SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Cztery obrazki. Na pierwszym klaun-akrobata trzymający nogą  pionowy napis cyrk, na drugim czarne tło z białym napisem cyrk u góry, a niżej postacie tańczące w okręgu, na trzecim napis Don Giovanni na górze, a na dole profil mężczyzny, w którego głowie znajdują się skulone cztery postaci kobiet. Na czwartym obrazku twarz mężczyzny ze zmrużonymi oczami palący jointa
1/2018

Pobierz PDF

PIĘKNO UŻYTECZNE

Trzydzieści trzy – tyle obrotów na minutę wykonuje duża płyta kręcąca się na gramofonie. Trzydziesty trzeci – to rok, kiedy w Poznaniu przychodzi na świat jeden z najlepiej znanych i najbardziej cenionych przedstawicieli tzw. polskiej szkoły plakatu. Te dwa fakty nie są zestawione ze sobą w sposób przypadkowy. Bohater wystawy „Piękno użyteczne”, która zostanie pokazana w Miejskiej Galerii Sztuki już 18 stycznia, Rosław Szaybo, zasłynął bowiem jako twórca okładek płyt najsłynniejszych muzyków świata.

Powojenna Polska to rzeczywistość czarno-biała, a lata PRL-u to okres, w którym rynek usług graficznych praktycznie nie istnieje. Wyjątek stanowią afisze socrealistyczne. Komunistyczna władza zdaje sobie bowiem doskonale sprawę z tego, jak wielkim i pożytecznym narzędziem może być plakat. Oczywiście taki, o ściśle określonym formacie – zarówno wizualnym, jak i pod względem treści. Powołane specjalnie w tym celu instytucje dbają, żeby żadne wywrotowe pomysły nie ujrzały światła dziennego. Jednak, jak uczy historia – największe dzieła nigdy nie powstają w próżni, a najwięksi artyści rodzą się w wyniku buntu. Taką rewoltą będą w Polsce lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte XX wieku. Na ten czas przypadają początki twórczości dwóch wybitnych grafików, plakacistów i projektantów okładek płyt – Rosława Szaybo i Stanisława Zagórskiego.

Warszawa w tych latach przyciąga młodych artystów do Akademii Sztuk Pięknych, ale oferuje o wiele więcej. Wspomnienie dwudziestolecia międzywojennego i związanego z nim umiłowania dla sztuki, literatury i życia towarzyskiego daje o sobie znać także teraz. Adepci sztuki mają swoją kawiarnię PIW na rozwidleniu ulicy Foksal i Chmielnej, w której zbierają się już od rana i spędzają czas do późnego popołudnia. Wieczory młodzież spędza w klubie „Hybrydy”, gdzie może znaleźć „atrakcje w dobrym stylu” – dancingi i brydża. W takim środowisku dojrzewa młody Szaybo. Uczy się malarstwa u Wojciecha Fangora i plakatu u Henryka Tomaszewskiego. W filmie dokumentalnym Grzegorza Brzozowicza mówi, dlaczego wybrał plakat, a nie malarstwo: Idąc do kina na „Cenę strachu” zobaczyłem nieprawdopodobny plakat zrobiony przez Lenicę do tego filmu. Stałem przed tym plakatem i właściwie do tego kina chyba już nie poszedłem. Natomiast gapiłem się w ten plakat i pomyślałem, że to jest właściwie prawdziwa sztuka, którą chciałbym uprawiać dlatego, że mając taki plakat na mieście, mam największą wystawę, jaką można mieć.

Ścieżkę właściwej kariery rozpoczął przypadek. Matka Rosława – modystka – przyjmowała u siebie klientkę, która zwróciła uwagę na niewielki obrazek wiszący na ścianie. Był to prezent od syna. Okazało się, że klientka jest dyrektorem Polskich Nagrań. I tak Szaybo dostał pierwsze zlecenia. Początkowo nieopierzony chłopak musiał wykonać okładki „na próbę” – do pieśni żołnierskich i pieśni hiszpańskich. Spodobały się na tyle, że przyszło kolejne, duże i ważne zlecenie – seria okładek do płyt jazzowych polskich muzyków. Szaybo chciał uczynić polski jazz bardziej rozpoznawalnym, dać mu szansę pojawienia się na rynku międzynarodowym, dlatego postawił na wyrazistą typografię i napis: Polish Jazz. Powstały okładki dla Wróblewskiego, Namysłowskiego, Trzaskowskiego, Komedy.

