SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Raper Sarius
6/2021

Pobierz PDF

WOLNY JAK PTAK

Nie tak dawno był Młodym Wilkiem, a dziś jest już prawdziwą Supergwiazdą polskiego rapu. Sarius ma niezwykłą charyzmę sceniczną i odwagę w wyznaczaniu nowych muzycznych ścieżek dla hip-hopu. Nie brakuje mu też artystycznej pewności siebie. My rozmawiamy z nim o kontakcie z fanami, częstochowskich korzeniach i zbliżającym się wydaniu nowej płyty.


Magda Fijołek: „Wywiadów nie udzielam, bo na grupie się udzielam” - rapujesz. I rzeczywiście, za dużo ich nie znajdziemy...


Sarius: Tak, moje teksty są głównym źródłem i wyrazem rozmowy z odbiorcami. Na drugim miejscu są social media - w dzisiejszym świecie nie musimy już tracić czasu na odpowiadanie na nierzadko - ba, w moim wypadku w większości - banalne i powtarzalne pytania typu: „skąd ksywa?” i „czemu rap?”. Chociażby grupa ANTIHYPE na facebooku, licząca ponad 30 tysięcy członków, więc dająca .możliwość szybkiej i konkretnej odpowiedzi na różne kwestie. Wywiadu też w końcu udzielę, marzy mi się taki kilkugodzinny, z trudnym, ogarniętym rozmówcą, przy whisky... Taka rozmowa-rzeka.


Czasami ta komunikacja bardzo obnaża to, co masz w głowie. Nie obawiasz się krytyki innych?


Tak naprawdę ta komunikacja obnaża dokładnie tyle, ile bym chciał. No, nie licząc czasem pewnych minimalnych wpadek, kiedy na przykład pijemy ze słuchaczami winko i pleciemy jakieś bzdury. Tak naprawdę poza tym, to co o mnie wiadomo? O moim życiu na co dzień, o życiu prywatnym? Ludzie googlują wszystkie te kwestie, bo nawet wyszukiwarka podpowiada już takie hasła, ale... próżno szukać, dopóki sam nie zdecyduję się danej informacji ujawnić.


W ciągu kilku lat znalazłeś się w rapowej czołówce. Twoje albumy pokrywają się teraz złotem, a nawet platyną, jednak Twoje początki nie były łatwe. Trochę trwało Twoje przebijanie się na szczyty hip-hopu. Co było najtrudniejsze?


Sam nie wiem, nie umiem po prostu robić nic innego. Dzisiaj platynę mógłby zrobić co drugi team dobrze zarządzanych ludzi, z dużą rozpoznawalnością. Dla nich za hasłem „złota czy platyny w tydzień” - bo w takim czasie można zdobyć te wyróżnienia - bardziej kryje się to, jak wiele zarobili na tym hajsu i jak bardzo są na szczycie. To musi być świetne uczucie. Myślę, że jak ktoś znalazł na coś patent, to trzeba mu oddać bardziej uznanie niż zazdrość. Moja droga jest jednak kompletnie inna. Patrząc na moje platyny w salonie, widzę 5 lat wydawania w podziemiu, 8 lat pełnych niepowodzeń i chudych czasów próbowania „na legalu”. Widzę taką ekspresową przeprawę przez wszystkie te lata, ryzyka i przeciwności w muzyce, aż do teraz. Mam po prostu trochę inny cel robienia muzyki i nie ma co tego porównywać.


W swoim poście z 26 lutego ubiegłego roku, po otrzymaniu złotej płyty „Pierwszy dzień po końcu świata”, obnażasz, jak wygląda zaplecze hip-hopu i chyba całej sceny muzycznej. Dużo tam gorzkich słów o agencjach, właścicielach wytwórni, traktowaniu młodych raperów. Ostro! To wszystko, aby okazać wsparcie raperom stojącym na początku drogi, czy też po to, by rozliczyć się z „pasibrzuchami” - jak ich nazywasz?


