SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Robert Jodłowski

Słowo na kwartał, czyli koncerty dla „przepisywaczy”

3 kwietnia 2023
Udostępnij

Pierwszy kwartał 2023 roku za nami. Zastanawiałam się, jak brzmiały dla mnie te trzy zimowe miesiące. I choć może wydawać się to odrobinę staroświeckie, ale połączyła je poezja. Wychodzi na to, że najbardziej czekałam na te koncerty, podczas których najważniejsze było po prostu słowo.

middle-zoom-DSC_2992.JPG_63e224269481f.jpg

Stycznia wyglądałam od minionej jesieni (choć wcale nie w oczekiwaniu na śnieg i pluchę). Szykując się na tradycyjny wyjazd do Spodka, wieńczący „Pomarańczową trasę 2022” Kultu, snułam „niewyjazdowe” plany. Mówiłam, że liczę, na częstochowską powtórkę z „Kult Akustik” w filharmonii, ale tak najbardziej to chciałabym, żeby Raz Dwa Trzy przyjechało z piosenkami Osieckiej.

Dlaczego? Tego materiału nie słyszałam w całości na żywo pewnie od czasu premiery płyty, a to było… w 2002 r. Wtedy „Czy te oczy mogą kłamać” kupiłam na kasecie. Kilka razy wciągnęło mi taśmę, zwijałam ją nieodzownym ołówkiem (powinni taki dodawać w pakiecie razem z pudełkiem) i pisząc to, czuję „kombatanckość” tego, jak to musi brzmieć. A może to takie przedurodzinowe rozkminy, gdy człowiek sprawdza, czy „dopadła go już starość”. Dla ścisłości kasetę mam do dziś, gorzej z odpowiednim odbiornikiem, „Osieckiej” słucham więc na CD.

middle-zoom-DSC_2979.JPG_63e2212e8b1ce.jpg

Oczywiście, gdy Raz Dwa Trzy sięgnęło po twórczość Wojciecha Młynarskiego, także dokupiłam ten album do kolekcji. Cenię to, „absolutnie”, choć już nie tak, jak pierwszy krążek. Przyznaję, że nie ma w tym krzty obiektywnej opinii, bo twórczość poetki kocham miłością niezmienną od przynajmniej… 20 lat (czyli jednak jestem stara i zamiast to maskować, to sama się tu „podkładam”).

Widząc, że zespół z Zielonej Góry rodem podróżuje po Polsce z programem „Czasami człowiek serce otworzy” (łączącym repertuar obojga poetów piosenki), zazdrościłam kolejnym miastom z listy. Powtarzanie życzeń jednak się opłaca, bo doczekałam się takiej trasy, która wreszcie objęła również Częstochowę. Tym samym koncertowy rok 2023 zaczął się dla mnie 21 stycznia w Filharmonii Częstochowskiej.

Czekałam na „Oczy tej małej”, „Uciekaj moje serce”, „Piosenkę o okularnikach”… I Raz Dwa Trzy spełniło i te wyliczanki.

middle-zoom-20230127_KrzysztofNiedzwiecki_PubStacherczak_fot_amark_24_sm_63d8fe6f52c81.jpg

Styczeń postanowił dołożyć mi jednak kolejny prezent. Zresztą nie tylko mnie, ale i wszystkim wielbicielom poezji śpiewanej. Sądząc po pełnej sali, nie jest nas tak mało. W latach wczesnoszkolnych (znów retro-wtrącenie), gdy chciało się sprawdzić tekst piosenki czy wiersza, nie wystarczyło pogooglować. Tomiki Osieckiej i Młynarskiego pożyczałam więc z biblioteki. Na ksero tak się wówczas nie biegało, combodrukarki jeszcze nie posiadałam, pozostało – albo udawać zgubienie (do czego nie namawiam), albo wieczorami brać zeszyt i długopis, i… przepisywać. I przepisywałam: od „Bynajmniej” aż po „Jeszcze w zielone gramy”. Co więcej, siliłam się również na dorysowywanie ozdobników! Zeszyty zaginęły, ale myślę, że gdybym je miała, to miejsce na stronach typu „Grafik płakał, jak projektował” miałabym zapewnione.

