „Bestia” w wykonaniu „Ziuta” Gralaka czy też koncerty Often Hides w Klubie Paradoks oraz Michała Walczaka „Pod Gruszą”. Później niezapomniane jazzowe koncerty wysypały się jak z worka, w hurtowych ilościach. Wystarczy tylko wspomnieć o taperce Robotaobiboka w Filharmonii (2005 r.), Mikrokolektywie w ROKu (2015 r.), Niechęci w klubie Five O’ Clock (2017 r.), Pianohooligan w OPK „Gaude Mater” (2018 r.), 3Kings przed dworcem PKP (2018 r.) czy Janie „Ptaszynie” Wróblewskim w Filharmonii (2019 r.). Było tego naprawdę dużo.


Struktura Nocy Kulturalnej (duża oferta rozmaitych imprez, skondensowana w czasie i przestrzeni, w cenie jednego karnetu) sprzyjała poszerzaniu artystycznych horyzontów, sprawdzaniu nowych rzeczy – bo, gdy już kupiłem karnet, to sprawdzę, co dzieje się za rogiem. Dlatego sporo osób właśnie podczas Nocy Kulturalnej, niejako przy okazji, złapało jazzowego bakcyla. Trzeba też wspomnieć, że jest to impreza wymyślana i tworzona przez lokalnych animatorów kultury i różne środowiska twórcze, dlatego stanowi niezłą wypadkową tego, co lubi i na co czeka częstochowska publiczność. Olbrzymia dawka jazzu w poszczególnych edycjach Nocy Kulturalnej jest zatem bardzo znacząca.


JAZZ I OKOLICE


Festiwal Muzyki Improwizowanej jaZZ i okolice to duża, śląska impreza muzyczna, które zawitała do Częstochowy dwukrotnie. Trudno więc tu mówić o jakiejś cykliczności, ale też te dwa koncerty były na tyle znaczące, że nie można o nich nie wspomnieć. Najpierw, w 2015 r., był to występ Davida Krakauera - jednego z najznakomitszych muzyków nowej fali klezmerów. Z kolei rok później na scenie w Filharmonii pojawił się amerykański wirtuoz gitary John Scofield. Oba koncerty były energetyczną ucztą dla częstochowskich melomanów, którzy od tej pory tęsknie wyglądają podobnych jazzowych międzymiastowych kolaboracji.


full-grajazz04.jpg


I WIELE WIĘCEJ


Na koniec wypadałoby wspomnieć o tych wszystkich mniejszych inicjatywach i koncertach, które przez lata były codziennością i fundamentem jazzowego życia miasta. Takich, jak cykle koncertów „Młoda scena jazzowa” oraz „Gwiazdy jazzu”, organizowane przez Stowarzyszenie Jazzowe w Częstochowie, czy ogrom pojedynczych występów i niekończących się jam session na scenach klubów ASK, Paradoks, Muzyczna Meta, Słodko Gorzki itd. I to właśnie suma tych wszystkich wydarzeń - małych, wielkich, lokalnych, z międzynarodową obsadą – sprawia, że Częstochowa wydaje się być rozkochana w jazzie oraz wszelkich jego odcieniach.


af


full-GRAFIKA_NA_KONIEC.jpg