SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Na zdjęciach Jerzy Duda-Gracz wśród swoich prac
5/2021

Pobierz PDF

POLAKÓW PORTRET WŁASNY

3000 obrazów, 200 wystaw i niepodważalna pozycja w historii polskiej sztuki. Przypomnijmy sobie postać malarza, rysownika, scenografa, ale też pedagoga – Jerzego Dudy-Gracza, który w Częstochowie się urodził – jako człowiek i artysta.


Jerzy Duda-Gracz, a tak naprawdę Jerzy Dzierżysław Duda vel Gracz, urodził się w Częstochowie w czasie II wojny światowej, w roku 1941. Tym razem to nie tylko suchy fakt biograficzny, ale jeden z kluczy do twórczości artysty. Najmłodsze lata malarza upłynęły w cieniu wojny, zniszczeń, strachu i powojennej niepewności o jutro. Czarna Madonna nie uchroniła rodziny w 1950 r. przed dramatem aresztowania ojca malarza i starszego brata Mariana oraz skonfiskowania ich rodzinnego domu. Te wydarzenia wzbudziły w kilkuletnim chłopcu inne spojrzenie na rzeczywistość – załamała się rodzinna idylla, a dał o sobie znać świat zewnętrzny. Duda-Gracz zaczyna na rysunkach przedstawiać szarą, brudną rzeczywistość powojenną. Idąc w ślady starszego brata, wybiera naukę w liceum plastycznym w Częstochowie. I od razu bunt. Nie będzie malował w duchu obowiązującego socrealizmu. Wielbi Józefa Chełmońskiego, co zresztą przypomni, malując w 1986 r. obraz zatytułowany „Babie lato”. To właśnie tutaj, w Częstochowie, rodzi się Jerzy Duda-Gracz jako artysta.


Na studia wyjeżdża do Katowic na Wydział Grafiki (filia Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie), który kończy dyplomem w 1968 roku. Zostaje w Katowicach i tu rozpoczyna swoją pracę twórczą. Pierwsze są grafiki z cyklu „Judaica”. W narodzie żydowskim widzi odchodzący, rozpadający się na jego oczach świat. W latach 70. XX w. zaczyna się wyłaniać charakterystyczny styl pracy malarza – realizm z lekką deformacją, skłonem w stronę groteski. Obraz zwykle poprzedza rysunek, pojawia się coraz mniej barw, a płótno zastępuje płyta pilśniowa. Powstają wtedy dobrze znane, groteskowe obrazy: „Tryptyk Polski”, „Babel 2”, „Sąd ostateczny”, „Autoportret z Rodziną”.


Artysta punktuje wszystkie społeczne bolączki, manie i wyobrażenia o nas samych. Ostrze krytyki nie omija nikogo. Duda-Gracz odziera nas z masek, pokazuje fałsz, gorsety kulturowe i obyczajowe, które zakładamy. Czuć tu Gombrowicza, Mrożka, wyśmiewających polski mesjanizm, zdzierających „gęby” i pokazujących, że król jest nagi. Malarz kpi również z siebie samego. Jego autoportrety są ironiczne, pełne dystansu i samokrytyki. Lata 80. XX w. są w jego twórczości najmocniej naznaczone politycznie. Pojawia się bezpośrednie odwołanie do „Solidarności” w obrazie „Polska szkoła jazdy – Farbowanym lisom”, na którym pękaty olbrzym siedzi na ramionach wątłego mężczyzny, dzierżącego powiewający sztandar „Solidarności”. Duda-Gracz wraca też do historii wojennych - w 1986 r. maluje obraz zatytułowany „Obraz 1064 – próba rekonstrukcji Katyń”.


W latach 80. ubiegłego wieku zaczyna też współpracować z teatrem. Przygotowuje scenografie do: „Filomeny Marturano” dla Teatru Śląskiego w Katowicach, „Gry o każdym” na podstawie prozy Jarosława Iwaszkiewicza w Teatrze Starym w Krakowie oraz do „Carmen” dla Opery Śląskiej w Bytomiu. Z końcem lat 80. i w latach 90. coraz chętniej i częściej wraca do wspomnień i przeżyć związanych z Częstochową. To, co zapamiętał ze swojego dzieciństwa, przenosi na rysunki i obrazy. Pojawiają się domy, ludzie, ale przede wszystkim wyraźne przemieszanie sfery sacrum i profanum, nieodzownie kojarzącej się z Częstochową, w której centrum stoi jasnogórski klasztor. Powstają takie prace, jak: „Wieś Barcie – Niedziela Palmowa”, „Wieś Florianka. Grzeszny Sierpień”, „Pejzaż z Mrągowa” czy „Wieś Brzegi – nagły, a niespodziewany koniec październikowego dnia”. Jest tu realizm, nieco groteski, ale mimo tego widać pewną czułość artysty do snucia opowieści o świecie minionym, który oprócz tragedii miał także swoje piękne chwile.


W XXI wiek Duda-Gracz wkracza z wyzwaniem, jakim jest „Golgota Jasnogórska”, czyli osiemnaście stacji Drogi Krzyżowej (o cztery więcej niż tradycyjnie), namalowanych dla klasztoru o.o. Paulinów w Częstochowie. O historii męki i Zmartwychwstania Jezusa opowiada zupełnie inaczej niż wszyscy. Dotkliwiej, szczerzej, prawdziwiej. Oczywiście nie brak i tu narodowych mitów oraz legend, symboli, świętych, bohaterów, ale też zwykłych, anonimowych ludzi. Stylistyka pozostaje bez zmian, co nadaje temu projektowi ciężaru, realności. W tym samym czasie artysta zaczyna też pracować nad swoim największym cyklem prac malarskich „Cyklem Chopinowskim”. Postanowił, że przeniesie na obrazy wszystkie utwory kompozytora. Powstaje ponad 300 dzieł w różnych technikach: akwarela, farby olejne, akryl, tempera. Także w tych pracach odbija się Polska. Cykl kończy w roku 2003, a w 2004 umiera w Łagowie, podczas pleneru malarskiego. Jerzy Duda-Gracz mawiał, że maluje tylko Polskę, bo na Polskę jest chory. I to widać w całej jego twórczości. Od samego początku bardzo spójnej, konsekwentnie rozwijającej się w jednym, wyraźnym kierunku.


Sylwia Góra

fot. Janusz Jano Mielczarek


full-malarska_wspolnynaglowek-kopia.jpg