SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

5/2020

Pobierz PDF

ŻUŻEL, SUKCESY I LUDZIE

Poprzedni sezon był dla żużlowców częstochowskiego Włókniarza wyjątkowo udany. Częstochowianie wywalczyli brązowy medal rozgrywek krajowych, a najskuteczniejszym zawodnikiem w lidze został Leon Madsen, Duńczyk reprezentujący ekipę Marka Cieślaka. W tym roku sportowe aspiracje „lwów” były jeszcze większe, a prezes klubu, Michał Świącik w lutym mówił wprost: „Chcemy powalczyć o mistrzostwo Polski.” Czy „włókniarze” powalczą? Jest taka nadzieja, bo w ramach odmrażania sportu po okresie pandemii zmagania ligowe na czarnym torze mają się rozpocząć 12 czerwca. Rzecz jasna bez udziału kibiców. Ściganie – z zachowaniem najwyższych środków ostrożności - będzie można za to zobaczyć na ekranach telewizorów.


Włókniarz wywalczył tytuł mistrzowski po raz ostatni w 2003 roku. Częstochowianie, prowadzeni wtedy do boju przez Andrzeja Jurczyńskiego, sięgnęli po krajowy czempionat, wyprzedzając Apatora Toruń i bydgoską Polonię. Była to czwarta mistrzowska korona „włókniarzy”, którzy wspierani w całym sezonie przez odzieżową markę Top Secret, złote krążki odbierali po wygranej nad Apatorem na Arenie Częstochowa. W tym samym roku indywidualne mistrzostwo kraju wywalczył Rune Holta, Norweg z polskim paszportem, reprezentujący wówczas Włókniarz.


Siedem lat wcześniej, na „lwy”, sponsorowane przez makaronowego potentata Malmę, też nie było mocnych. Rej w zespole trenera Marka Cieślaka wodzili Sławomir Drabik i Anglik Joe Screen. Drabik odnosił też wielkie sukcesy indywidualne. W Warszawie po raz drugi zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Polski, a jego finałowa szarża, po której udało mu się wyprzedzić samego Tomasza Golloba, do dziś wspominana jest przez wielu kibiców z naszego miasta.


Wraz z Tomaszem Gollobem i Piotrem Protasiewiczem Drabik został także Drużynowym Mistrzem Świata. W Diedenbergen, wobec ostrego konfliktu części reprezentacji narodowych z władzami światowej federacji motocyklowej FIM, biało-czerwoni nie mieli kłopotów ze zdystansowaniem drużyn Rosji i osłabionej Danii. W 1996 r. wielkie chwile przeżywali też częstochowscy młodzieżowcy. Dwaj najbardziej utalentowani z nich – Rafał Osumek i Sebastian Ułamek - stanowili fundament zespołu, który triumfował w finale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski.


Równie wspaniały smak miały dwa wcześniejsze mistrzostwa Włókniarza. To z 1974 roku w niebywały sposób zjednoczyło miłośników czarnego sportu pod Jasną Górą, przybyłych w liczbie ponad 30 tys. na obiekt przy ul. Olsztyńskiej, na decydujący pojedynek z Falubazem Zielona Góra. Wspomniani Cieślak, Jurczyński oraz prawdziwy enfant terrible polskiego czarnego sportu, Józef Jarmuła na długo zawładnęli wtedy sercami częstochowian rozkochanych w wyścigach żużlowych. O atmosferze tamtych latach wspaniale opowiada na kartach swoich książek i publikacji prasowych Marek Soczyk, najważniejszy kronikarz żużla w naszym mieście.


Protoplastami współczesnych bohaterów Włókniarza byli pierwsi mistrzowie Polski z 1959 r. Stefan Kwoczała, Stanisław Rurarz, Bronisław Idzikowski, Bernard Kacperak i pozostali - jako pionierzy przecierali szlak we współzawodnictwie o mistrzostwo kraju na czarnym torze. Niekwestionowaną gwiazdą był wówczas Kwoczała, który w Rybniku sprawił wielką niespodziankę, zwyciężając w zmaganiach o Indywidualne Mistrzostwo Polski.


Włókniarz to nie tylko sukcesy, zawodnicy i trenerzy. To także rozkochani w tym sporcie kibice. Lista tych najzagorzalszych jest bardzo długa. W ostatnich miesiącach ubyli z niej dwaj miłośnicy speedway’a, mocno związani z Włókniarzem – Jacek Marszałek i Marek Juraszczyk. Ich przedwczesna śmierć okryła żałobą środowisko czarnego sportu w Częstochowie.


Andrzej Zaguła