SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Okładki książek "Martwa natura z księżycem",  "Precz z brunetem!", "Wyrok diabła", "Po tamtej stronie tęczy"
8/2021

Pobierz PDF

GATUNKOWE PRZYJEMNOŚCI

Literatura gatunkowa była przez długi czas postrzegana jako gorszy rodzaj pisarstwa. Schematyczna, banalna, powtarzalna, masowa, przewidywalna, schlebiająca złym gustom, uwsteczniająca rozrywka dla niższych klas społecznych – taki jej obraz przez lata rysowali krytycy i akademiccy teoretycy literatury. Na szczęście od kilku dekad ta optyka się zmieniła i zaczęto doceniać walory literackich gatunków. Przede wszystkim głośno mówi się o tym, że literatura popularna wychodzi naprzeciw naturalnym potrzebom naszego organizmu, układu nerwowego. Potrzebujemy po prostu od czasu do czasu nieskomplikowanej rozrywki, która „zresetuje nam głowę” i pozwoli się odstresować. Po drugie, zaczęto dostrzegać, że w ramach gatunkowych konwencji można przemycić dużo więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Można opowiadać o rzeczach najważniejszych i prowokować do myślenia. Dzięki temu dziś już nikt nie wstydzi się i nie ukrywa z tym, że czyta lub pisze kryminały, fantastykę czy romans. Również w naszym mieście.


KRYMINALNE OPOWIEŚCI


Nie da się ukryć, że jesteśmy aktualnie w Polsce świadkami autentycznego boomu na literaturę kryminalną. Ten gatunek zawsze był u nas popularny, ale to, co dzieje się w ostatnich latach, to jednak prawdziwe szaleństwo. Księgarnie non stop zalewane są kryminalnymi nowościami z całego świata, a polscy twórcy kryminałów gromadzą tłumy na spotkaniach autorskich i sprzedają ogromne nakłady swoich książek. Nie powinno więc dziwić, że również pisarze związani z Częstochową coraz chętniej biorą się za bary właśnie z detektywistycznymi historiami. Zanim zanurzymy się w fali nowości, proponujemy zacząć od klasyka częstochowskiej sceny literackiej, Mariana P. Rawinisa. Jego „Martwa natura z księżycem” (2006 r.) zdobyła II nagrodę w konkursie na współczesną polską powieść kryminalną, zorganizowanym przez „Rzeczpospolitą” i „Detektywa”. Jest to typowa historia policyjna, oparta na motywie współpracy doświadczonego gliniarza z nowicjuszem. Zagadki kryminalne podane są tu w iście sensacyjnym tempie, więc dzieje się naprawdę wiele, a punktem zapalnym jest tajemnicza śmierć pewnego senatora. Oczywiście tłem tych wszystkich wydarzeń jest Częstochowa. Warto wspomnieć, że wcześniej Rawinis napisał (pod pseudonimem Janees Peter) wraz z Januszem Taranienko kryminał „Facet z Beauty Falls” (1989 r.). Były to czasy, gdy autorzy literatury gatunkowej robili wszystko, żeby ich dzieła wyglądały jak importowane z USA, bo to dawało szanse na komercyjny sukces.


W 2012 r. dwóch częstochowskich autorów, Tomasz Jamroziński i Aleksander Wierny, wydało swoje kryminały w Wydawnictwie „Oficynka”. „Teraz” Wiernego to śmiała zabawa z gatunkiem. Czytelnicy dostają co prawda zbrodnie, jakąś formę dochodzenia - lecz te obowiązkowe kryminalne elementy wydają się być odbite w krzywym zwierciadle, wypaczone. Całość balansuje gdzieś na granicy rzeczywistości i snu, przybierając formę opowieści o ludzkiej naturze. Przy czym nie mamy tu do czynienia z traktatem filozoficznym, bo Wierny cały czas trzyma się tonacji właściwej dla literatury popularnej. Nie była to pierwsza podjęta przez tego autora próba sprawdzenia wyporności kryminału jako gatunku. Podobnie bawił się on w powieści „Światło” (2009 r.) - która, tak samo jak „Teraz”, promowana była jako „kryminał metafizyczny”. Natomiast Jamroziński, znany wcześniej przede wszystkim ze swych poetyckich dokonań, zdecydowanie bardziej trzymał się gatunkowego kanonu. Jego „Schodząc ze ścieżki” to opowieść o powrocie do zbrodni sprzed lat i powtórnym śledztwie. Znów mamy częstochowski duet policyjny, którzy krąży po mieście jak po pełnym tajemnic labiryncie. Wszystko zaczyna się nad glinianką Michalina, proste tropy szybko okazują się fałszywe, a zagadka zaczyna przypominać wielopoziomową konstrukcję wtopioną w mapę Częstochowy.


