SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Łukasz Stacherczak

Takiej „Zemsty” jeszcze nie było!

29 grudnia 2023
Udostępnij

Na potrzeby najnowszej premiery częstochowskiego teatru wymyślono Muzeum „Zemsty” Aleksandra Fredry. To tu współczesność zetknie się z klasyką. Nie zabraknie oczywiście sporu o mur, nie zagra on jednak pierwszych skrzypiec. Od dziury w ogrodzeniu ważniejsi będą ludzie i emocje. Tych ostatnich z pewnością nie zabraknie. Premierowy pokaz tuż przed Sylwestrem!

middle-IMG_8166.JPG

„Zemsta” Aleksandra Fredry będzie ostatnią premierą w tym roku, na którą zaprasza Teatr im. Adama Mickiewicza. To propozycja, którą przygotowano z myślą o Sylwestrze. Przedpremiera odbędzie się 29 grudnia, a premiera 30 grudnia (oba spektakle zaplanowano na godz. 19.00).

- Wieńczy ona nie tylko ten rok kalendarzowy, ale i Rok Aleksandra Fredry. Myślę, że ten tytuł jest wyczekiwany, po raz ostatni „Zemsta” realizowana była w naszym teatrze w 2008 r. To było kilkanaście lat temu, ale pewnie wiele osób dobrze ją pamięta. Ta „Zemsta” będzie jednak zupełnie inna – podkreśla Magdalena Woch, p.o. dyrektora teatru podczas konferencji prasowej.

Wówczas komedię Fredry reżyserował Grzegorz Warchoł, a w obsadzie znaleźli się m.in. Adam Hutyra, Iwona Chołuj i Antoni Rot. Pierwszy z wymienionych był Rejentem, Rot – Perełką, a Chołuj – Podstoliną. Reżyserka tegorocznej premiery Joanna Drozda powierzyła tej trójce zupełnie inne zadania. Hutyra jako Cześnik Maciej Raptusiewicz stanie po drugiej stronie muru, Rot jest Dyndalskim, a Chołuj zagra sedno sporu, czyli… Mur.

middle-IMG_8175.JPG

Dla Hutury będzie to trzecie już sceniczne częstochowskie spotkanie z „Zemstą”, ma bowiem na koncie także rolę Papkina w komedii wyreżyserowanej przez Henryka Talara w 1996 r. Dodajmy tu, że w tej realizacji Marek Ślosarski, czyli obecny Rejent Milczek – był Cześnikiem. O tych wszystkich ciekawostkach opowie zresztą specjalna wystawa, która towarzyszy premierze. Na ekspozycji zatytułowanej „Fredro. Retrospektywa” będzie można obejrzeć fotografie, plakaty i projekty z inscenizacji fredrowskich zrealizowanych na częstochowskiej scenie. Jej otwarcie w piątek o godz. 18.15 w foyer, a rolę przewodnika przyjmie wówczas na siebie Mirosław Kurek, plastyk, modelator, zajmujący się także archiwum teatru.

Odpomnikować „Zemstę”

Wracając do nowatorskiej realizacji, Joanna Drozda podkreśla, że nie „ściągała od nikogo”. Razem z Michałem Głaszczką dokonała adaptacji tekstu, napisała piosenki i stworzyła wysmakowaną scenografię. Reżyserka unika sformułowania dotyczącego dekonstruowania „Zemsty”, przyznaje, że bardziej chciała ją po prostu „odpomnikować”.

middle-IMG_8177.JPG

Jest rok fredrowski, a to zakwitło wieloma „Zemstami” w Polsce. Miałam okazję popatrzeć na niektóre z tych produkcji i bardzo uderzyło mnie to, jak podobnie wszyscy myślą o „Zemście” – mówi. - Dzięki zaproszeniu od Magdy mogłam wczytać się w ten tekst i zobaczyłam, że on jest naprawdę rewelacyjny i dobrze opowiada o nas, Polakach – o pięknych stronach i przywarach, a jednak bardzo wpada w kliszę. Niestety „Zemsta” stoi blisko słowa „ramota”. Ten język fredrowski, ośmiozgłoskowiec stuka jak pociąg, nawet jeżeli jest elokwentny i piękny, to po 15 minutach zaczyna nużyć. Nasz sposób opowiadania bardzo się zmienił przez te 150 lat, dlatego pomyślałam sobie, żeby popatrzeć na tę „Zemstę” nie przez unowocześnienie jej, ale przez zderzenie z kliszami, które znamy z naszego świata.

I tak powstał koncept „Zemsty” jakiej jeszcze na teatralnej scenie nie było. Magdalena Woch zwraca uwagę na liczne odniesienia do popkultury, które podkreślają aktualność tekstu, układy taneczne, bogatą scenografię, prawdziwy miks gatunków i zupełnie nowy sposób odczytania tekstu, który po raz pierwszy ukazał się drukiem w 1838 roku.

