
3/2019
STYPENDYŚCI: ROBERT SKIBA I JULIA GAWĘDA
Stypendia twórcze i artystyczne Prezydenta Miasta Częstochowy to oferta nie tylko dla młodych artystów, ale również dla animatorów kultury. Właśnie w tym aspekcie postanowili z nich skorzystać Julia Gawęda i Robert Skiba. Stypendia pozwoliły im zorganizować drugą odsłonę Festiwalu „Otwarte Głowy” - czyli imprezy od młodych częstochowian dla młodych częstochowian. Już w marcu będzie można się przekonać, co skrywa program tegorocznej edycji tej imprezy.
Adam Florczyk: Stworzony przez Was Festiwal „Otwarte Głowy” swoją pierwszą edycję miał już w zeszłym roku. Dlaczego właściwie porwaliście się na to, żeby zostać animatorami kultury i na dodatek od razu wystartowaliście z tak dużym interdyscyplinarnym projektem?
Julia Gawęda: Od dawna interesowały nas wszelakie festiwale muzyczne, jednak ich organizacja wydawała się czymś nierealnym. Nie wiedzieliśmy, jak można się za nią zabrać, dlatego leżała ona raczej w sferze odległych marzeń. Tymczasem w zeszłym roku postanowiliśmy zaangażować się w projekt „Zwolnieni z teorii”. Mieliśmy pełną dowolność tematyczną, więc postanowiliśmy przygotować imprezę, w jakiej sami chętnie wzięlibyśmy udział. Zorganizowaliśmy koncerty, warsztaty i wernisaż.
Tegoroczna edycja Waszego festiwalu realizowana jest już w ramach Stypendium Prezydenta Miasta Częstochowy. Czym będzie się ona różnić od zeszłorocznej i co właściwie nas na niej czeka?
Robert Skiba: Jak w każdym dobrym sequelu, ma być więcej i głośniej! Do udziału w tej edycji udało nam się zaprosić ludzi, którzy zajmują się kulturą we wszelki możliwy sposób. Mamy muzyków: The Party is Over, Dominikę Karoń, Edytę Górecką z zespołem, Daniela Kowackiego czy zespół Monolog; mamy wystawy: Klaudii Glińskiej (fotografia), Magdy Krawczyk (fotografia) i Agnieszki Mieczkowskiej (prace malarskie); mamy warsztaty: komunikacyjne (Bartka Karczewskiego), poetyckie (Julity Paprotnej), origami, taneczne i z robienia orgonitów (Imagda). Udało się nam nawet zorganizować dwie sesje RPG w Bibliotece Publicznej. Wszystko to za darmo, z gwarancją świetnej zabawy. Myślimy, że taka oferta festiwalowa zainteresuje naprawdę wiele osób.
Wybraliście sobie najtrudniejszą ze ścieżek dla animatorów, nie stoi za Wami żadna organizacja pozarządowa, ani instytucja. Z drugiej jednak strony jest to ścieżka, która daje pełną niezależność i pozwala na sporą dawkę frajdy płynącej z radosnej improwizacji. Co było dla Was największym wyzwaniem przy organizacji dwóch odsłon Festiwalu „Otwarte Głowy”?
Julia: Największym wyzwaniem było dotarcie do osób, które chciałaby się w jakiś sposób zaangażować w powstanie festiwalu. Wiązało się to z dość dużym stresem, bo nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Okazało się to jednak świetnym doświadczeniem. Mieliśmy szansę poznać przemiłych i pomocnych ludzi. Mowa tutaj o osobach zaangażowanych w organizację oraz o artystach i prowadzących warsztaty, bez których „Otwarte Głowy” nie miałyby szansy na zaistnienie. Dzięki nim możemy cieszyć się teraz ciekawymi wydarzeniami w różnych miejscach Częstochowy.
Wiążecie w jakiś sposób swoją przyszłość z animacją kultury, czy raczej traktujecie Festiwal jako niezobowiązującą przygodę i sposób na zdobycie niecodziennego doświadczenia?
Robert: Z mojej strony jest to raczej forma sprawdzenia się i zaangażowania w ciekawy projekt. Na dłuższą metę jednak nie wiążę z animacją kultury swojej przyszłości. Zamiast organizować wydarzenia, zdecydowanie bardziej wolę na nich występować i właśnie tak wyobrażam sobie to, co mogę robić za pięć czy dziesięć lat.
Julia: U mnie jest inaczej. Bardzo mi zależy na tym, żeby moja przyszłość była w jakiś sposób związana z animacją. Wolałabym nie mówić na ten temat nic konkretnego, bo im bliżej momentu, w którym będę musiała podjąć decyzje dotyczące planów po zakończeniu szkoły, tym częściej się one zmieniają. Jednak mogę powiedzieć, że wszystkie łączą się z działalnością kulturalną.
Wyrastacie z muzycznego środowiska, dlatego na koniec chciałem Was podpytać, jak z Waszej perspektywy dziś brzmi młoda Częstochowa? Jakie gatunki i rytmy aktualnie dominują?
Robert: Wydaje mi się, że dziś w Częstochowie dominuje przede wszystkim hip-hop. Pojawia się wielu młodych raperów, którzy tworzą często w domowych studiach. Z drugiej strony całkiem sporo jest też zespołów, które wywodzą się ze środowiska szkół średnich. Zazwyczaj grają one gatunki zbliżone do indie rocka czy popu. Nie można też zapomnieć o nieco zapomnianym, ale wciąż popularnym wśród nieco starszych wykonawców, punku i gatunkach jemu pokrewnych.
Szczegóły dotyczące Stypendiów twórczych i artystycznych Prezydenta Miasta Częstochowy można znaleźć na stronie czestochowa.pl, w zakładce: kultura/stypendia, konkursy, nagrody.