SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Maciej Mąka

Właściwie mógłbym siedzieć i nie kończyć tych obrazów

2 lutego 2024
Udostępnij

Adam Patrzyk pracuje nad obrazami miesiącami, żartuje, że nie oszczędza na farbach. Nie ukrywa, że cały czas się uczy i ciągle zastanawia jak np. malować zieleń (bo drzewa od liceum wychodzą mu jakieś czerwone). Jego prace (w tym te wielkoformatowe) do 11 lutego prezentowane są w Pawilonie Wystawowym Muzeum Częstochowskiego. O „Poza realnością” w rozmowie dla portalu CGK opowiadają autor i kuratorka ekspozycji Katarzyna Sucharkiewicz.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-65.jpg

Ustaliłyśmy z Kasią, że musimy zapytać o początki. Artystyczną drogę zaczynał Pan w „Plastyku”?

Adam Patrzyk: Tradycyjnie poszedłem do „Plastyka”. Tak jak większość osób, które w Częstochowie zajmują się sztuką . Wtedy szkoła mieściła się w Alejach, u Sióstr Zmartwychwstanek. Bardzo malutka, kameralna szkoła, wówczas wszyscy się doskonale znali. Do wyboru były dwie specjalizacje: ceramika i biżuteria. Ja byłem w tej drugiej klasie. Myślałem, że zrobię karierę jako jubiler. Czasami żałuję, choć dziś, gdy wszystko importowane jest z Chin, to z tym bym nie wygrał.

Jako pracę dyplomową wykonałem naszyjnik i chyba bransoletę. Wtedy wydawały się nowoczesne, teraz robiłyby za antyk. Tak się zaczęło. Potem przez kilka lat wahałem się, co dalej. Tata namawiał mnie na konserwację. Posłuchałem go i trzy razy startowałem na konserwację. Dwa razy do Torunia. Oblałem. Trzeci raz do Warszawy. I oblałem. Za czwartym razem spróbowałem dostać się do Warszawy na malarstwo. Udało się.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-71.jpg

Katarzyna Sucharkiewicz: Twój czas studiów też mnie bardzo interesuje i pracowania Stefana Gierowskiego (także urodzonego w Częstochowie). Jego malarstwo, zupełnie inne, abstrakcyjne, bardzo cenię. Jak go wspominasz?

A.P.: Profesor Stefan Gierowski, jak go pamiętam, był człowiekiem otwartym. Kiedy studiowałem w jego pracowni było kilkunastu studentów. Każdy z nas miał inny pomysł na malarstwo. Byli tam realiści, surrealiści, abstrakcjoniści. Jak to na początku, drogi ”artystycznej" poszukiwaliśmy nierzadko z dużymi problemami. Jednak profesor podchodził do każdego studenta indywidualnie, ze zrozumieniem. Nie krytykował naszych „dzieł" (chociaż często powinien), zawsze był merytoryczny. Nie nakłaniał nas, abyśmy poszli w jego ślady. Myślę, że dla niego liczył się każdy młody człowiek i jego wrażliwość. Był czuły na kolor i wzajemne relacje barw. Wspaniały fachowiec i dobry człowiek. Życzę przyszłym studentom uczelni artystycznej takiego profesora.

Gierowski swoją pierwszą wystawę w rodzinnym mieście miał w 2010 r. w Muzeum Częstochowskim. Miał wtedy 85 lat. Pan na szczęście aż tak długo na to nie czekał. Ekspozycja w Pawilonie Wystawowym jest już kolejną na Pana koncie. W 2015 r. zaprezentował Pan „Obrazy” w Galerii Dobrej Sztuki.

A.P.: To zupełnie inne wnętrze, mała powierzchnia, więc i wystawa była kameralna. Musiałem zademonstrować małe formaty. Bez szaleństw.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-20.jpg

Kasiu, Ty wpadłaś na pomysł, żeby po tych 8 latach zaszaleć?

K.S.: Bardzo lubię twórczość Adama. Zaskoczeniem były dla mnie duże formaty, które wprowadził niedawno. Po raz pierwszy zobaczyłam je na wystawie w Konduktorowi – „3 x P - Pala Pałucha Patrzyk”, prezentowanej w 2021 r. Pomyślałam, że warto przygotować większy przegląd sztuki Adama, pokazać najważniejsze wątki w jego twórczości, tym bardziej, że rok 2023 był dla niego jubileuszowy. Wybraliśmy Pawilon Wystawowy, ponieważ jego przestrzeń idealnie sprawdza się w tego rodzaju ekspozycjach.

Musiałaś długo namawiać artystę?

A.P.: Mam tak rzadko wystawy, że nie trzeba było mnie namawiać (śmiech).

K.S.: Oczekiwanie wynikało bardziej z tego, że Adam maluje obrazy długo i starannie. To trochę trwa.