Uwieszczenie Fredry

middle-IMG_8201.JPG

Poruszonych kwestii jest tu sporo. Oczywiście nie mogło zabraknąć sporu o mur, który ma nie tylko swoje aktorskie wcielenie, ale i głęboką, pełną odniesień symbolikę. Jednak dla reżyserki o wiele bardziej interesującym wątkiem był ten międzypokoleniowy, który – jak podkreśla - jest niezmienny i uniwersalny. Główną ideą jaka jej przyświecała jest jednak zmiana postrzegania nie tylko tekstu, ale i samego autora. – „Zemsta” jest wśród lektur, wszyscy znają „mocium panie” i „niech się dzieje wola nieba”. Przez to, że Fredro był komediopisarzem, nie był tak ceniony jak Mickiewicz czy Słowacki i nie należy do wieszczów. I właśnie o tym będzie nasza „Zemsta” – wyjaśnia reżyserka.

Uwypuklić ma to wymyślone na potrzeby spektaklu Muzeum „Zemsty” Aleksandra Fredry. Stworzyła je kobieta, „kochająca każdym porem swojego ciała i każdą synapsą swojego mózgu Fredrę” i jego komedię. - Postawiła mu pomnik - muzeum, ma swoich pracowników i oni wszyscy są tam po to, żeby rozkochać widzów w „Zemście”. Pokazać jaka ta „Zemsta” jest wspaniała, jak to wszystko mądrze napisane - o wiele lepiej niż napisaliby to Mickiewicz i Słowacki, bo oni dystansu do siebie w ogóle nie mieli. To Fredro powinien być jednym z wieszczów. I tu będzie uwieszczony, i wyciągnięty na piedestał, a w finale dojdzie nawet do pojedynku na wiersze pomiędzy Słowackim, Mickiewiczem i Fredrą – zdradza Joanna Drozda.

Na scenie również debiutanci

middle-zoom-IMG_8258.JPG_658d87ae42fa1.jpg

Zakochaną w hrabim kustoszkę gra Hanna Zbyryt, która oprowadza po świecie opisanym w czterech aktach m.in. specjalnie napisanymi songami. – Dopisaliśmy je po to, żeby ułatwić widzom zrozumienie „Zemsty”, pewne waśnie i słowa, które wyszły z krwioobiegu lingwistycznego – dodaje reżyserka.

Dowody literackiej miłości czytelne są na każdym kroku. Przykład? Fragment „Piosenki Kustoszki”:

Jestem jak wyjęta z pieca

Od panieńskich ślubów tęskna

Ale to co mnie podnieca

Mocium Panie to jest zemsta

Zatrzymując się przy Hannie Zbyryt, przypomnijmy, że to właśnie od ról w „klasyce” jako nastolatka rozpoczęła swoją karierę na scenie Teatru im. Adama Mickiewicza (w 1998 r. została Zosią w „Panu Tadeuszu” w reżyserii Adama Hanuszkiewicza, potem zagrała m.in. w „Weselu”). Dla występujących gościnnie Hanny Szurgot i Marcela Opalińskiego role Klary Raptusiewiczówny i Papkina również są teatralnym debiutem.

middle-zoom-IMG_8319.JPG_658d893872c40.jpg

Gościnnie do obsady dołączyli też: wspomniany Marek Ślosarski oraz Karol Czajkowski jako Wacław Milczek (młody aktor gra także w „Polowaniu”, czyli pierwszej częstochowskiej premierze tego sezonu). Obsadę zamyka Agata Ochota-Hutyra jako Podstolina (aktorka jest również asystentką reżyserki).

Przestrzeń wolności

A jak w ogóle narodził się pomysł, żeby akcję spektaklu osadzić w muzeum? - Długo zastanawialiśmy się, gdzie umiejscowić „Zemstę” i o czym chcielibyśmy opowiedzieć. To muzeum stało się dla nas przestrzenią wolności, otwierało różne możliwości - przyznaje wspomniany już Michał Głaszczka, który w tym spektaklu odpowiada również za światło.

Listę twórców dopełniają: Daniel Pigoński (muzyka i aranżacje), Jola Łobacz (kostiumy), Alicja Róża i Bartek Dopytalski (choreografia) i Magdalena Syposz (przygotowanie wokalne). Efekty ich wielotygodniowej pracy będzie można ocenić już w ten weekend!

Fot. Łukasz Stacherczak


Galeria zdjęć

28 grudnia 2023
Łukasz Stacherczak
"Zemsta" w reżyserii Joanny Drozdy jest ostatnią propozycją, którą w tym roku przygotował Teatr im. Adama Mickiewicza. Komedia Aleksandra Fredry będzie miała premierę tuż przed Sylwestrem.

Cykle CGK - Autorzy