Niemniej koncert „Piosenki to…? – Osiecka, Młynarski, Przybora, Kofta” wymyślono właśnie dla takich „przepisywaczy”. Wydarzenie, które odbyło się 28 stycznia w filharmonii z charakterystycznym urokiem, ironią i refleksją poprowadził Andrzej Poniedzielski. Po twórczość czworga wymienionych w tytule sięgnęli Katarzyna Dąbrowska, Joanna Trzepiecińska, Marcin Januszkiewicz, Jacek Wójcicki i Piotr Zubek (koncert miał bowiem łączyć artystyczne pokolenia). Wśród wielu bardzo dobrych i mocnych wykonań, tradycyjnie rozstroiło mnie „Wybacz Mamasza”, którą Marcin Januszkiewicz powinien „wpisywać” sobie w CV. Jeśli piosenki kierują się przeznaczeniem, to ta zadedykowana może być tylko jemu.

middle-zoom-DSC_3047_63e4a0e9396a9.jpgZanim jednak po tygodniu powróciłam do filharmonii, dzień wcześniej zahaczyłam o „Stacherczaka” i solowy występ Krzysztofa Niedźwieckiego. Nie będę się o nim rozpisywać, relację publikowaliśmy bowiem na portalu CGK, ale cenię tego artystę za szacunek do słowa. Stumilowym krokiem omija „plastykową tandetę”, wybiera tylko te piosenki, które są o czymś, które napisano po coś. Repertuar buduje miksując utwory Młynarskiego, Kory, Ciechowskiego… Dodaje również swoje autorskie piosenki, ale w niewielkich proporcjach. Uważa, że o tym, co dziś nadal ważne, kiedyś napisano lepiej. Nigdy Krzyśka nie zapytałam, ale być może i on przepisywał dawniej wiersze. A nawet jeśli nie, to z pewnością to rozumie.

Myślę, że rozumie to również akustyczna AmperA, która w pierwszy, lutowy weekend świętowała 10-lecie. Grupa wówczas przyznała, że specjalizuje się w „smętach”, ale nie zamierza tego zmieniać, nie zamierza udawać, że jest inaczej. Być może tak sklasyfikowane zostałyby wszystkie piosenki, które tu przywołuję? Kiedyś będąc „pod prąd” słuchało się punkrocka, dziś nadal alternatywa jest w cenie, ale poezja śpiewana także stanowi niezłą kontrę.

middle-zoom-DSC_4761_63fc8b0a7740b.jpg

Luty przyniósł mi również spełnienie drugiego z przytoczonych na początku jesiennych marzeń. Na koniec najkrótszego miesiąca roku wytańczyłam się bowiem na „Kult Akustik”, czyli raczej poezji buntu, poezji rocka. „Tata Kazika” – Stanisław Staszewski, którego utwory również przypomniano, był bardem z gitarą, lider Kultu zamiast gitary od 40-lat trzyma mikrofon, a jego twórczość wymaga wyższej skali decybeli.

Jak kwartał, to kwartał. Marcową dawkę poezji dodał mi Jacek Stęszewski, gość „Sceny lokalnej” Ośrodka Promocji Kultury „Gaude Mater”. Sięga po najlepsze tradycje, troszkę czerpie z Kaczmarskiego, troszkę z Nohavicy, dodaje swój dystans, wspomnienia rodem z PRL-u i cytaty znane każdemu fanowi „Misia” Barei. Odkładając żarty na bok, to „Dziewczyna z księżyca” jego autorstwa jest – moim zdaniem - jedną z najpiękniejszych polskich piosenek.

A jak rozpoczął się kwiecień? Także mocnym poetyckim akcentem – „Przyborą na 102”, czyli spektaklem, w którym swoje siły połączyli Magda Umer i Grupa Mumio. Dochód z wydarzenia przekazany zostanie na rzecz organizacji II Festiwalu im. Piotra Machalicy. Zarówno patron, jak i sama impreza z piosenką poetycką mocno się utożsamia.

Co dalej? O jakość słowa możemy być spokojni. Już 21 kwietnia na scenie częstochowskiego teatru wystąpi pieśniarz André Ochodlo, któremu towarzyszyć będzie The Odem’s Quintet.

Fot. Robert Jodłowski, Adam Markowski


Galeria zdjęć

7 lutego 2023
Robert Jodłowski
"Czasami człowiek serce otworzy" to tytuł koncertu, z którym zespół Raz Dwa Trzy odwiedził Częstochowę 21 stycznia. W sali koncertowej filharmonii zabrzmiały najpiękniejsze piosenki autorstwa Agnieszki Osieckiej i Wojciecha Młynarskiego. Usłyszeliśmy m.in. "Oczy tej małej", "Uciekaj moje serce", "Jesteśmy na wczasach" czy "Bynajmniej".

Cykle CGK - Autorzy