SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Agnieszka Małasiewicz

Fortepianowa higiena ucha

9 grudnia 2023
Udostępnij

Stwierdzenie „higiena ucha” utkali podczas swoich audycji jeszcze w „normalnej” Trójce Waglewscy. To coś, co powinno na stałe wejść do słowników i coś, co każdy powinien praktykować obligatoryjnie przynajmniej raz w miesiącu. Ja w jej ramach wybrałem się na recital Janusza Olejniczaka.

middle-AM_08792.jpg

Niektórzy z Was, bez oceniania, mogą zapytać, kim jest Janusz Olejniczak? To bez dwóch zdań wybitny pianista, który został najmłodszym laureatem Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego. W dalszej części kariery, poniekąd w następstwie, stał się specjalistą i znawcą dzieł Fryderyka Chopina, a poza tym także pedagogiem promującym zamiłowanie do muzyki klasycznej. Pod koniec listopada odwiedził Filharmonię Częstochowską i wręcz idealnie wpasował się w potrzebę wykonania „higieny ucha”.

Jeśli mówimy o osobistych preferencjach muzycznych to fortepian zajmuje u mnie najwyższe miejsce w kategorii czerpania przyjemności ze słuchania. Barwa dźwięku, a także z jednej strony patetyczność, a z drugiej granicząca z intymnością wrażliwość. Zdecydowanie kontakt z fortepianem zapewnia mi wiele ukojenia i radości.

Wieczór z Januszem Olejniczakiem nie należał do klasycznych koncertów: w trakcie recitalu artyście towarzyszył dziennikarz Jerzy Kisielewski. Obaj panowie w przerwach pomiędzy utworami dzielili się historiami o muzyce, karierze, a także wszelkiej maści anegdotami. Szkoda jedynie, że część z nich dotyczyła osoby, której dziś nie przystoi wymieniać publicznie, ale z drugiej strony każdy ma prawo do swojego punktu widzenia.

middle-AM_08940.jpg

Na szczęście można było skupić się na muzyce. Olejniczak skupił się na repertuarze Fryderyka Chopina, ale także Claude’a Debussego, czy Astora Piazolla (który stał się dla mnie odkryciem tego wieczoru). Kunszt wykonania i precyzja z jaką poruszał się po klawiaturze, mogły zapierać dech w piersiach. Chciałbym po pierwsze zapamiętać te wykonania na długo, a po drugie móc wracać do kontaktu ze słuchaniem fortepianu regularnie.

Dobrze byłoby, gdybym nie był w tym odczuciu osamotniony. Postać Fryderyka Chopina jest nacechowana przesadną narodową mitologizacją. Zapomina się przy tym, że poza ogranym na wszelkie sposoby Nokturnem Es-Dur ten kompozytor ma w swoim repertuarze dzieła, które kompletnie nie na wyrost można nazwać wybitnymi. Dobrze, że takie postacie jak Janusz Olejniczak pielęgnują pamięć o nim.

middle-AM_08883.jpg

Nie jest w tym zadaniu odosobniony, przecież Rafał Blechacz to wciąż gorące nazwisko w świecie klasycznej muzyki. Do kolejnego Konkursu Chopinowskiego pozostały dwa lata, ale już dziś nie mogę doczekać się, by oglądać i słuchać wirtuozów fortepianu. Marzy mi się, że tak jak dziś karierę na YouTubie robią relacje z obrad sejmowych, tak z równym zaciekawieniem będziemy śledzić uczestników konkursu. Janusz Olejniczak będzie wówczas najpewniej oceniać pianistów, ale do tego czasu, mam nadzieję, my słuchacze będziemy mieli jeszcze niejedną okazję, by posłuchać go na żywo.

Praktykujcie „higienę ucha”, wychodząc czasem poza swoją muzyczną strefę komfortu. Jeśli wydaje się Wam, że Chopin to kompletnie nie Wasza bajka, to spróbujcie się przełamać. Chodźmy do filharmonii i udowodnijmy też, że nadal jest sens organizowania tam klasycznych koncertów, a występy gwiazd pop powinny ustępować im miejsca.

Fot. Agnieszka Małasiewicz/Filharmonia Częstochowska


Cykle CGK - Autorzy