A.P.: Taki duży format maluję 2-3 miesiące. Właściwie mógłbym siedzieć i nie kończyć tych obrazów, cały czas bym je poprawiał…

K.S.: Jesteś wobec siebie zbyt wymagający i często niezadowolony z wyników pracy. Nie namalujesz „na szybko”, musisz być pewien efektu. A i tak wskazałeś jedynie dwa obrazy na ekspozycji, z których jesteś w miarę zadowolony. Nie wiem, co w innych widzisz nie tak, nam podobają się wszystkie.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-63.jpg

Na wystawie „Poza realnością” prac jest wiele, to musieliście je „zbierać” miesiącami?

K.S.: Przygotowania trwały od ponad roku.

A.P.: Na szczęście znalazł się sponsor, który przez parę lat skupował te prace. To jego kolekcja i dzięki niemu jest ta wystawa. Ja bym chyba nie pozbierał tylu obrazów, bo na ogół jak namaluję, to sprzedaję i nic nie mam.

K.S.: Wielbiciele sztuki czekają na Twoje obrazy miesiącami, latami. Wiem o tym.

A.P.: Ja po prostu tak wolno maluję i jak namaluję, to akurat udaje się sprzedać (śmiech).

K.S.: Malujesz spontanicznie – od razu nakładając farbę na płótno, czy zaczynasz od szkicu?

A.P.: Bywa z tym różnie. Czasami mam szkic do obrazu , czasami szkic jest ideą tylko i zmieniam koncepcję w trakcie malowania, a zdarza się, że idę na całość, zupełnie bez żadnego szkicu – od razu jest obraz.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-66.jpg

Najstarsze z prezentowanych w Pawilonie obrazów pochodzą z lat 90., najnowsze są tegoroczne. Niespodziewanie zrobiła się wystawa retrospektywna?

A.P.: Właściwie tak, chociaż nie chciałbym takich podsumowań. Mam nadzieję, że jeszcze pożyję trochę i coś z Kasią znów zorganizujemy.

K.S.: Zależało nam na pokazaniu ewolucji malarstwa Adama. Zmiana formatów, ale też nowe motywy, oryginalne ujęcia perspektywiczne, inaczej ukształtowana powierzchnia, wzbogacona gama kolorystyczne. Niedawno pojawiły się mgły, a także… więcej zieleni.

A.P.: Zieleń to bardzo trudny dla mnie kolor. Cały czas z nią walczę. Nie wiem, jak namalować drzewa i cały czas wychodzą mi czerwone. Mam tak od liceum. Na plenerach wszyscy malowali normalnie, a ja zacząłem malować czerwone drzewa. Pani profesor mówiła: co ty, Patrzyk robisz. Problem z zielenią trwa od lat. Sam nie mam jednak ulubionego koloru, choć z reguły oglądający zwracają uwagę na czerwień. Stosuję ją niezgodnie z zasadami, bo powinien być tylko jeden zaznaczony punkt. Dominujący.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-26.jpgZmian jest więcej. Patrząc na wczesne prace, widać, że są nieco inscenizacyjne, dzieją się w środku. Kiedy zdecydował się Pan wyjść na zewnątrz, patrzeć z góry, z okna, balkonu?

A.P.: Gdy zainteresowałem się architekturą. Zaczęły mnie zastanawiać relacje między budynkami, ulicami. Mieszkam naprzeciwko linii tramwajowej, 50 lat patrzę na tramwaje, a dopiero teraz zauważyłem, że temat leży na ulicy i mogę je malować.

Podróże dostarczają inspiracji? Sala teatralna na jednym z obrazów wygląda jak niczym z Paryża, wieżowce – z Nowego Jorku?

A.P.: Wymyślam. To impresje. Czerpię ze zdjęć. Budynki mogą kojarzyć się z danym miastem, ale tak naprawdę są wymyślone. Z podróży czer pię najmniej, bo jestem domatorem. Po prostu ponosi mnie fantazja. Na wernisażu jeden pan oglądając obrazy, skwitował: pan dużo jeździ po świecie. Uśmiałby się, gdyby poznał prawdę.

Te najnowsze obrazy mają bardzo kuszącą fakturę. Aż korci, żeby dotknąć…

A.P.: Ta faktura jest dla mnie bardzo ważna, dlatego nie lubię internetu, bo w nim obrazy tracą. Widać kompozycję, światło, ale nie widać faktury, a dla mnie istotne jest, żeby obraz był bardziej biologiczny. Nie taki płaski.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-72.jpg

To również wydłuża prace. Ile schną takie kolejne warstwy?

A.P.: Bardzo długo, czasem i parę miesięcy.

K.S.: I ile to tubek farby (śmiech). Jan Cybis tak pracował, czasem mu te warstwy odpadały. W Twoich niektórych pracach też jest ich dużo.

