SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Artur Kucharski

Pomimo grafomanii, wyszło chyba całkiem znośnie

5 lutego 2024
Udostępnij

31 stycznia Kuba Bociąga skończył 43 lata. Połowę życia spędził w podróży, na liczniku ma już ponad 100 krajów. W swojej dwutomowej książce opowiada m.in. o kąpieli w Toi Toiu, łosiach na Alasce i uwięzieniu w budce z frytkami.

middle-408926549_1390777821717882_2651840628260560856_n.jpg

Kilka lat temu, kiedy częstochowski podróżnik zbliżał się do symbolicznej czterdziestki, wymyślił projekt, który zakładał, że zanim przekroczy ten wiek, odwiedzi sto krajów świata. Magiczna data, podsumowująca jednocześnie 20 lat życia w drodze (raczej nie "na walizkach", bo podróżuje z plecakiem), miała przypaść na 2021 rok.

Plan, jak wiele innych, pokrzyżowała w 2020 r. pandemia koronawirusa. Kubę Bociągę zastała, gdy w marcu szykował się do wyprawy do Libanu. Pobukowanych biletów miał zresztą więcej, a setnym krajem miała być wymarzona Kuba. Przymusowy lockdown przystopował mu licznik na 91 krajach. Wśród nich były m.in. Andora, Brazylia, Chiny, Irlandia, Izrael, Japonia, Kazachstan, Meksyk, Nepal, Nowa Zelandia, Palestyna, Rumunia, Serbia, Sri Lanka, Uzbekistan czy Wietnam.

Uziemienie zmobilizowało częstochowianina do innych działań i zamiast podróżować zaczął pisać debiutancką książkę. Była to odpowiedź na zadawane od lat pytania w stylu: nie spisałbyś tych historii? Sama zadawałam mu podobne, bo mimo, że znamy się od lat i rozmawialiśmy wielokrotnie (prywatnie i służbowo), nie znałam przecież wszystkich opowieści. Pamiętam, że zastanawiałam się, czy nie pokusiłby się o przewodnik. Kubie do oprowadzania jednak daleko. Trasy jego wędrówek są mocno osobiste, bardzo często omijają zabytki i muzea, za to prowadzą od baru do baru. A już na pewno są dalekie od turystycznych masówek, bo on zawsze lepiej czuje się wśród czy lokalesów.

Osobiście i bez ściemniania

middle-408846832_1390778695051128_2411151280366850722_n.jpg

Pisanie okazało się sporym wyzwaniem. Szukając klucza dla opowieści, podzielił kraje na dwie pięćdziesiątki (nad skompletowaniem drugiej miał się pochylić, gdy podróżnicze obostrzenia poluzują). Pierwszy tom rozciągnął od a do ł, czyli od Albanii po Łotwę. Od razu zaznaczył, że książka przeznaczona będzie tylko dla pełnoletnich czytelników, bo język i historie są siarczyste. Postawił na luz, dystans i anegdoty. Osobiście i bez ściemniania.

Premiera odbyła się w grudniu 2021 r. (w sali OKF-u), na miesiąc przed 41. Urodzinami autora. Charakterystyczną okładkę z połową twarzy (czytelnicy chętnie się z nią fotografują, dokładając własną „połówkę”) stworzył dla niego zaprzyjaźniony częstochowski artysta Andrzej Folhoc, przyjaciele pomogli przy korekcie, rodzina i dziewczyna Justyna mobilizowali go do działania, a on sam zbierał środki miesiącami, poszukując sponsorów i organizując zbiórkę w sieci.

Najgłupszy i najdroższy wyjazd w życiu

Książka została dobrze przyjęta i wyprzedana (potrzebny był dodruk, straciłam rachubę który z kolei). Oczywiście od razu pojawiło się pytanie: kiedy drugi tom. Kuba odpowiadał wtedy, że musi odpocząć od tego pisania (bo to jednak trudna robota), no i dobić do setki.

middle-410007727_1390780165050981_9186160479915333692_n.jpg

Gdy znów można było latać, powrócił do realizacji planu. I zrobił to z przytupem. Porwał się na Amerykę Centralną, czyli Gwatemalę, Salwador, Honduras, Nikaraguę, Kostarykę i Panamę. Dopełnił mapę Europy, odwiedzając Macedonię Północną, czyli ostatni brakujący mu do kompletu kraj. Był też w Tunezji na jedynych w dotychczasowym życiu wczasach w wersji all inclusive (zarzeka się, że więcej na takie nie poleci). Dotarł również do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Potem był Kuwejt, czyli 99 kraj na liczniku. Tam poniosła go ułańska fantazja i przy okazji niespodziewanie sięgnął po setkę. Stało się to 25 marca 2023 r. na irackiej ziemi. - To był najgłupszy i najdroższy wyjazd w moim życiu. Za namową kolegi (…) pojechaliśmy spontanicznie na kilka godzin do Iraku. 100 km przez pustynię taksówką. Stwierdziłem, że jestem tak blisko, że trzeba skorzystać. Wiedziałem, że bezpośrednio do Iraku pewnie nigdy nie pojadę, nic mnie tam nie ciągnęło (…) Powiedziałem: teraz albo nigdy. Wyparłem już z pamięci cenę taksówki, ale wiza kosztowała prawie 80 dolarów. Mój kolega sporo mi na tym wyjeździe stawiał, to chciałem się odwdzięczyć i zafundować mu wizę. Zapłaciłem 160 dolarów tylko za to, że wjechaliśmy tam na chwilę. Przeliczając na dzień, był to jednak mój… najdroższy wypad – opowiadał mi w wakacyjnej rozmowie dla CGK.