Specjalistką od komedii kryminalnych jest z kolei, pochodząca z Częstochowy, Marta Obuch. Debiutowała powieścią „Śmierć z brunetami” (2007 r.) i od tej pory, z małymi wyjątkami, udaje się jej utrzymywać tempo wydania jednej książki rocznie – co oczywiście bardzo cieszy fanów pisarki. W tym bogatym dorobku wyjątkowo ciekawa jest książka „Miłość, szkielet i spaghetti” (2012 r.), ponieważ jej tłem jest nasze miasto. Obuch w lekkim stylu i z dużą dawką poczucia humoru opowiada tutaj o włoskiej mafii, która rządzi pod Jasną Górą. Przestępczy porządek niespodziewanie zburzą trzy siostry – niezwykle barwne i nieprzewidywalne osobowości. Bo to właśnie bohaterowie są zazwyczaj najmocniejszą stroną prozy Obuch, a kryminalna intryga ma im przede wszystkim pozwolić się wyszaleć.


Innym autorem związanym z naszym miastem, który na dobre zadomowił się już na rynku kryminałów, jest Adrian Bednarek. To aktor, który lubi pisać o mrocznych aspektach ludzkiej natury, łącząc estetykę kryminału z thrillerem. Debiutował w 2014 r., a ma na koncie już 12 książek, w tym cztery tomy o krakowskim seryjnym mordercy Kubie Sobańskim („Pamiętnik Diabła” 2014 r., „Proces Diabła” 2015 r., „Spowiedź Diabła” 2017 r., „Wyrok Diabła” 2018 r.) i trzy książki z cyklu o Oskarze Blajerze („Inspiracja” 2020 r., „Obsesja” 2020 r., „Fascynacja” 2021 r.). Warto wspomnieć, że w swoich literackich wędrówkach Bendarek wybrał się również do Częstochowy. Jego „Córeczki” (2019 r.) to narracja o zemście oraz mrocznych tajemnicach. Miks opowieści obyczajowej i kryminału, który momentami skręca nawet w kierunku estetyki horroru. Autor po raz kolejny bawi się tu motywem psychopatycznego mordercy, lecz tym razem przedstawia go z nieco innej perspektywy.


Bardzo interesujący kontekst powstania mają też powieści Adama Regiewicza. Literaturoznawcy, który na co dzień wykłada na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym im. Jana Długosza w Częstochowie, gdzie naukowo zajmuje się między innymi kryminałem jako gatunkiem literackim (warto wspomnieć, że Regiewicz był redaktorem tomu „Kryminał. Ćwiczenia z komparatystyki kulturowej”). Współprowadził on też w Cafe Belg serię spotkań autorskich ph. „Częstochowa do kryminału”. Na bazie tych akademicko- krytycznych doświadczeń postanowił osobiście zmierzyć się z materią prozy gatunkowej. Na początku ukazała się „Kamienica przy Antycznej” (2017 r.), a później „Ucieczka Jakuba Krafta” (2020 r.) - nie są to z pewnością typowe kryminały, ale na tyle czerpią z konwencji tego gatunku, że nie sposób byłoby tu o nich nie wspomnieć.


Kryminalnych propozycji od lokalnych autorów jest oczywiście znacznie więcej. O tegorocznej ofensywie debiutantów (Sandlej, Bachniak, Rozenberg) oraz ostatnim tomie trylogii Marcina Dudzińskiego można przeczytać w bieżącym numerze CGK, w tekście „Półka z nowościami”.


