SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Sławomir Jodłowski

Poezja zdarza się rzadko, wiersz już nie

30 listopada 2023
Udostępnij

250 poetów z różnych zakątków Polski i nie tylko nadesłało do Częstochowy aż 1250 wierszy. Sześciu autorów nagrodzono, troje otrzymało wyróżnienia. Wojciech Kass, który przewodniczył obradom jury, miał do nich jedną prośbę, by nie… zadzierali nosa.

middle-poswiatowska2.jpg

Częstochowski listopad miał rytm mocno wierszowany. Jego końcówka należała do 3. Festiwalu Poezja Jest Najważniejsza (relacje z poszczególnych wydarzeń zamieszczamy sukcesywnie na portalu CGK), a pierwsza połowa – do Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Haliny Poświatowskiej. To jedna z najstarszych i najbardziej cenionych imprez poetyckich w kraju. Tegoroczna edycja była już 44. z kolei, a czas ten tylko wzmacnia prestiż imprezy.

1 250 wierszy

Zanim jednak dowiedzieliśmy się, kto z 250 poetów zostanie „laureatem Poświatowskiej”, Regionalny Ośrodek Kultury zaprosił na dwa wydarzenia towarzyszące. 16 listopada zorganizował koncert laureatów dziewiątej odsłony Ogólnopolskiego Konkursu Poezji Śpiewanej „***żyje się tylko chwilą”. Na podium uplasowali się kolejno (od złota licząc): Oliwia Książczak, Emilia Ferenc, Krystian Gizicki.

middle-poswiatowska1.jpg

Dzień później – już na scenie – Klubu Politechnik – aktorzy Częstochowskiego Teatru Tańca wytańczyli spektakl „Uszyta ze słów” w reżyserii Włodzimierza Kucy. Tytuł inspirowany był życiem i twórczością patronki konkursu. Całość dopełniły wiersze w interpretacji aktorek Teatru im. Adama Mickiewicza: Teresy Dzielskiej, Sylwii Oksiuty-Warmus i Hanny Zbyryt.

Finał przypadł na 18 listopada. Uroczystość odbyła się w Filharmonii Częstochowskiej. Galę poprowadziła Beata Młynarczyk. – To ogromne przedsięwzięcie wymagające olbrzymiego nakładu pracy. 250 autorów, 1 250 wierszy (każdy mógł przysłać po pięć), wybór nie był najłatwiejszy – powiedziała Małgorzata Majer – Sętowska, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury.

Najbardziej odświętna forma literatury

Wiersze nadsyłano z różnych zakątków Polski i nie tylko, bowiem wymogiem było to, by utwór napisany był w języku polskim, ale autor mógł go stworzyć w dowolnym miejscu globu. Wszystkie przeczytała trójka jurorów. Na czele obrad stanął poeta, eseista, dziennikarz i diarysta Wojciech Kass. Razem z nim oceny dokonali: Barbara Gruszka-Zych (poetka, krytyczka literacka, dziennikarka, reporterka) oraz Marek Zagańczyk (pisarz, eseista, wydawca).

middle-poswiatowska3.jpg

- Poezja jest najbardziej odświętną formą literatury, bo zdarza się rzadko, wiersz już nie, ale poezja tak. Nie znaczy to jednak, że jest święta, ale też nie znaczy, że całkiem nieświęta. Nie jest też męska ani żeńska, laicka lub metafizyczna, społeczna czy pięknoduchowska, młodzieńcza, ani dojrzała, pensjonarska albo kobieca, walcząca, ekspresyjna, psychologiczna czy impresyjna. Poezja jest dobra lub zła – napisał w liście Kass, nieobecny na gali z powodów zdrowotnych. Poeta przyznał, że jako jurorzy szukali oczywiście tej dobrej.

No właśnie dobrej, czyli właściwie jakiej? – Takiej, która z głębin słów wydobywa na jaw inne widzenie rzeczy i zjawisk. Ujawnia, nie tłumaczy sensy gotowe, lecz zarysowuje nowe, kruszy w nas psychiczne skamieliny i duchowe schematy. Poezja jest literą podpowiedzianego lub darowanego, niespodziewanym wtrętem w ustalone i ugruntowane koleje życia. Sieje według niepoznanych dotąd praw, kędy chce i którędy chce (…) Każda dobra poezja ma swój język, który poznajemy choćby z daleka i odgadujemy, choćbyśmy zaczynali tracić słuch – wyjaśniał przewodniczący jury.

