SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Adam Markowski

Chcemy być teatrem, który rozmawia

9 lutego 2024
Udostępnij

- Nie ma co ukrywać, nie przyszłam do Częstochowy z monopolem na prawdę i z odpowiedziami na wszystko – przyznaje Agata Biziuk-Brajczewska, która w tym sezonie objęła stanowisko konsultantki ds. programowo-artystycznych Teatru im. Adama Mickiewicza. W rozmowie dla CGK opowiada o tym, jaki teatr chce współtworzyć i zdradza nieco premierowych ciekawostek.

Nie brała Pani częstochowskiego teatru w ciemno. Wcześniej pokazała Pani tu dwa spektakle - „Skłodowska. Radium Girl” i „Grupę krwi”.

middle-20240208_agatabiziuk_fotamark_005.jpg

Agata Biziuk-Brajczewska: Miałam okazję poznać już częstochowski teatr. Na początku jako realizator gościnny, potem jako reżyser. Częstochowa bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Przede wszystkim kondycją zespołu aktorskiego, który jest wspaniały, a także otwartością na nowe figury teatralne i konwencje. Gdy Magda Woch [p.o. dyrektora Teatru im. Adama Mickiewicza – przyp. red.] zaproponowała mi, bym w tym sezonie została konsultantem artystycznym, zgodziłam się. Ujęła mnie swoją wrażliwością, podejściem do teatru. To nie była rozmowa administracyjna tylko artystyczna. Okazało się, że kochamy nawet to samo wydawnictwo, czyli Czarne. Na podstawie książki „Niepowtarzalny urok likwidacji” realizujemy jedną z naszych premier. Szybko złapałyśmy dobry kontakt, podobnie myślimy o repertuarze. To współpraca partnerska. W tym sezonie staramy się realizować teatr ambitnego środka i muszę przyznać, że w Częstochowie jest mi bardzo dobrze.

Nasz teatr ma blisko 100-letnią tradycję, a Wy szanując te dokonania, próbujecie wprowadzić tu nową jakość. Przynajmniej taki powiew przyniosły ostatnie premiery.

- Korzystamy tu troszkę z mojego doświadczenia, jako wykładowca akademii teatralnej, ale też czynnie działający reżyser i dramaturg mam okazję jeździć po całej Polsce i przyglądać się temu, jak działają inne ośrodki teatralne, jakie spektakle są realizowane, jakie tematy najbardziej nurtują twórców. To dało mi umiejętność przyszłościowego myślenia o repertuarze. Stawiamy z Magdą na teatr zaangażowany. Chcemy widza w pewien sposób pobudzić, żeby pozostał z nami w dialogu intelektualnym. Trzeba pamiętać, że to w ogóle jedyny taki teatr miejski w regionie, więc to my w pewien sposób odpowiadamy za edukację teatralną. Zależy nam jednak na tym, żeby propozycje były przystępne, żeby widza nie wystraszyć. Nie chodzi nam o prowokację dla samej prowokacji, a o rozmowę i dyskusję. I nie o to, żeby o tych działaniach mówiło się po to, żeby mówić, ale żeby mówiło się dlatego, że potrafią poruszyć.

middle-20240208_konf_seksdlaopornych_fotamark_sm003.jpgI postawiłyście na spektakle, wobec których trudno o obojętność. Takim jest „Polowanie” Piotra Pacześniaka, którym teatr otworzył sezon 2023/2024. Skąd ten wybór?

- Długo rozmawiałyśmy o tym, kto powinien zainaugurować sezon. Przewijało się mnóstwo nazwisk. Spektakle Piotra miałam już okazję obejrzeć, m.in. w Teatrze Nowym w Łodzi. To głos młodego pokolenia, niezwykle zaangażowany twórca. Za sprawą „Polowania” Ishbel Szatrawskiej, dostaliśmy autentycznie porażającą, mocną rzecz, dotyczącą kondycji dzisiejszego człowieczeństwa, przyrody wobec człowieka i naszego pochylenia się nad wewnętrzną przemocą. To dla mnie bardzo ważny tytuł, nie tylko dlatego, że rozpoczął sezon, ale również wysłał pewien sygnał dotyczący kierunku, w którym idziemy.