Przełomowy dla kariery Szaybo jest rok 1966, kiedy to udało mu się wyjechać do Anglii. Londyn musiał jawić się plakaciście jak miasto marzeń. Feeria barw kontra szara, komunistyczna rzeczywistość polska. Uśmiechnięci ludzie, dziewczyny w krótkich spódniczkach, panowie z laseczką i w meloniku. Grafik trafia do Anglii w czasie apogeum fenomenu tzw. Swinging London. Beatlesi, Stonesi, klub jazzowy Six’o Six, niekończąca się impreza. Na pierwszą pracę nie trzeba było długo czekać. Agencja reklamowa Young&Rubicam szybko poznała się na utalentowanym młodzieńcu. Z powodu lapsusu językowego Szaybo zarabiał tam nie piętnaście, a pięćdziesiąt funtów, co w tym czasie było zawrotną kwotą. W 1972 roku grafik zostaje Dyrektorem Artystycznym CBS Records i jego kariera nabiera rozpędu. Jada lunch z największymi tamtych czasów: Michaelem Jacksonem, Leonardem Cohenem, Janis Joplin. Dla dwójki ostatnich zrobi okładki płyt. Pojawią się także projekty dla: Milesa Davisa, Boba Marleya, Eltona Johna, The Clash. Najsławniejsza okładka Szaybo to oczywiście „British Steel” metalowców z Judas Priest, na której znajduje się dłoń trzymająca żyletkę. Inspiracja do projektu pochodzi z wypraw na bazar na warszawską Pragę, by kupić angielskie żyletki oznaczone znakiem „British Steel”. W czasie, kiedy Szaybo mieszka w Anglii, muzyka i sztuka są zintegrowane, a artyści zwracają się w stronę pop-artu (np. Richard Hamilton, Eduardo Paolozzi), dlatego plakaty, reklama itp. mają szansę stać się tak samo ważne i poważane co obrazy i rzeźby.

Szaybo w Londynie zostaje do 1993 roku, by następnie wrócić do Polski i objąć Pracownię Fotografii Kreacyjnej na Wydziale Grafiki warszawskiej ASP. Od tego czasu współpracuje m.in. z Polskimi Nagraniami, Wydawnictwami Artystyczno-Graficznymi, Krajową Agencją Wydawniczą, Polskim Stowarzyszeniem Jazzowym, Instytutem Adama Mickiewicza czy Instytutem Fryderyka Chopina. Wyczucie muzycznych tematów, niebywała intuicja, aby przenieść język muzyki na język sztuk wizualnych i oryginalność myślenia sprawiły, że projekty artysty stały się fenomenem kulturowym. Można śmiało powiedzieć, że plakaty i okładki płyt projektowane przez Szaybo zrewolucjonizowały ilustrację jako taką.

W Częstochowie będziemy mieli okazję zobaczyć blisko 90 prac artysty - czterdzieści okładek płyt i czterdzieści sześć plakatów. Pomysłodawcą, inicjatorem i konsultantem tej wystawy jest Piotr Metz, współpracujący z Galerią i związany z radiową Trójką dziennikarz muzyczny oraz Anna Paleczek-Szumlas. Dla wystawy Rosława Szaybo zostanie przygotowana specjalna oprawa muzyczna, nawiązująca do tematów jego projektów, a w sali obok prezentowana będzie wystawa fotografii Marka Karewicza – portretów muzyków, zwłaszcza jazzowych. Okazji na zobaczenie legendarnych już projektów Szaybo po prostu nie można przegapić. Zatem do zobaczenia między 18 stycznia a 18 lutego w Miejskiej Galerii Sztuki!

Sylwia Góra