Wyroki są okrutne

middle-Poswiatowska6.jpg

I takich wartości komisja doszukała się w nagrodzonych i wyróżnionych tekstach. Laureatów wytypowano w dwóch kategoriach: debiut i po debiucie. Kto triumfował wśród nowicjuszy? Pierwszą nagrodę odebrał Wojciech Konieczny, drugą - Alicja Hańczyc, a trzecią - Artur Boratczuk. Wyróżnienie otrzymała Maria Michalik.

Ta czwórka w przyszłorocznej, jubileuszowej edycji będzie mogła startować już w kategorii „pod debiucie”. Teraz nagrodzono w niej Radosława Kozaka (I nagroda), Macieja Anczyka (II nagroda) i Pawła Zarembę (III nagroda). Równorzędne wyróżnienia trafiły zaś w ręce Joanny Chachuły i Andrzeja Chodackiego.

Do wszystkich laureatów Wojciech Kass miał tylko jedną prośbę, by… nie zadzierali nosa. – O długowieczności poezji nie decydują jurorzy, krytycy ani literaturoznawcy, lecz opatrzność, los, czas, których wyroki są okrutne - że tak powiem ironiczne. Ale proszę nam wierzyć (…) gdy ma się watę w głowie, gdy zapatrzonym się jest tylko w swoje ja (…) i gdy nie posiada się iskry, która rozżarza stos wiersza, wówczas nie warto chwytać za pióro. W innym przypadku gorąco do tego zachęcamy – podkreślał w liście.

Jazz, folk i klasykę

middle-AMJ.jpg

Galę zakończył recital Anny Marii Jopek i Roberta Kubiszyna. Tradycją jest bowiem to, że co roku Regionalny Ośrodek Kultury zaprasza szczególnych wykonawców. Poprzednio był to m.in. Marcin Januszkiewicz z fenomenalnym koncertem „Osiecka po męsku”, a przy okazji minionych edycji w Częstochowie występowali choćby Babu Król, Agata Ślazyk z „Pieśniami Piwnicy pod Baranami”, Magdalena Cielecka, Marcin Świetlicki z zespołem Zgniłość czy Janusz Radek. Często byli to artyści, którzy w naszym mieście goszczą niezmiernie rzadko.

Scena filharmonii nie jest wybitnej wokalistce obca. Występowała tu m.in. jako „5-tet” (w skład którego również wchodził Kubiszyn), z zespołem Kroke czy promując płytę „BMW Jazz Club VOLUME 1: Jo&Co”. Tym razem postawiła na kameralny w formie koncert, na głos (i to jaki!), kontrabas i bas. Czy to wystarczy, by „wypełnić” dużą scenę i salę? Zdecydowanie, bo możliwości wokalne artystki wydają się być wręcz nieograniczone. Wśród widzów nie brakowało opinii, że w pojedynkę wypełniłaby i największy stadion.

middle-AMJ2.jpg

Jak podkreślała tuż przed występem, dla nich obojga obecność na tym konkursie poetyckim, była szczególnym wyróżnieniem i honorem. Blisko godzinny recital przeplatały fragmenty wierszy Poświatowskiej. Na pomysł, by je przeczytać, Anna Maria Jopek wpadła, jadąc pociągiem do Częstochowy. – Nie wiem, co mi z tego wyjdzie, ale intencje były czyste – mówiła skromnie.

Na scenie połączyła trzy swoje muzyczne miłości: jazz, folk i klasykę. To one niezmienne towarzyszą jej w trwającej już blisko 30 lat karierze. Spotkanie z artystką, która występowała dotąd na najbardziej prestiżowych scenach świata (na czele z Carnegie Hall czy Hollywood Bowl), z pewnością dla wszystkich obecnych pozostanie niezapomnianym wspomnieniem.

Wspominać 44. edycję będą też osoby, które zabrały ze sobą tomik zawierający wszystkie nagrodzone i wyróżnione utwory. Ci, którzy chcieliby go mieć w swojej kolekcji, mogą pytać czy zostały jeszcze jakieś egzemplarze w Regionalnym Ośrodku Kultury.

Fot. Sławomir Jodłowski/Regionalny Ośrodek Kultury w Częstochowie

Cykle CGK - Autorzy