A.P.: Nie oszczędzam na farbach, oszczędzam na ramach (śmiech). Zawsze mam problem z doborem, nic mi się nie podoba. Na ogół mam je bardzo proste, choć kusi mnie, żeby zawiesić obraz w barokowej ramie. Zobaczyć jakby ten kontrast zagrał.

To pytanie słyszał Pan wielokrotnie, ale że rozmawiamy po raz pierwszy, to się odważę. Czy malował Pan kiedyś postacie?

A.P.: W liceum i na studiach na zajęciach z rysunku. Na ostatnim roku bardziej zacząłem iść w abstrakcję. Jakoś mnie nie ciągnie do malowania postaci, pewnie na szkodę mojego warsztatu. Konia też nie namaluję.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-14.jpg

Może ludzie nie są widoczni, ale czuć ich obecność. Stoją pewnie w każdym namalowanym oknie.

A.P.: Liczę na widza, że w tej materii jest bardziej inteligentny ode mnie i dopisze sobie opowieść.

Dialog prowadzą budynki, wsłuchuje się Pan w nie?

A.P.: Trochę tak, a trochę się boję.

Musi pojawić się jeszcze jedno standardowe pytanie: dlaczego bez tytułów?

A.P.: To pytanie pada non stop. I chyba ze względów technicznych będę musiał je nazywać, żebym nie zgubił się w dokumentacji. Chciałbym jednak, by tytuły były „od czapy”, zupełnie niezwiązane z obrazem.

K.S.: Brak tytułu jest wyborem autora. Wielu artystów nie tytułuje prac, inni nadają im np. numery. Może nie chcą narzucać odbiorcom drogi interpretacji? Przy organizacji wystawy, przygotowując katalog, podpisy i wykazy prezentowanych obrazów, brak tytułów jest pewnym utrudnieniem dla organizatorów. Ale, jak widać, daliśmy radę.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-68.jpg

A jakie są Pana dalsze artystyczne plany? Kolejne wystawy?

A.P.: Będę poszukiwał, może – zgodnie z sugestią Kasi – spróbuję namalować deszcz. Ostatnio pokusiłem się o malowanie zimy, śniegu, ale tego się jeszcze uczę. Myślę o kolejnych wystawach, więc muszę namalować nieco prac. Gdybym miał wystawę w przyszłym roku, to przy moim tempie pracy, byłoby to naprawdę szybko.

Dziękuję za rozmowę.


Adam Patrzyk – artysta urodzony w 1965 r. w Częstochowie. Absolwent warszawskiej ASP. Dyplom obronił w 1993 r. w pracowni prof. Stefana Gierowskiego. Zajmuje się malarstwem olejnym, podejmując głównie tematykę pejzażu. To autor indywidualnych wystaw (1995 - Instytut Polski , Wiedeń; 1999 - Galeria Karowa, Warszawa; 1999 - Galeria Krytyków Pokaz, Warszawa; 2002 - Miejska Galeria Sztuki, Częstochowa; 2002 - Galeria Art, Warszawa; 2010 - Galeria Art, Warszawa; 2015 - Muzeum Częstochowskie, Częstochowa) oraz uczestnik wielu ekspozycji zbiorowych.

middle-PAWILON_WYSTAWOWY_-74.jpg

Katarzyna Sucharkiewicz – doktor nauk humanistycznych, absolwentka historii sztuki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, muzealniczka. Kuratorka wielu wystaw czasowych i współautorka stałej ekspozycji sztuki polskiej XIX i XX w. w Muzeum Częstochowskim. W dorobku liczne publikacje z zakresu historii i teorii sztuki w katalogach wystaw, czasopismach naukowych i popularnonaukowych, publikacjach posesyjnych.


WystawaPoza realnością. Adam Patrzyk – malarstwo” dostępna jest dla zwiedzających do 11 lutego. We wtorki, czwartki i piątki Pawilon Wystawowy zaprasza od godz. 9.00 do 15.30, w środy – od godz. 11.00 do 17.30, a w soboty i niedziele – od godz. 11.00 do 17.00. Bilet normalny kosztuje 9 zł, ulgowy – 5 zł. Szczegóły: www.muzeumczestochowa.pl

Fot. Maciej Mąka


Galeria zdjęć

25 stycznia 2024
Maciej Mąka
"AR(T)chitektura" - pod takim hasłem 20 stycznia w Pawilonie Wystawowym Muzeum Częstochowskiego odbyło się spotkanie na wystawie „Poza realnością. Adam Patrzyk – malarstwo". W programie znalazły się warsztaty projektowe dla młodzieży w oparciu o pejzaże miejskie malarza. Poprowadzili je architekci z Grupy Verso. Zorganizowano także zajęcia plastyczne „ArchiZABAWA”, podczas których wykonywano tekturowe makiety budynków. Wydarzenie zwieńczyło spotkanie z Adamem Patrzykiem oraz Katarzyną Sucharkiewicz, kuratorką wystawy.

Cykle CGK - Autorzy