SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Klimakterium odczarowane. I już

11 marca 2024
Sylwia Bielecka
Udostępnij

Są takie słowa, których słuchać nie lubimy, obrazy, których wolelibyśmy nie oglądać i takie momenty, których wolelibyśmy nie przeżywać. A gdyby tak, zamiast lęków i niechęci wziąć byka za rogi i rozprawić się z nim na scenie? Byk ma na imię klimakterium (niektórzy wołają za nim menopauza), a zwycięskim torreadorem została Elżbieta Jodłowska.

middle-429786148_1008678954027486_8158342971969423075_n.jpg

"Klimakterium ... i już", to jak sami twórcy twierdzą, coś pomiędzy kabaretem, musicalem a farsą. Swoją premierę miało w 2006 roku i od tego czasu święci triumfy, wszędzie gdzie twórcy je zabiorą. 24 lutego – po raz kolejny zresztą – zabrali do Częstochowy. Widownia Akademickiego Centrum Kultury Politechniki Częstochowskiej pękała w szwach i ze śmiechu. Ten był momentami aż do bólu przepony, ale szczery i mądry.

Matką sukcesu jest Elżbieta Jodłowska, piosenkarka, artystka kabaretowa, aktorka i autorka tekstów. Większość z nas pamięta ją jako kultową kelnerkę z „Misia”, która sprzedaje zestaw obowiązkowy, czyli dwie kawy i dwie wuzetki, bo lokal bije się o złotą patelnię... To ona blisko 20 lat temu wymyśliła i napisała scenariusz – swój pierwszy w życiu. Temat tak ją osobiście dręczył (fale gorąca, dodatkowe kilogramy, a w końcu choroba), że uznała, że musi coś z tym zrobić, po swojemu. Bo przecież fakt, że nie będziemy o czymś mówić, nie oznacza, że to „coś” zniknie. Z oswojonym strachem łatwiej się zmierzyć. Więc Jodłowska z pomocą koleżanek na scenie pokazuje nam to straszne „coś” na literę „k”. Momentami prześmiewczo, czasem w przerysowany sposób, ale generalnie zawsze jakoś czule, w stosunku do siebie. Nie ma się co obrażać na świat i naturę, trzeba wziąć byka za rogi i śmiać się, śmiać się, śmiać. Z dystansem do siebie. To podstawa dobrego samopoczucia, niezależnie od PESLA, albo nawet pesela.

middle-430035485_910204054226178_2671906042364869495_n.jpg

Sama na ”Klimakterium… i już” szłam z mieszanymi uczuciami. Obawiałam się trochę nisko latających dowcipów. No i sam temat też jakoś mnie podskórnie irytował, o czym na głos oczywiście nie powiedziałam. Niby wiedziałam, że spektakl popularny, ale disco polo na brak fanów też nie narzeka. Jakież to było cudowne rozczarowanie! Ubawiłam się naprawdę setnie, wysłuchałam świetnych dialogów i znakomicie zaaranżowanych piosenek, które do dobrze znanych melodii opowiadały historie z życia niejednej kobiety. „Kuba, wyspa jak wulkan” posłużyła np. jako podkład muzyczny do opowieści o uderzeniach gorąca.

Bohaterkami spektaklu są cztery kobiety w wieku wiadomym, mniej lub bardziej aktywne życiowo czy zawodowo. Matki, żony i kochanki. Każda inna. Jest więc Pamela (Elżbieta Jodłowska), specjalistka od wywiadów, której już jednak podziękowano za pracę w telewizji; jest Malina (Ewa Cichocka) - zdradzana i zdradzająca żona, zaprzyjaźniona z medycyną estetyczną; jest Krycha nie mniej skupiona na własnej urodzie, ale i na aktywności fizycznej (w tej roli Ewa Kuklińska, więc ćwiczenia na scenie wychodziły jej fenomenalnie) i jest dobrotliwa Zosia (Elżbieta Okupska), której mąż wciąż dzwoni po instrukcje.

middle-429864830_1008678994027482_1916256427301404517_n.jpg

”Klimakterium… i już” trzeba obejrzeć. Jak się jest kobietą to obowiązkowo, ale patrząc na łzy radości panów obecnych wcale w niemałej liczbie na widowni, to i płeć brzydsza będzie się dobrze bawić. Wszak ona też ma swoje problemy o których mówi niechętnie, bo… może znikną? Kiedy Pamela mówi ze sceny „Miałam czterdziestkę i miałam pięćdziesiątkę, i mogę was zapewnić, że czterdziestka jest lepsza!”, to się prawie popłakałam. Ze śmiechu oczywiście.

Wierzę, że jesienią spektakl znów zawita do Częstochowy. Ci, co jeszcze nie byli niech śledzą afisze i zapowiedzi Agencji Artystycznej Certus, która od lat zaprasza ten tytuł do naszego miasta lub na stronie https://klimakterium.art.pl .

A na zachętę tekst jednej z piosenek wyśpiewanych ze sceny:

Być kobietą po czterdziestce -
Po co mam być wiecznie młoda?
Po czterdziestce być nareszcie -
W tym szaleństwie jest metoda!

Czemu bać się każdej zmarszczki?
Czemu w lustro patrzeć z lękiem?
Po czterdziestce życie jest dopiero piękne!

Dzieci dawno odchowane
Egzaminy wszystkie zdane
I nie muszę się już męczyć
Z tym nudziarzem i tyranem!

Mogę nagle rzucić wszystko
Zacząć życie od początku!
Może znajdę jakąś miłość
Gdzieś w Krynicy albo w Lądku (Zdroju)?

Ekspansywną być kobietą
Piąć się w górę, awansować!
Może zacznę pisać powieść
Grać na harfie lub malować?

Tyle marzeń do spełnienia
Tyle lądów do odkrycia
Niech mi tylko na to wszystko starczy życia!

Już nie będę gonić w piętkę
Prać, prasować, stać przy garach
Obsługiwać wszystkich w koło
Wciąż napinać się i starać!

Kiedy robię bilans życia
To wychodzi straszne manko:
Byłam żoną, matką-Polką
Teraz pora być kochanką!

Być kobietą po czterdziestce
To jest ulga i nagroda!
Jesień życia bywa piękna
Chociaż lata trochę szkoda...

Być kobietą po czterdziestce
Niezależną, wolną, śmiałą
Trzeba wreszcie się odważyć pójść na całość!

Być nareszcie po pięćdziesiątce
Na to czekam, o tym marzę
Po sześćdziesiątce się rozkręcę (serio)
I dopiero wam pokażę!


Fot. Klimakterium i już/Facebook

Cykle CGK - Autorzy