SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

W pracowni Janusza „Burzy” Burzyńskiego

7 października 2022
Rysunkowi portret Adama Markowskiego
Udostępnij

Ten adres znają w Częstochowie chyba wszyscy artyści. Przy ul. Jasnogórskiej mieści się przecież sklep plastyczny. To tutaj twórcy przychodzą oprawić obrazy, kupić farby akrylowe czy pędzle… Ale nie tylko „Plastyk” cieszy się zainteresowaniem. Po sąsiedzku znajduje się bowiem pracownia Janusza „Burzy” Burzyńskiego. I choć gospodarz jest niezwykle gościnny, by zajrzeć do jego artystycznej „kuchni”, trzeba pokonać troje drzwi.

Pierwsze prowadzą do kamienicy. Kolejne znajdziemy w korytarzu, następne w przedpokoju. Te ostatnie, białe z namalowaną czerwoną rybą (znak zodiakalny autora pojawia się zresztą częściej), prowadzą do galerii. Tu można zobaczyć prace artysty nazywanego „plastycznym multiinstrumentalistą”. Już na początku swojej drogi malarz wiedział, że nie uwolni się od szkła, choć materiał to wymagający, jednocześnie ostry i kruchy. Nie porzuci także charakterystycznych, kobiecych postaci, choć może się to wiązać z twórczym szufladkowaniem. Szufladek przy tym unika, bo kobiecy motyw odmienia przez wszystkie refleksje. Tak jak w wierszach, które wychodzą spod jego pióra, tak i w sztukach wizualnych musi chodzić o coś więcej niż tylko rytm i formę.

By lepiej poznać jego warsztat, trzeba otworzyć ostatnie, czerwone drzwi. Nie będzie zaskoczeniem, że to ulubiony kolor malarza. W różnej tonacji znajdziemy go w większości prac. Czerwień kusi i musi zaistnieć, choćby jako detal. I to malarskie zaplecze jest miejscem, w którym z detali tworzy się całość. Jest punktem zderzenia się tradycji i awangardy. Prace Burzyńskiego są nowatorskie, daleko im do sztampy, nie szukają półśrodków, nie idą na łatwiznę, każda kreska stawiana jest tu z rozmysłem. Nie da się jej potem zamazać, wygumkować.

Bałagan może być wszędzie, ale nie w pracowni. Odpowiedni kolor akrylowej farby artysta znalazłby nawet po omacku. To jego miejsce i w sumie druga taka „poważna” pracownia. Pierwsza mieściła się w pomieszczeniach dawnej piekarni. Obecna, także ma swój charakter i skrywa skarby. Nie dziwi mapa Warszawy, która zajmuje centrum ściany, obrazki z kotami czy świętymi. To wszystko pamiątki po dawnych właścicielach, które nadają wnętrzu dodatkowych smaczków.

Właśnie w tej scenerii Burzyński tworzy również swoje prace przestrzenne. Na stołach i szafkach czekają odlewy twarzy, wykonane z gipsu stomatologicznego. To wszystko wprawki do asamblażu. Formy, która kusi twórcę od dawna. Miejmy nadzieję, że niebawem sięgnie on i po taki artystyczny przekaz.

(zdjęcia: Adam Markowski, tekst: Zuzanna Suliga)


Galeria zdjęć

7 października 2022
Adam Markowski

Cykle CGK - Autorzy