Po to, żeby okazać wsparcie i może jakiś przykład, że jak się chce, to się potrafi. Z drugiej strony - czasami boję się, że ten przykład może być zgubny, bo np. komuś po prostu nie jest dane bycie raperem, a przez to, co ja piszę, on się zasugeruje. Zaniedba jakieś życiowe obowiązki, a gdy koniec końców moment, w którym „ma pyknać” nie nadejdzie, to on zostanie z niczym. Ale hej! - to jest dokładnie to, o czym mówili, że stanie się ze mną.


Jak z perspektywy czasu patrzysz na swój pierwszy album, który jest mocno inny od tego, co teraz nagrywasz. Jak wyglądała współpraca z Epromem?


Zaje..., bujające brzmienie. Na drugą część pytania znajdziecie już sporo odpowiedzi w internecie (śmiech).


Teraz masz już własną wytwórnię ANTYHYPE, nie musisz się liczyć z akceptacją tego, co wydajesz, nie musisz się dostosowywać. Czujesz się wolny?


Wolny jak ptak.


Kursujesz między Warszawą a Częstochową. Z jakich powodów tu wracasz?


W ciągu ostatnich dwóch tygodni byłem kolejno w Ciechocinku, Szklarskiej Porębie, Warszawie, Zawierciu, Częstochowie, Warszawie, Wrocławiu, Częstochowie, Wrocławiu, a w tym tygodniu mam jechać
na Kaszuby. Do Częstochowy wracam, bo mam tu rodziców. Mam tu dziadków, choć już wprawdzie na cmentarzu. Paru dobrych przyjaciół, których rzadko kiedy udaje mi się złapać, jak jestem przelotem – kiedyś, gdy któregoś dnia rzucę to wszystko, to sobie odbijemy.


Co dało Ci środowisko częstochowskich raperów ?


PCKlan, dzielnica 1000 i składy tworzące w latach 90. XX w. dały mi tyle, co początek ogromnej zajawki owianej tajemnicą. Słuchałem wcześniej rapu, ale dopiero, kiedy usłyszałem, że taki a taki ktoś stąd, z mojego bloku też normalnie nagrywał „takie coś”, to zrodziła się we mnie ta myśl, że, kurde! to może ja też spróbuję. W bloku miałem DJa, rapera. W blokach obok - kolejnych. Oczywiście byli dużo starsi ode mnie; ja miałem jakieś 10 lat, ale już wtedy byłem na to skazany. To byli „ci fajni” w oczach nas - małolatów, takimi też chcieliśmy być. Każdemu później to przeszło - oprócz mnie. Dziś to raczej ja myślę, co mógłbym dać środowisku częstochowskich raperów. Na pewno jestem kolejną częścią tej układanki i historii, bo tak jak mnie poprzednicy pokazali, że w ogóle można tutaj robić rap, tak ja jako pierwszy pokazałem, że tutaj można nie tylko robić rap, ale i przebić się z nim do mainstreamu. Zmieniając tym samym życie swoje i swojej rodziny. Zapraszam wszystkich do blaszaka przy ulicy Obrońców Westerplatte 21 w Częstochowie - widać go z mojego dawnego balkonu (śmiech). Wejście z boku, od zaplecza dawnego sklepu „iwoli” (kto ma wiedzieć, ten wie). Powstaje tam mały magazyn ANTIHYPE, w którym będę urzędował częściej niż zwykle. Zawsze można podejść, pogadać i czegoś posłuchać, czy coś pooglądać - wpadajcie. Historia zatacza więc koło.


W czerwcu ukaże się Twoja nowa płyta, zdradzisz o niej co nieco?


Płyta nosi nazwę ANTIHYPE2 - a na niej wszystko to, co najlepszego działo się w mojej muzyce na przełomie ostatnich lat. Każdy ANTIHYPE znajdzie w niej coś dla siebie.


Zdjęcia: Maciej Malik


full-stopka_hiphop2.jpg