SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Adam Markowski

eFKA po sąsiedzku

22 sierpnia 2023
Udostępnij

Choć piątkowy ranek był deszczowy, festiwalowa eFKA przegoniła chmury, zapewniając sobie upalną pogodę, dobrą frekwencję i pozytywną energię. Widać, że impreza już na dobre zakorzeniła się na ul. Mielczarskiego.

middle-zoom-20230818_festiwal_efka_fot_admark_01_64e3295aa9b55.jpg

Za nami trzecia odsłona Festiwalu Kultury Alternatywnej, organizowanego przez Fundację Oczami Brata na ulicy, w której od kilku lat działa Klubokawiarnia Alternatywa 21, zatrudniająca osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Mowa o tym to nie kwestia przypadku, bowiem od początku organizatorzy zaznaczają, że eFKA ma przełamywać stereotypy, łączyć, stwarzać szansę. Czyli robić dokładnie to, co na co dzień czyni klubokawiarnia.

Jednak poranek, 18 sierpnia wcale nie zapowiadał się pozytywnie. Od rana lało, więc perspektywa spędzania popołudnia i wieczora w plenerze, zniechęcała pewnie nie tylko mnie. eFKA wykorzystała jednak znane tylko sobie triki i przegoniła chmury (powróciły na chwilę, gdy w Alternatywie grany był spektakl „Kobiety, wino i śmiech”).

Gdy na placu Biegańskiego Stowarzyszenie Etnochowa szkoliło zainteresowanych w sztuce wybijania bębniarskiego rytmu, zrobiło się naprawdę upalnie (i takie temperatury utrzymały się przed dwa festiwalowe dni). Warsztaty były pierwszą z atrakcji, którą serwowała eFKA i zwiastunem parady, która już wkrótce wyruszyła Alejami, by dotrzeć na Mielczarskiego.

middle-zoom-20230818_festiwal_efka_fot_admark_08_64e32964b0e5f.jpgImpreza (podobnie jak dawniej np. Noc Kulturalna) uczy sztuki wyboru. Nie sposób więc jednocześnie uczestniczyć w warsztatach, podglądać artystów Międzynarodowego Pleneru Artystycznego „Wokół Społeczności”, wziąć udział w akcji Anity Grobelak "Prospołeczny element strukturalny" i uczestniczyć w koncercie. I choć kusi, by wszystko łączyć, trzeba liczyć się z tym, że pewnie punkty programu nas ominą.

Znani z widzenia

Posłuchałam sobie kilku kawałków serwowanych przez częstochowski zespół Taki Blues Band, by potem zająć miejsce w klubokawiarni i obejrzeć Teatr Razy Dwa z Bystrzycy Kłodzkiej. Ale o tym za chwilę. Wokalistką wspomnianej grupy jest moja dawna sąsiadka z Rakowa. Facebook „mówił” mi, że realizuje muzyczną pasję, ale nie miałam okazji przekonać się o tym „na żywo”. eFKA mi taką zafundowała i muszę przyznać, że pani Bożena robi to naprawdę dobrze (poznacie ją już z daleka, wyróżnia ją różowa, zadziorna fryzura).

middle-zoom-20230818_festiwal_efka_fot_admark_13_64e329942c6c6.jpg

Tak często nie zdajemy sobie sprawy z pasji i talentów naszych znajomych, sąsiadów, tych, których znamy „z widzenia”. Biegniemy dalej, scrollujemy ekran i wiele spraw nam umyka. eFKA próbuje nam o tym przypominać. Nie tylko zaprasza artystów znanych powszechnie, ale daje również szansę naszym lokalnym talentom. Otwiera przed nimi Alternatywną Scenę Talentów, która nie uznaje limitów (także wiekowych), ale zapewnia im też profesjonalną (choć małą z nazwy) scenę. Na niej wystąpił przywołany już Taki Blues Band, ale również choćby Robert Mateuszuk - wokalista z niepełnosprawnością intelektualną, który może pochwalić się różnymi nagrodami i wyróżnieniami, przywożonymi z licznych konkursów czy przeglądów.

