SZUKAJ
CO/GDZIE/KIEDY W CZĘSTOCHOWIE Portal kulturalny

Adam Markowski

Był Wiesławem Dymnym częstochowskiego teatru. Wspomnienia o Bońku Dymarczyku [CZEŚĆ I]

9 lutego 2024
Udostępnij

- O Bońku krótko się nie da – zaznacza Ewa Oleś, która wraz z Krzysztofem Niedźwieckim zorganizowała w częstochowskim teatrze „Salon poezji”, poświęcony pamięci Bonifacego Dymarczyka. Oprócz piosenek i wierszy niezapomnianego artysty, nie brakowało też wspomnień i anegdotek, m.in. o tym czeskim cyrku.

middle-20240128_salon_poezji_boniek_dymarczyk_fotamark_sm006.jpg

Ten niezwykły „Salon poezji” odbył się 28 stycznia w sali kameralnej Teatru im. Adama Mickiewicza. Impulsem do zorganizowania wydarzenia była miniona w grudniu 20. rocznica przedwczesnej śmierci aktora, satyryka, pieśniarza i inspicjenta, który z częstochowskim teatrem związany był od 1982 r.

Do udziału zaproszono aktorów, których z Bonifacym Dymarczykiem łączyła praca i przyjaźń. Wiersze i piosenki czytali i nucili: Iwona Chołuj, Teresa Dzielska, Agnieszka Łopacka, Adam Hutyra, Antoni Rot i Robert Rutkowski. Śpiewał Krzysztof Niedźwiecki, a wieczór prowadziła Ewa Oleś. Zanim jednak do głosu doszła poezja, każdy mógł snuć własne wspomnienia i anegdotki. O Dymarczyku można opowiadać godzinami, początek „Salonu” przekroczył więc założone ramy czasowe. Kilka opowieści zamieszczamy na naszym portalu. Ze względu na ich objętość, tekst podzielimy na dwie części, chronologia opowieści zostaje jednak zachowana.

Ewa Oleś, sekretarz literacki teatru

Boniek był przede wszystkim cudownym, wspaniałym człowiekiem z bardzo pozytywną energią. Był takim, jak o nim myślę, Wiesławem Dymnym naszego teatru. Człowiekiem, który miał wiele talentów: pisał scenariusze, śpiewał, grał, występował na scenie, był naszym kultowym inspicjentem.

middle-20240128_salon_poezji_boniek_dymarczyk_fotamark_sm002.jpg

Nie znaliśmy się zbyt długo, ponieważ przyszłam do teatru w ostatnim półroczu dyrektury Marka Perepeczki. Pracowałam wówczas jako koordynator pracy artystycznej, więc z Bońkiem ustalaliśmy różne rzeczy, wielokrotnie mijaliśmy się. Pamiętam jednak pewnego czerwcowego popołudnia, kiedy w teatrze niewiele graliśmy już spektakli, Boniek przyszedł do mnie, usiadł i powiedział: nie jestem żaden pan Boniek, mów mi na ty. Zaczął mi opowiadać o jakimś totalnie surrealistycznym przedsięwzięciu, jakimś filmie, który miał nakręcać wspólnie z przyjaciółmi. Wtedy pomyślałam, że bardzo tego pana lubię, że to totalny freak. Po trzech godzinach naszej rozmowy rzucił na koniec: przyjdę do ciebie we wrześniu, to ci wszystko dokończę i powiem, gdzie można ten film zobaczyć i czy nam się udało.

Niestety, nie doczekaliśmy z Boniem tego września. Wracając do domu pewnego wieczoru, Boniek został brutalnie pobity. Dziś pozostaje w naszych sercach, żyje w swoich wierszach, piosenkach, anegdotach…

Krzysztof Niedźwiecki, muzyk od lat współpracujący z częstochowskim teatrem

Gdy niedawno byliśmy w radiu z Ewą, to chyba nie przemyślałem i powiedziałem, że te teksty Bońka się w jakimś sensie (niektóre oczywiście) zestarzały. Później poczytałem je ponownie i teraz chciałem po prostu odszczekać to, co powiedziałem. Może się zmieniły, zmienili się bohaterowie i konkretne sformułowania, ale z pewnością nie zmieniły się mechanizmy, o których on tu pisze.

middle-20240128_salon_poezji_boniek_dymarczyk_fotamark_sm013.jpg

W tych piosenkach, w anegdocie przebija się humor z dużą życzliwością. Ja Bonia pamiętam jeszcze z czasów, kiedy byłem dzieckiem i odwiedzał moich rodziców. Zawsze nas, dzieci traktował bardzo poważnie. Bardzo mi brakuje Bońka i tego jego niepowtarzalnego śmiechu. Wszyscy, którzy znali go osobiście, pewnie wiedzą, o czym mówię.