middle-408801520_1390782301717434_6751720251101027163_n.jpg

Kuba spadła na 101.miejsce. Skropiona olbrzymią ilością cuba libre i mohito (kupowane po kilka złotych) „biedna siostra Kalifornii” (jak ją nazywa) okazała się inna niż wszystko, co do tej pory widział (a skalę porównawczą, jak wiemy, ma sporą).

Pisanie głodnych wspomnień

To podróżnicze zamieszanie wprowadziło też chaos w drugim tomie, za który w odpowiedzi na różne ponaglenia, musiał się w końcu zabrać. Alfabetyczny układ pozostał, choć bez zaplanowanego podziału od m do z. Na przód wdarła się wspomniana już Ameryka Centralna zebrana w jeden rozdział, Irak jest setny (już po Zjednoczonych Amirantach Arabskich), a Kuba – bonusowa.

Na wstępie podróżnik przedstawia się jako samozwańczy wieszcz z południowej Polski – król Jury Krakowsko-Częstochowskiej i mistrz Śląska w pisaniu głodnych wspomnień o podróżniczej samotni i spożywaniu hektolitrów piwa. Deklaruje, że postanowił ostatni raz literacko dokonać samogwałtu ze swoich wspomnień z podróży i nie ukrywa, że za pisanie zabierał się niezbyt chętnie (w przeciwieństwie do lockdownu teraz na nadmiar czasu nie narzekał).

middle-408832454_1390779905051007_2381979200033330448_n.jpg

- Szczerze mówiąc, to odwlekałem tę chwilę przez wiele miesięcy. Robiłem wszystko, by tylko nie zacząć pisać. Posunąłem się nawet do tego, że oglądałem kompulsywnie „Ojca Mateusza”. Szukając bodźców, pomyślałem o pisaniu w piwnicy: tak dla klimatu. Ale zderzyłem się ze ścianą (w przenośni) – przecież tam nie ma gniazdek. Bo, ale jak już siadłem, to postaram się Was nie zawieźć (…) Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby było wesoło i by pomimo mojej grafomanii wyszło całkiem znośnie. Będzie wódka na Syberii, kąpiel w Toi Toiu, uwięzienie w budce z frytkami, łosie na Alasce i burdel w Paragwaju. Tak więc dla każdego coś dobrego.

Problem jest jeden: kiedy i za co

Malkontentów autor odsyła: won do encyklopedii. Rozpisał się mocno, bo książka ma blisko 370 stron i bardzo wiele zdjęć. Dziś takie publikacje wydaje się rzadko, bo druk jest zbyt kosztowny (stąd pozyskanie środków znów było przeprawą). Okładka nawiązuje do pierwszego tomu, razem rzeczywiście tworzą zgrabny duet.

middle-408867101_1390781151717549_4878608840131700128_n.jpg

Premiera odbyła się w grudniu, tym razem w „Stacherczaku”. Ponownie - jak przy pierwszym tomie - rozmowę poprowadził Maciej Hasik. Przy okazji Kuba dziękował tym, którzy w rozmaity sposób pomogli mu przy wydaniu książki. Możemy się pochwalić, że jedno z wyróżnień przypadło też naszej redakcji.

Wśród wielu pytań nie zabrakło tego, czy to już koniec literackiej przygody Kuby. On najpierw się zapierał, że basta, ale potem zaczął liczyć, ile zajęłoby mu zdobycie kolejnych 50 krajów. Potencjał jest, bo na oku ma wiele kierunków. Arabia Saudyjska, Oman, Korea Północna, Turkmenistan, RPA, Antarktyda… - Mógłbym wymieniać długo. Problem jest jeden: kiedy i za co – mówi.

O najbliższą podróż martwić się nie musi, bo ma solidną mobilizację. Na premierze pod młotek poszły dwie prace, które przekazali częstochowscy artyści Redi Bo i Janusz „Burza” Burzyński. Zebrane środki (a licytacja była zażarta) zostaną przeznaczone na wyprawę.

middle-408806597_1390780841717580_2743312913050330171_n.jpg

Kto chciałby zdobyć drugi tom (a może i pierwszy się jeszcze znajdzie), musi kontaktować się bezpośrednio z autorem.

Może to zrobić przez: dude_on_travel (Instagram), www.facebook.com/jakub.bociaga (Facebook), lwicaelza@poczta.onet.pl (e- mail). Jedno jest pewne: z autografem nie będzie problemu.


Autorem fotografii z premiery książki jest Artur Kucharski

Cykle CGK - Autorzy