Robert ma dar, wrażliwość i mocny głos. Oddaje hołd mistrzowi Zbigniewowi Wodeckiemu, świetnie radzi sobie w repertuarze Andrzeja Piasecznego, a gdy śpiewa „Kawałek do tańca” Poparzonych Kawą Trzy, mimo upału, głośno mu wtóruję. Mam nadzieję, że zjawi się wkrótce ktoś, kto zapragnie napisać dla niego autorską piosenkę, by mógł tworzyć własny repertuar i wyjść dalej poza covery.

Kobiety, wino i…

middle-zoom-20230818_festiwal_efka_fot_admark_39_64e329f299c9e.jpg

Niepodważalny dar ma również Paulina Kajdanowicz, młoda aktorka, którą poznałam za sprawą „Cebuli” Teatru Nowego w Częstochowie. W spektaklu w reżyserii Marka Ślosarskiego grała Ewę, dziewczynkę, która nie dźwiga życiowego bagażu i porzuca niepełnosprawnego brata. To była trudna, dyskusyjna rola. Potem wyreżyserowała jeszcze w naszym mieście „Apok@lipsę covidową” (do której napisała scenariusz metodą verbatim) i sama wystąpiła na scenie.

Paulina pochodzi z Bystrzycy Kłodzkiej, tam założyła Teatr Razy Dwa, by rozwijać pasję lokalnej społeczności (przed laty jej samej brakowało bowiem przestrzeni, w której mogłaby rozwijać aktorskie zapędy). Tej strony jej działalności nie mieliśmy dotąd możliwości zobaczyć. Odmianę miały przynieść przytaczane już „Kobiety, wino i śmiech”. Czekających na ten autorski spektakl było naprawdę dużo, w klubokawiarni zrobiło się dosyć gęsto, a chętnych i tak było więcej niż dostępnych miejsc (to sygnał, że tytuł ten warto kiedyś powtórzyć).

middle-zoom-20230818_festiwal_efka_fot_admark_41_64e32a0ce358c.jpg

Czasem wystarczą dwa krzesła, stolik, butelka „wina” i dwie aktorki, by ze sceny dobrze żarło. Śmiechu rzeczywiście nie brakowało, Paulina jako Pati zaskoczyła mnie talentem wokalnym (kawałek „Jedzie baba” nucę do dziś), a towarzysząca jej na scenie Ewelina Sowiak (naturszczyk), czyli Zocha idealnie pasuje do swojej roli i ma to coś, czego niektórzy dyplomowani aktorzy nigdy mieć nie będą.

Szacunek dla Na Górze

Porzuciłam klubokawiarnię i pędem rzuciłam się pod Dużą Scenę, by też spotkać się z czymś zupełnie dla siebie nowym. Zespół Na Górze przez długi czas znałam wyłącznie z książeczek płytowych Pidżamy Porno i Strachów na Lachy. Zespoły Krzysztofa „Grabaża” Grabowskiego wydając kolejne krążki, zamieszczały nie tylko podziękowania, ale też oddawały szacunek muzycznym kolegom. Na Górze (z którego do Strachów przeszli dwaj muzycy Longin „Lo” Bartkowiak i Mariusz Nalepa) wymieniane było wśród np. happysad, INRI, Kult czyFarben Lehre.

middle-zoom-20230818_festiwal_efka_fot_admark_19_64e3299a9719c.jpg

Punkrockową twórczość zespołu znałam z YouTube’a, więc znów „na żywo” był to dla mnie debiut. Taki, który przyniósł powiew woodstockowego klimatu (nie dziwię się, że Na Górze zaproszono w 2018 r. na scenę Pol’n’Rock Festivalu – pasuje tam idealnie). Często mówi się o jednoczeniu sił osób pełno- i niepełnosprawnych. Na Górze pokazuje, jak wygląda to w praktyce. I choć ta artystyczna równość może się wydawać taka jakaś sloganowa, Na Górze nie szuka łatwych wzruszeń, serwuje odważne, przewrotne, czasami ostre teksty i mnóstwo dystansu.

Przyznam, że w piątek marzyłam jeszcze o „Białym Misiu” i „Jesteś szalona” z Café Majonez, ale odpadłam festiwalowo, i z tym muzycznym niedosytem muszę się teraz mierzyć. Ominęła mnie również improwizacja w wykonaniu Grupy The Konrads i obiecuję sobie, że w końcu nadrobię te braki (zwłaszcza że moi redakcyjni koledzy z CGK mocno rekomendują teatr impro).

