SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Pisarz Rafał Cuprjak trzymający w ręce swoją powieść na tle częstochowskiego ratusza
6/2018

Pobierz PDF

LITERACKIE ZDJĘCIE RZECZYWISTOŚCI

Częstochowski pisarz, Rafał Cuprjak, wydał właśnie drugą powieść, zatytułowaną „Mamusiu, przecież byłam grzeczna”. Parę dni temu opowiadał o niej podczas spotkania autorskiego w OPK „Gaude Mater”, a teraz zapowiada już trzecią książkę.

Michał Wilk: Rozmawiamy świeżo po premierze Twojej drugiej powieści „Mamusiu, przecież byłam grzeczna”. Jak odczucia? Udało się przeskoczyć wcześniej zawieszoną poprzeczkę?
Rafał Cuprjak:
To się dopiero okaże. Jak dotąd recenzje i odzew są bardzo przychylne. Zobaczymy, co będzie dalej.

A czujesz postęp w pisaniu i poprawę w swoim warsztacie?

Na pewno tak. Myślę, że to jest lepsza powieść, a trzecia będzie jeszcze lepsza. Wydaje mi się, że mój warsztat rozwinął się, mimo że jestem naturszczykiem i nie byłem na żadnym kursie pisarskim. Cały czas pracuję nad techniką.

W drugiej powieści niejako podejmujesz wątek z pierwszej, nawet do niej nawiązujesz, świadomie budujesz sieć powiązań. Również w podobny sposób mieszasz różne porządki, style i gatunki. Jednak czego nowego mogą spodziewać się Twoi czytelnicy?

Powieść „Po drugiej stronie” za bardzo zagmatwałem. Takie mam odczucia z perspektywy czasu. „Mamusiu, przecież byłam grzeczna” jest spokojniejsza bardziej uporządkowana i przemyślana.

Rozumiem, że pomimo tego, że obie książki są ze sobą powiązane, nie trzeba czytać pierwszej, by sięgnąć po tę drugą?

Można czytać je oddzielenie. Właściwie druga książka kończy się początkiem pierwszej.

Nie uciekasz też od tematów trudnych. W przypadku „Mamusiu, przecież byłam grzeczna” rzekłbym nawet, że próbujesz zmierzyć się ze współczesnością, z tym co nas otacza...

Tak. Jestem świadkiem tego, co dzieje się dookoła. Interesuję się polityką i procesami społecznymi, które zachodzą w naszym świecie. To mnie pociąga i staram się temu zrobić takie literackie zdjęcie. Próbuję nie oceniać, tylko obserwować i być jak najbardziej obiektywnym.

I sądzisz, że literatura jest dobrym sposobem na radzenie sobie z wątpliwościami, na szukanie odpowiedzi na ważne pytania dotyczące ludzkiego życia?

Na pewno tak. To jest świetne narzędzie. Może nie tyle na odpowiadanie na pytania, ile na ich zadawanie.

A co z Częstochową? To miasto jest dobrą inspiracją do pisania i tworzenia historii?

Tutaj mieszkam od urodzenia, więc to jest moje główne źródło inspiracji. Co prawda specjalnie nie nazywam miasta, w którym dzieje się akcja obu moich powieści, ale jednak chodzi o Częstochowę. I chciałbym też zwrócić uwagę, że w obu książkach poruszam temat getta częstochowskiego, które jest kompletnie zapomniane. Przeciętny częstochowianin nie wie, gdzie ono było, gdzie znajdowały się granice, nie wie też nic na temat powstania w getcie. Staram się przybliżyć również ten temat.

Rozumiem więc, że Twoją twórczość można czytać zarówno dla przyjemności, jak i po to, by czegoś ciekawego się dowiedzieć.

Daleko mi do nauczania. Chodzi mi bardziej o to, by czytelnika zaciekawić, skłonić go do samodzielnych poszukiwań.

Wiem, że nie osiadasz na laurach i pracujesz dalej. Ponoć kończysz już trzecią powieść. Możemy nieco uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, o czym będzie?

Z pewnością będzie jeszcze spokojniejsza. W stosunku do dwóch poprzednich pojawi się mniej świata nierealnego, mniej magii - choć na pewno umieszczę w niej delikatne nawiązania do wcześniejszych książek. Nie umiem od tego uciec. Trzecia powieść będzie bardziej obyczajowa, do tego z wieloma elementami romansu. Myślę, że można o niej powiedzieć, że będzie to taka wymyślona biografia.