I ta wizja nie dotyczy tylko dorosłej publiczności, ale też dzieci. Bajka „Jak zostać smokiem?” jest niecodzienna.

- Często słyszę, że czegoś takiego jeszcze w częstochowskim teatrze nie było. Bardzo się cieszę z tego tytułu i z tego, że Karolina Okurowska-Wabnic przyjechała do nas ze swoją ekipą. To była ryzykowana realizacja, bo Karolina sama napisała bajkę. Szykowaliśmy ją na mikołajki, a zazwyczaj w teatrach stawia się wtedy na „wygodne” tytuły: „Czerwonego Kapturka”, „Kopciuszka”, „Jasia i Małgosię”... Bo to się sprzeda. I tu duży sukces częstochowskich pedagogów, że nasz smok także znajduje odbiorców. To bajka autorska, współczesna, a do tego japońska, minimalistyczna. I z ważnym przesłaniem, bo mówimy o ukrytych emocjach. Myślę, że temat konfrontacji emocjonalnej jest dla postpandemicznego pokolenia bardzo istotny. To odpowiedź na nagłaśniany przez psychologów problem zamknięcia się w sobie, izolacji.

middle-20240208_agatabiziuk_fotamark_002.jpg

Klasyka także pojawiła się w repertuarze, choć w niecodziennym wydaniu. Mam na myśli „Zemstę” w reżyserii Joanny Drozdy.

- „Zemsta” jest spektaklem rozrywkowym. Zależało nam na tym, żeby podyskutować z klasykiem, zaprosiłyśmy więc Aśkę Drozdę, która znana jest z tego, że robi przede wszystkim przedstawienia komediowe. Jej „Zemsta” bardzo cieszy widzów. To oczywiście interpretacja komedii Fredry z dopisanymi piosenkami, czyli klasyka, ale na współcześnie. „Polowanie” dotyka bardzo trudnych, ciemnych spraw, a „Zemsta” o naturze ludzkiej mówi z przymrużeniem oka.

Zapewniliście widzom mikołajki, sylwestra, teraz pora na walentynki. Wszystkie standardy zachowane, choć w niestandardowy sposób.

- Oczywiście, że tak. Zależy nam na widzu, bo to jemu teatr ma przede wszystkim służyć. Powinien go w jakiś sposób zachęcać, stymulować, więc staramy się ten repertuar równoważyć pod względem odbiorcy, ale także zespołu aktorskiego, który powinien się rozwijać. To grupa ludzi, która wychodzi na scenę i eksportuje się fizycznie i emocjonalnie. Ważne, żeby mieli potencjał dla rozwoju, poczucie misji, sprawczości, ale też satysfakcji z tego, co realizuje się w teatrze.

middle-20240208_konf_seksdlaopornych_fotamark_sm010.jpg

Satysfakcji i widzom i twórcom powinien dostarczyć „Seks dla opornych”, Wasza najbliższa premiera, na którą zaprosicie 10 lutego.

- To bardzo ciekawy tekst, czuła komedia, realizowana przez Marka Ślosarskiego i Agatę Ochotę-Hutyrę. Próby idą im wspaniale i bardzo się cieszę, że będę mogła obejrzeć tę dwójkę świetnych aktorów w duecie.

„Seks dla opornych” zagramy na małej scenie. Chcemy ją z Magdą trochę reaktywować, bo przez pandemię i obostrzenia została zepchnięta na bok. Mamy taką strategię, że produkujemy jednocześnie duże przedsięwzięcie i coś przeznaczonego na kameralną scenę. To początek realizacji, które będą miały miejsce jeszcze w tym sezonie.

Szykuje się rekordowy sezon pod względem ilości premier?

- Wynika to troszkę z potrzeby poznania zespołu, ale też wypełnienia repertuaru takimi pozycjami, które oddawałyby ducha ideowego, o którego nam z Magdą chodzi. Oczywiście wiemy, że tych propozycji jest sporo, nieco gonimy, ale poznajemy zespół, poznajemy widzów. Ja również cały czas się uczę. Nie ma co ukrywać, nie przyszłam do Częstochowy z monopolem na prawdę i z odpowiedziami na wszystko. Obserwuję, co się sprzedaje, na co widzowie reagują, co ich bulwersuje. To sztuka wzajemnego poznawania się.

middle-20240208_agatabiziuk_fotamark_003.jpg

Znamy też termin kolejnej premiery. Wspomniany już „Urok likwidacji” w Pani reżyserii już 16 marca.