Czary Teatru Nikoli

middle-zoom-20230818_festiwal_efka_fot_admark_29_64e329b7a0993.jpg

Jednak w sobotę nie mogłam odpuścić spektakli Teatru Nikoli z Krakowa. Należę do sporego grona częstochowskich fanów, którzy pamiętają jeszcze jego występy z czasów Festiwalu Teatrów Ogródkowych, Frytki Off czy cyklu „Aleje – tu się dzieje”. Wyobraźnia i wirtuozeria, którą przenosi w teatralne ramy Mikołaj Wiepriew towarzyszy Festiwalowi Kultury Alternatywnej od pierwszej edycji. Tym razem wybrano dwa przedstawienia: „Współczesne Anioły” i „Święto Kucharza”. Żar lał się z nieba (i nie ma tu przenośni), a my staliśmy bądź siedzieliśmy oczarowani. Zahipnotyzowani pantomimą, dynamiką, muzyką, kostiumami, scenografią…Nikoli czaruje za każdym razem, więc co edycję chce się więcej.

Muzyczny finał

Dla mnie eFKA skończyła się dwoma koncertami. Najpierw tym Patki Olszanowicz i jej zespołu. Pochodzącą z Olsztyna (tego warmińsko-mazurskiego) ekipę zaprosił do Częstochowy aktor Krzysztof Berendt, który od początku wyśmienicie prowadzi częstochowski festiwal. Przyjaźnią się od dawna i wymarzyli, że ona wystąpi na scenie, a on ją zapowie. Plan ten udało się zrealizować, ale oklaski publiczność dołożyła sama. Wokalistka niedawno zadebiutowała w sieci, teledysk do „Lubię” nakręcono na jednym ujęciu. Wcześniej tekst, który sama napisała, odleżał sześć lat, niektórzy znali go z wersji „ogniskowej”, ale w Częstochowie został zagrany „na poważnie”. I to dwukrotnie, bowiem publiczność poprosiła o bis.

middle-zoom-20230818_festiwal_efka_fot_admark_46_64e32a1260442.jpg

Spod Małej Sceny przemieściłam się pod Dużą, by posłuchać koncertu, który przygotowano z myślą o festiwalu. Wokalne siły połączyły aktorki Marta Honzatko i Ola Tokarczyk, które poznały się za sprawą wspomnianej Grupy Konrads Impro. Martę, na co dzień związaną z Teatrem im. Adama Mickiewicza, z kunsztu wokalnego dobrze znamy, dla Oli była to nowość. Obie rozśpiewały Częstochowę takimi szlagierami jak „Bądź moim natchnieniem” czy „Pogoda ducha”.

Na koncercie Vavamuffin, czyli gwiazdy tej edycji imprezy, zmieniliśmy się wartami CGK i przejął je Piotrek Karoński (przyznam, że z ciekawością czekam na jego koncertową relację). A jak skład z Warszawy to i Pablopavo na wokalu, i tym samym moja maleńka prośba do organizatorów (bo już potwierdzono kolejne dwie edycje festiwalu), o koncert Pablopavo i Ludzików, bo marzy mi się plenerowy „Karwoski”.

Może to pomysł na przyszłoroczną, czwartą edycję? Być może zobaczymy podczas niej również „Umrzeć ze śmiechu”, czyli najnowszą premierę, którą szykuje Teatr Nowy w Częstochowie? Szczegółów na razie nie znamy zbyt wielu, przygotowania w toku, ale Krzysztof Berendt zaspolierował nam, że czekać warto.

Fot. Adam Markowski


Galeria zdjęć

21 sierpnia 2023
Adam Markowski
Festiwal Kultury Alternatywnej e/FKA doczekał się trzeciej odsłony. Organizowana przez Fundację Oczami Brata impreza potrwała dwa dni (18-19.08). Rozpoczęły ją warsztaty bębniarskie organizowane na pl. Biegańskiego, potem festiwalowa parada wyruszyła na ul. Mielczarskiego, stanowiącą serce wydarzenia. Tam odbyły się spektakle, koncerty, spotkania, warsztaty i plener malarski. Wstęp na wszystkie wydarzenia był wolny.

Cykle CGK - Autorzy