SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Owinięta w bandaże twarz kobiety z czarnymi okularami. Siedzi w białej koszuli w różowe kropki, pali papierosa i trzyma telefon komórkowy w lewej ręce

Film

„Chora na siebie”

Kino Studyjne OKF Iluzja (al. Najświętszej Maryi Panny 64)
2023-02-03, godz. 14:15 2023-02-06, godz. 14:00 2023-02-07, godz. 18:30 2023-02-08, godz. 14:30 2023-02-09, godz. 16:15 2023-02-11, godz. 15:15 2023-02-12, godz. 20:30
Udostępnij

Fabularny debiut norweskiego reżysera Kristoffera Borgli okazał się jedną z największych rewelacji ostatniego festiwalu filmowego w Cannes. Ta przezabawna tragikomedia to do bólu prawdziwa opowieść o tym, jak daleko jesteśmy w stanie posunąć się, by zostać dostrzeżonym. Historia szczególnie aktualna w dobie ekspansji mediów społecznościowych,pokazująca w krzywym zwierciadle ludzi obsesyjnie dążących do sławy, do bycia na świeczniku i w centrum uwagi. Reżyser celnie punktuje współczesnych celebrytów, kulturę oszustwa i autodestrukcyjną fiksację na życiu w sieci.


Na pierwszy rzut oka Signe (w tej roli wschodząca gwiazda skandynawskiego kina Kristine Kujath Thorp, znana polskiej publiczności z filmu „Ninjababy”) i Thomas wydają się być idealną parą. Młodzi, inteligentni, z szerokimi horyzontami oraz niebanalnym gustem. Pozory jednak mylą, bo ich relacja, zamiast wzajemnego wsparcia, oparta jest w dużej mierze na niezdrowej rywalizacji, a kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje jedynie to, które z nich ma większe ego. Kiedy mężczyzna, będący aspirującym artystą, odnosi niespodziewany sukces, równowaga w związku zostaje zachwiana. Signe nie może pogodzić się z faktem, że światła reflektorów skupione są teraz wyłącznie na jej partnerze, jest uzależniona od zwracania na siebie uwagi w każdy możliwy sposób: kłamie, manipuluje, udaje, jest w stanie nawet się oszpecić. Wszystko po to, żeby być w centrum zainteresowania. Czując się odstawiona na boczny tor postanawia zawalczyć o ponowną uwagę. Natrafiając na Twitterze na artykuł o leku powodującym tajemniczą chorobę skóry, wpada na szatański plan. Kupuje specyfik i zaczyna go brać w dużych ilościach, aby się rozchorować. Nadużywanie niebezpiecznych farmaceutyków błyskawicznie odbija się nie tylko na jej zdrowiu, ale i wyglądzie. Czym jednak jest odrobina (?) cierpienia w porównaniu ze współczuciem oraz uwagą, które znowu może w pełni na sobie skupiać?