Vołosi –ludowa tradycja i klasyczne brzmienie z rockowym pazurem
Zdolność do tworzenia i wizualizowania w myślach wyobrażeń to szczególny dar. To dzięki wyobraźni i niebywałej sile muzyki, w środowy wieczór, 4 października znalazłem się w miejscu, gdzie skumulowało się wszystko to, co jest katalizatorem pozytywnych emocji. Wszystko za sprawą Vołosów.
Historia zespołu sięga początku tego wieku, kiedy to dwaj klasycznie wykształceni muzycy – bracia Krzysztof i Stanisław Lasoniowe, synowie wybitnego kompozytora Aleksandra Lasonia - poznali Zbigniewa Wałacha, Jana Kaczmarzyka, Zbigniewa Michałka i Roberta Waszuta, tworzących ludową kapelę Wałasi, działającą w okolicach Istebnej. Muzycy zaprzyjaźnili się, połączyła ich wspólna pasja. Miłość do muzyki i nieodparta chęć tworzenia zaowocowała postaniem w 2007 roku grupy Wałasi i Lasoniowie. Trzy lata później pod nazwą Wołosi i Lasoniowie (już bez Zbigniewa Wałacha, lidera Wałachów) zadebiutowali podczas festiwalu Nowa Tradycja.
Okazali się najlepsi, zdobywając Grand Prix festiwalu oraz wszystkie możliwe nagrody przyznawane podczas imprezy - Nagrodę Specjalną im. Czesława Niemena, nagrodę publiczności „Burza Braw” oraz indywidualną nagrodę dla najlepszego instrumentalisty „Złote Gęśle", którą otrzymał Krzysztof Lasoń. W 2011 roku wydali debiutancką płytę „Wołosi i Lasoniowie”. Zmienili również nazwę zespołu na Vołosi. O tego czasu artystyczna droga kwintetu to pasmo nieustających sukcesów. Udział w licznych festiwalach, nagrody, wyróżnienia, zachwyt i pochwały krytyków oraz publiczności, która wypełnia sale koncertowe na całym świecie.
Vołosi zagrali setki koncertów w ponad 30 krajach świata. W Częstochowie wystąpili wspólnie z Orkiestrą Filharmonii Częstochowskiej pod batutą Adama Klocka w ramach 14. Festiwalu Wiolinistycznego im. Bronisława Hubermana.
Przyznam ze wstydem, że wcześniej nie miałem okazji zetknąć się z twórczością zespołu. Na krótko przez częstochowskim koncertem sięgnąłem po dostępne w internecie materiały z koncertów i teledyski kwintetu.
Teraz
dostrzegam w mojej wcześniejszej niewiedzy coś pozytywnego. Cieszę się,
że mój pierwszy dłuższy kontakt z muzyką grupy, to koncert, a nie
godziny spędzone z płytami. Dzięki temu wszystko, co zobaczyłem i
usłyszałem, było bardziej wyraziste, kontrastowe.
By w pełni docenić i zrozumieć muzykę Vołosów, trzeba oddać się jej bez reszty,
dać się porwać i ponieść w wykreowany przez muzyków niejednoznaczny i
eklektyczny świat. A jest to świat szczególny i fascynujący. Tworzą go
wyjątkowi artyści, którzy wyznaczyli zupełnie nową jakość na światowej
scenie muzycznej. Od początku kariery idą własną drogą, nie zważając na
trendy, sezonowe mody, z dala od schematów i konwenansów, czyniąc to z
niebywałym zaangażowaniem i konsekwencją. Pomysł, radość, artystyczna
odwaga, talent i wirtuozerskie umiejętności, to tylko niewielka cześć
składowych, połączonych w wyjątkowy artystyczny „mechanizm”.
Vołosi, będący pozornie zderzeniem dwóch muzycznych światów - muzyki klasycznej i ludowej, silnie zakorzenionej w tradycji, nie wyznaczają sobie żadnych granic. Komponują i grają wolni od wszelkich barier i schematów. Uzupełniają się nawzajem pozostając w nieustającej symbiozie i muzycznej równowadze. Przeplatają muzykę Karpat z klasycznym warsztatem, wzbogacając elementami zaczerpniętymi m.in. z węgierskich tańców, muzyki bałkańskiej, czy orientalnej. Całość dopełniają improwizacją i niepowtarzalną sceniczną witalnością, której mogliby wiolinistom pozazdrościć wytrawni rockmani. Wszystko to sprawia, że Vołosów równie dobrze się słucha, jak i ogląda.
Koncert to miara umiejętności i kunsztu muzyków, a Vołosi są niezaprzeczalnym tego przykładem. Ich częstochowski występ dostarczył słuchaczom wrażeń nieporównywalnych do tych, które dają nagrania zarejestrowane w studiu i zamknięte na dźwiękowym nośniku.
Fot. Agnieszka Małasiewicz/Filharmonia Częstochowska
Cykle CGK - Autorzy
-
Od redakcji
Co, Gdzie, Kiedy w Częstochowie
-
Zuzanna Suliga
Balansująca stabilizacja
-
Adam Markowski
CGK Live Sessions
-
Daniel Zalejski
Edukacja przyDomowa