Adam Hutyra, aktor

Miałem wielką przyjemność spędzić z Bońkiem dużo czasu – zawodowo i prywatnie. Oprócz piosenek i wierszy pisał też sztuki teatralne - szczególnie dla dzieci, myśmy te sztuki z wielkim powodzeniem grali.

Szalenie go lubiłem, Boniek jakoś też mnie chyba zaakceptował. Mieliśmy takie miejsce, gdzie naprawdę spędziliśmy dużo czasu, rozmawiając, popijając pewien złocisty napój z pianką. To miejsce było dla nas bardzo przyjazne, nie zamykało drzwi, dopóki go nie opuściliśmy.

Pamiętam, jak po jakimś przedstawieniu wybraliśmy się na miasto. Właśnie przyjechał czeski cyrk, rozbił namiot i nie wiem dlaczego, postanowiliśmy, że pójdziemy zobaczyć, co tam się dzieje. Dotarliśmy do kasy i pan sprzedawca powiedział: ahoj Bonek! Nie wiem, czy Boniek to ustawił z kimś, nie mam pojęcia, jak to się odbyło, ale zdziwienie było spore.

middle-20240128_salon_poezji_boniek_dymarczyk_fotamark_sm010.jpg

Te Bońkowe bajki graliśmy również na mikołajki i potem sami robiliśmy za Mikołajów. Bardzo lubiliśmy zresztą to robić. Czasami po przedstawieniach udawaliśmy się w kostiumach na miasto, żeby nieść ludziom radość. Zachodziliśmy też do tego miejsca, o którym wcześniej wspomniałem. Idąc kiedyś w tym kierunku, zauważyliśmy, że na torach są pracownicy. Był grudzień, jak to w mikołajki. Fachowcy naprawiali te tory w pocie czoła i postanowiliśmy się im odwdzięczyć. Kupiliśmy w pobliskim sklepie złocisty napój i zanieśliśmy im go. Tych Mikołajów pamiętają pewnie do dzisiaj.

Teresa Dzielska, aktorka

Tęskno mi za nim chociaż nasza znajomość była krótka. Pojawiłam się w teatrze w 2001 r., tak z doskoku do jednej sztuki. Kiedy przyszłam już na etat, Boniu otoczył mnie swoimi ramionami. Pamiętam, jak poszliśmy na pewien koncert do Rue de Foch i rozmawialiśmy przy złocistym płynie i powiedziałam Bońkowi, że jestem aktorką dramatyczną, ja nie śpiewam. No i Boniu chyba powziął sobie, że to zmieni i bardzo zaczął mnie namawiać, żebym zaczęła śpiewać. Od razu mnie poznał z pianistą Andrzejkiem Młodkowskim i powiedział: słuchaj, ja już mam w ogóle cały pomysł na wszystko. Układał mi po kolei program. Naprawdę jestem mu bardzo, bardzo wdzięczna, bo byłby dziś ze mnie dumny. Zaczęłam śpiewać, już nie jestem tylko aktorką dramatyczną.

Fot. Adam Markowski


Galeria zdjęć

31 stycznia 2024
Adam Markowski
28 stycznia w Teatrze im. Adama Mickiewicz odbył się Salon Poezji z twórczością Bońka Dymarczyka. Satyryka, aktora, inspicjenta teatru wspominano przy okazji 20. rocznicy przedwczesnej śmieci. Wiersze i piosenki Bońka przeczytali Iwona Chołuj, Teresa Dzielska, Agnieszka Łopacka, Adam Hutyra, Antoni Rot i Robert Rutkowski. Zagrał i zaśpiewał Krzysztof Niedźwiecki, który wraz z Ewą Oleś (sekretarzem literackim instytucji) odpowiadał za przygotowanie wydarzenia. Autorem zdjęcia emblematu jest Piotr Dłubak.

Cykle CGK - Autorzy