ROMANTYCZNE UNIESIENIA


Choć książkowy romans może się przede wszystkim kojarzyć z różnokolorowymi czytadłami ze znaczkiem „Harlequin”, to tak naprawdę jest zdecydowanie szerszym zjawiskiem literackim. Mieszczą się w nim intrygujące opowieści obyczajowe, historyczne, a nawet przygodowe. Dlatego spokojnie możemy wspomnieć tutaj chociażby o sagach, w których zaczął w pewnym momencie specjalizować się Marian P. Rawinis. Zaczęło się od „Sagi rodu z Lipowej” (powstającej w latach 2001-2010), której akcja rozgrywa się na przełomie XIV i XV w. i przedstawia wielopokoleniową historię rodu rycerskiego z jurajskich terenów położonych niedaleko Częstochowy – m.in. z Olsztyna. Później Rawinis wydał (pod pseudonimem Piotr Kukliński), toczącą się w barwnym świecie Kresów początku XX w. sagę „Dworek nad malwami” (2011 r.), a w latach 2015–2016 kolejną, pod tytułem „Amerykański sen” - tym razem autor skupił się na losach polskich emigrantów w Nowym Yorku, w latach 20. i 30. ubiegłego wieku.


Bardziej klasyczną opowieścią o miłości jest „Po tamtej strony tęczy” (2016 r.), autorstwa pochodzącej z Częstochowy Katarzyny Anny Gieracz. Czytelnicy przenoszą się tutaj w egzotyczną scenerię XIX-wiecznej Nikaragui i śledzą losy Evy, która musi walczyć o swoje miejsce w społeczeństwie i rodzinie. Przede wszystkim jednak jest to opowieść wypełniona namiętnością, pożądaniem i trudnymi miłosnymi wyborami. Odrobinę egzotyki mamy również w debiucie Anety Nawrot - „Czternaście dni tygodnia” (2012 r.). W książce tej, wraz z grupą turystów przenosimy się do współczesnego Egiptu i śledzimy uczucie narastające pomiędzy Kaliną, okulistką z Częstochowy, i Pawłem, architektem z Krakowa. Fabuła zbudowana jest na bazie kryminalnej zagadki, nieoczywistych zwrotach akcji i sporej dawce humoru. Książka wydaje się być pisana z myślą o niezobowiązującej, leniwej, wakacyjnej lekturze. Czyli propozycja idealna na ten czas.


full-gatunkowa02.jpg


FANTASTYCZNE ŚWIATY


Nie wszyscy wiedzą, że z Częstochowy pochodził jeden z pionierów polskiej literatury science- fiction, Krzysztof Boruń. Ten dziennikarz i popularyzator astronomii zasłynął przede wszystkim, współtworząc z Andrzejem Trepką trylogię kosmiczną („Zagubiona przyszłość” 1954 r., „Proxima” 1956 r., „Kosmiczni bracia” 1959 r.) oraz pisząc swoje solowe powieści: „Próg nieśmiertelności” (1975 r.), „Ósmy krąg piekieł” (1978 r.), „Małe zielone ludziki” (1985 r.), „Jasnowidzenie inżyniera Szarka” (1990 r.). Na początku trzymał się klasycznych motywów fantastycznych (dalekosiężne podróże kosmiczne, pierwszy kontakt z inną cywilizacją, ratowanie ludzkości przed obcym zagrożeniem itp.), wpisując się przy tym w tradycję literatury przygodowej i awanturniczej. Z czasem jednak coraz śmielej bawił się gatunkiem, wplatając weń wątki filozoficzne, kryminalne, teologiczne i w końcu parapsychologiczne. Jest to proza dziś trochę pokryta patyną, ale nadal warta uwagi. Natomiast dla miłośników gatunku to lektura obowiązkowa.