- I to też będzie ciekawa próba, ponieważ ja właściwie specjalizuję się w takiej kategorii reportażu zaangażowanego społecznie. Ostatnio robiłam „Beze mnie jesteś nikim” Jacka Hołuba w Teatrze Nowym w Łodzi, wcześniej „PeKiN” w Teatrze Żydowskim w Warszawie, czyli rzecz o czasach PRL-u. Teraz stawiam na reportaż-musical o latach 90. i transformacji ustrojowej. Będzie i śmiesznie, i wzruszająco, komicznie i tragicznie. Szykuje się pełna paleta nastrojów, dopełniona dziesięcioma piosenkami, pięknie skomponowanymi przez Grzegorza Rdzaka. Przyznam, że to będzie dla mnie coś nowego. Dla częstochowskich widzów pewnie też. Ale myślę, że wszyscy będziemy się dobrze bawić.

To jednak nie koniec, bo – jeśli dobrze liczę - przed nami jeszcze trzy nowości.

- Pamela Leończyk razem z dramaturżką Darią Sobik prowadzą w Częstochowie warsztaty dla mieszkańców. I na podstawie zebranego materiału, stworzą tekst na zamówienie naszego teatru. Pojawią się częstochowskie mity, legendy i cuda. Będziemy mieli spektakl o własnej tożsamości. Premiera już w maju.

Przed nami jeszcze dwa projekty edukacyjne na małej scenie, które zadedykujemy młodzieży. A pod koniec sezonu próby rozpocznie Piotr Ratajczak z tytułem poświęconym kobietom. Szczegółów nie chcemy jeszcze zdradzać, ale premierę szykujemy na wrzesień.

middle-20240208_konf_seksdlaopornych_fotamark_sm002.jpg

Czyli to głównie sezon prapremier?

- Tak się złożyło. Przede wszystkim pokazujemy tytuły, których nikt wcześniej w Polsce nie widział. Chcemy, żeby widzowie wychodzili z teatru zaciekawieni, wzbogaceni, dotykający nowych doświadczeń. Te prapremiery to znak, że chcemy iść w nowe, tworzyć jakość, a nie ją odtwarzać. Oczywiście będą się pojawiały również tytuły klasyczne, bo nie chodzi o to, żeby cały czas robić prapremiery, ale pozostawać w aktywnym dialogu z rzeczywistością. Chcemy być teatrem, który rozmawia.

Agata Biziuk-Brajczewska. Reżyserka i dramatopisarka. Pochodzi z Białegostoku, ukończyła reżyserię w Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, historię sztuki w perspektywie społecznej i politycznej w Collegium Civitas w Warszawie (2014 r.) oraz kurs reżyserii filmowej Studio Prób pod opieką Wojciecha Marczewskiego w Wajda School & Studio.

Stworzyła wiele docenianych i nagradzanych w całej Polsce spektakli, m.in. „Horror Vacui” (Teatr Nowy w Łodzi), „Wariat i zakonnica” (Teatr Rozrywki w Chorzowie), „Shakespeare” (Teatr Dramatyczny w Białymstoku), „Opowieści o zwyczajnym szaleństwie” (Teatr im. St. I. Witkiewicza w Zakopanem), „Kalina” (Teatr Nowy w Poznaniu), „Babcia mówi pa, pa” (Teatr Rampa w Warszawie).

Realizuje przedstawienia na podstawie tekstów własnych lub dokonuje daleko posuniętych adaptacji. Jej spektakle były wielokrotnie nagradzane. Otrzymała m.in. Świadectwo Wysokiej Jakości i Poziomu Artystycznego przyznawane przez Polski Ośrodek ASSITEJ, jest także finalistką Ogólnopolskiego Konkursu na wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej w 2013 r.

Fot. Adam Markowski

Cykle CGK - Autorzy