Przedstawicielem zdecydowanie młodszego pokolenia twórców jest Daniel Nogal. Debiutował on powieścią „Malajski Excalibur” (2015 r.), która rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, gdy dochodzi do przesilenia na polityczno-gospodarczej mapie świata i kiedy ekonomiczny punkt ciężkości przesuwa się z Europy i Ameryki w stronę Azji. Fabularnie przeplatają się tu motywy poszukiwania tajemniczego artefaktu, nowoczesne technologie, starcia gangów, tajne organizacje i szpiegowskie misje. To sensacyjna fantastyka pędząca w zawrotnym tempie. Z kolei drugiej książce Nogala - „Betelowa rebelia: Spisek” (2016 r.) zdecydowanie bliżej do klasycznych pirackich i awanturniczych powieści. Rzecz dzieje się co prawda w zupełnie fantastycznym świecie, ale poskładanym z całkiem znajomych elementów. Czuć tu zarówno steampunka, jak i kolonialną orientalistykę. Powieść miała być pierwszą częścią cyklu, niestety, czytelnicy do dziś nie doczekali
się kontynuacji.


Rafał Cuprjak nie jest typowym twórcą fantastyki, ale konsekwentnie romansuje z nią na swoich własnych warunkach. Zarówno jego „Po drugiej stronie” (2015 r.), jak i „Mamusiu, przecież byłam grzeczna” (2018 r.) to powieści układanki, wypełnione galerią wyrazistych bohaterów i gatunkowych estetyk. To autorska wariacja na temat realizmu magicznego, opowieści z dreszczykiem i przenikania się świata rzeczywistego z tym niesamowitym, magicznym. Książki Cuprjaka można w księgarni umieścić w dziale „fantastyka”, obok tasiemców fantasy i klasyków sf, albo wśród młodej, poszukującej prozy obyczajowej. Pasuje tu i tu – a czytelnik z otwartą głową na pewno sobie poradzi.


Książki częstochowskich autorów można również znaleźć na półkach z horrorami. Wspominany już wcześniej Aleksander Wierny napisał opowieść o łowcy wampirów pt. „Krew i strach” (2015 r.). I, jak na tego twórcę przystało, znów zaproponował on filozoficzną przypowieść w kostiumie literatury gatunkowej. Książka opowiada o nienasyconym głodzie odmieniającym całą rzeczywistość – ale w bardzo przewrotny sposób. Bardziej skłania przy tym do myślenia, niż straszy – ale to raczej trudno uznać za wadę. Z kolei autorka skrywająca się pod pseudonimem Carla Mori debiutowała książką „Krew, pot i łzy” (2013 r.), która balansuje gdzieś na granicy horroru, kryminału i nie boi się przerysowanych, gatunkowych schematów. Mori opowiada tu historię śledztwa, które toczy się w naszym mieście i dotyczy bardzo mrocznych tajemnic Kościoła Katolickiego. Natomiast jej „Kostuszka” (2016 r.) to już w pełni rasowa opowieść grozy, zbudowana zgodnie z zasadami gatunku na mrocznym dramacie społecznym. Słowiańska demonologia przeplata się tutaj z rodzinnym koszmarem.


W tym miejscu trzeba wspomnieć, że częstochowscy (i nie tylko) fani fantastyki cały czas czekają na książkowy debiut Andrzeja Miszczaka. Do tej pory dał się on poznać jako twórca wspaniałych krótkich form publikowanych w branżowej prasie i antologiach (m.in. „Nowe Idzie” 2008 r., „Głos Lema” 2011 r., „Science Fiction” 2011 r.). W roku 2008 był nominowany za opowiadanie „Harpunnicy” do najważniejszej w polskiej fantastyce Nagrody im. Janusza A. Zajdla.


Przyjemności płynące z czytania literatury gatunkowej są bezdyskusyjne. Czasem są proste, innym razem mają bardziej wyrafinowaną naturę. Dodatkowego smaku nadają tej literaturze wszelkie lokalne konteksty, bowiem sentyment do „małej ojczyzny” to nuta, na której zawsze warto grać. Z wielkim apetytem wyglądamy więc nowych romansów, kryminałów i książek fantastycznych napisanych przez częstochowskich twórców. Oby ta półka uginała się pod naporem ciekawych propozycji.


af


full-literacka_czestochowa.jpg